Jak mądrze kochać dziecko?

Mały człowiek, już od pierwszych chwil życia, uczy się miłości od rodziców. Czy przekażecie mu mądre lekcje?
Jak mądrze kochać dziecko?
fot. istock.com
26.03.2021
Katarzyna Lemanowicz

Z artykułu dowiesz się:

  • jak mądrze wychowywać dziecko;
  • jakie wzorce zachowań przekazać dziecku;
  • jak nauczyć dziecko wyrażania emocji;
  • jakie są modele niedoskonałej miłości;
  • jak mądrze kochać dziecko;

Tak, wiem, Supermamo, ty przecież je kochasz. Od pierwszych chwil, gdy tylko zobaczyłaś dwie kreski na teście, Twoje serce zabiło mocniej. Miałaś łzy wzruszenia podczas badań USG, a gdy po raz pierwszy, po porodzie, położono ci dziecko na piersi, wiedziałaś, że nic nie będzie takie jak dawniej.

Miłość matki jest jak powietrze. Tak, ona po prostu jest i bez niej - ani rusz. Nad czym się więc zastanawiać? Jak kochać dziecko?

Jak mądrze kochać dziecko?

Więc teraz, gdy już sobie powiedziałyśmy, że my, matki, kochamy nasze dzieci nad życie i to jest prawda bezsprzeczna, spójrzmy na tę naszą miłość okiem umysłu. Nie po to, aby się zdołować, czy pozwolić sobie wmówić, że coś robimy źle. Po to, aby zastanowić się, czy nasze uczucie do dziecka jest dla niego siłą napędową w coraz bardziej samodzielnym, a potem dojrzałym życiu. Czy przypniemy mu skrzydła do ramion, aby ufnie pofrunęło w świat, czy staniemy się dla niego kulą u nogi? Nie, nie my, kochające Supermamy, ale wzorce naszych zachowań pod tytułem „miłość”, które kodujemy w umysły i serca naszych dzieci.

Supermamo, a właściwie, Superrodzice! To, co teraz napiszę, jest doniosłe i  przy tym bardzo oczywiste: rodzic jest dla dziecka pierwszym i najważniejszym nauczycielem miłości. Żadna inna istota ludzka nie ma na nie tak znaczącego wpływu, jak mama i tata. Więź, jaką wypracujecie z Waszą latoroślą już od najmłodszych lat, zaważy na wielu aspektach jego dorosłości, o których teraz nie macie pojęcia. Wasze dorosłe już dziecko, świadomie lub nie, będzie czerpać z dzieciństwa całymi garściami, zarówno z tych dobrych doświadczeń, jak i złych.

Zobacz więcej: Dlaczego grzeczne dziecko nagle zaczyna gryźć i bić dzieci?

Rodzice, którzy potrafią obdarzyć swoje dziecko autentyczną bliskością i troską oraz mądrą miłością, wyposażają je w wspaniałe skarby. Są to poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości, zdolność ufania sobie i światu, poczucie sprawczości i radości życia, umiejętność tworzenia dobrych relacji.

Poniżej chcę wam napisać, jakie modele miłości są dla dziecka niedobre, a które wcale nie tak rzadko powtarzamy w kolejnych pokoleniach.

Stabilność okazywania uczuć - dlaczego to takie ważne?

Miłość niestabilna: to taki rodzaj więzi z dzieckiem, w której czuje się ono odrzucane i kochane na przemian. Raz jest super, mama jest wesoła, radosna. Obdarza dziecko czułością, bawi się z nim i troszczy o nie z zaangażowaniem. Ale potem przychodzą kompletnie niezrozumiałe dla dziecka momenty. Pojawia się jej krzyk, a nawet agresja. Nie przytula i nie jest blisko, gdy dziecko bardzo tego potrzebuje lub znika z pola widzenia, a nawet jego codzienności na jakiś czas, który dla malca jest wiecznością. Dziecko nie rozumie jeszcze niuansów dorosłego życia. Nie wie, że to, co dzieje się w domu, wyniszcza na przykład jego ukochaną mamę i stąd np. bierze się jej depresja, rozpacz, odsunięcie się od dziecka, czy konieczność odseparowania się, np. na skutek choroby. Dlatego to rodzaj najwyższej próby dla kochających rodziców: zapewnić dziecku spokój i poczucie stabilności również wtedy, gdy cały nasz dorosły świat, np. związek, wali się w gruzy. To dlatego tak wiele pisze się o mądrym rozstawaniu z partnerem, o tym, jak przeprowadzić rozwód, aby był jak najmniej bolesny dla malca, lub jak przygotować go na chorobę, a nawet śmierć jednego z rodziców. Miłość stabilna wymaga od dorosłych dużej wewnętrznej siły. Przeniesienia punktu uwagi z własnych problemów na potrzeby dziecka. Jeśli jesteś Supermamą, która pomimo ogromnych osobistych perturbacji, potrafi w obecności dziecka zachować spokój i uśmiech, jesteś Hipersuper Mamą!

Jak mądrze kochać dziecko?

fot. istock.com

Czym jest miłość warunkowa?

Miłość warunkowa: szerzy się w kolejnych pokoleniach ja zaraza. Jest w niej pewien bardzo toksyczny przekaz: że na miłość trzeba sobie zasłużyć. Podporządkowują się jej niedobre komunikaty, które najczęściej zaczynają się od słów; „jeśli kochasz swoją mamusię, to...”, lub, „ gdybyś mnie kochał to...”. Supermamy, nie mówcie nigdy tak do swoich dzieci! Te słowa godzą w najczulszy punkt wrażliwego serduszka waszego synka czy córeczki. One powodują, że malec zaczyna wierzyć, iż miłość mamy czy taty pojawia się, ale tylko pod jakimś warunkiem, a ono nie czuje się dość silne i zdolne do tego, aby tym warunkom sprostać. Co dzieje się dalej? Kiełkują w nim wyrzuty sumienia i odczucie, że nie jest wystarczająco dobre. Gdybyście naprawdę głęboko zastanowiły się nad swoim dzieciństwem, być może wytropiłybyście podobne schematy. Czy są właściwe? Nie! W takim razie wyrzućcie je raz na zawsze z waszych relacji z dziećmi.

Miłość uzależniająca nazywana też symbiotyczną: trudno ją opisać w kilku zdaniach i trudno też odkodować ją w swoim stosunku do dziecka. Dlaczego? Ponieważ najczęściej dotyczy ona matek i ojców, którzy uważają, że bezgranicznie i do szaleństwa kochają swoje dzieci. Czy jest w tym coś złego? Jest, jeśli ta nasza „szalona miłość” powoduje, że uzależniamy dziecko od siebie, jesteśmy jak rodzice helikoptery, a mądrą miłość zastępujemy niegasnącą nadopiekuńczością, która hamuje rozwój dziecka pod wieloma względami.

Supermamy, nasze kochane szkraby kiedyś dorosną i rozpoczną życie na własną rękę. Właściwe, to każdy etap w ich życiu, również tym najwcześniejszym, jest kolejną lekcją przygotowującą je do samodzielnego życia. Pierwsze kroki waszego maluszka, rozwój mowy i umiejętności psycho-motorycznych, kolejne etapy edukacji i kształtowania się poczucia tożsamości w  okresie dojrzewania, służą temu, aby kiedyś, spod waszych skrzydeł wyszedł w świat radosny, wolny  i pewny siebie (nie zarozumiały!) człowiek. Mam bardzo wyczulone ucho na rodzicielską nadopiekuńczość. Niestety, takim rodzicom trudno wytłumaczyć, że w sumie robią dziecku krzywdę. Ostatnio, gdy leżałam w szpitalu, miałam w sąsiedztwie młodą kobietę, do której przychodzili rodzice oraz jej partner. Sposób ich zachowania wprawiał w osłupienie wszystkich. Zwracali się do niej jak do małej dziewczynki. Niemalże karmili łyżeczką i opowiadali bajki. Patrząc na jej chłopaka, miałam ochotę szepnąć mu: „Stary, nawiewaj z tej rodzinki jak najszybciej!”. Nie wytrzymałam i zapytałam dziewczynę, ile ma lat. Dwadzieścia pięć, usłyszałam w odpowiedzi.

Podsumowując. Wystrzegajmy się jak ognia tych trzech, dość powszechnych modeli niedoskonałej miłości: miłości niestabilnej, warunkowej i uzależniającej. Co w zamian? O tym w następnych artykułach, do których lektury serdecznie was zachęcam.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie