Dziecko płacze na koloniach i błaga, żeby po nie przyjechać? Nie podejmuj tej decyzji pod wpływem emocji

Pedagodzy podkreślają, że płacz przez pierwsze dwa-trzy dni jest normalny. To czas adaptacji, który warto przeczekać. Tęsknota to naturalna reakcja na rozłąkę z domem, która najczęściej dotyka młodsze dzieci lub te, które wyjeżdżają na kolonię po raz pierwszy.
Nie oznacza to jednak, że masz ignorować emocje swojego dziecka. Rodzic nie powinien myśleć, że płacz dziecka w telefonie oznacza tragedię. Czasem taki emocjonalny telefon jest po prostu sygnałem, że coś się w danym dniu zadziało, że dziecko pokłóciło się z kolegą albo zostało pominięte w zabawie.
Gdy odbierasz telefon od zapłakanej córki, pierwszą rzeczą jest głęboki oddech. Jeśli pierwszego dnia kolonii otrzymujecie takie sygnały, że wasze dziecko chce wrócić do domu, kluczowa będzie tu spokojna rozmowa i wysłuchanie, co ma do powiedzenia.
Zamiast od razu obiecywać przyjazd, spróbuj:
Poproś też kolonijnego opiekuna, aby zainteresował się problemami twojego dziecka i próbował je wesprzeć psychicznie.
Eksperci zwracają uwagę, że po tygodniu dziecko nadal rozbite emocjonalnie to sygnał, by przyjechać i ocenić sytuację. Czasem konieczna jest rozmowa z wychowawcą, innym razem zabranie dziecka do domu, zanim dojdzie do długofalowego urazu.
Gdy natomiast usłyszysz, że dzieci są agresywne i biją twojego malucha, że nie może on nadążyć za grupą, wysłuchaj, co ma do powiedzenia. Zaproponuj rozwiązanie, jak zakończyć konflikt. Zadzwoń na drugi dzień. Jeżeli znów będzie beznadziejnie, trudno – trzeba dziecko z kolonii zabrać.
Ustal stały harmonogram rozmów - najlepiej nie w godzinach popołudniowych, kiedy tęsknota jest najsilniejsza. Warto wiedzieć, że czas największej tęsknoty to zwykle godziny popołudniowe i wieczorne, najlepiej więc omijać tę porę naturalnego spadku formy psychicznej i rozmawiać z dzieckiem np. zaraz po obiedzie.
Podczas rozmowy:
Nie dawać dziecku furtki bezpieczeństwa "jak będziesz tęsknić to przyjedziemy i cię zabierzemy". Formalnie oczywiście jest taka możliwość, dziecko jednak nie musi o niej wiedzieć, gdyż stęsknione będzie się jej trzymało za wszelką cenę.
Nie dzwoń do wychowawcy kilka razy dziennie - to tylko utrudnia mu pracę z grupą. Najlepiej kontaktować się z kierownikiem kolonii i z nim ustalić datę i porę rozmowy o dziecku.
Poproś opiekuna o:
Nikt nie zrozumie dziecka tak, jak własna matka. Rodzice stają w obliczu wyzwania, czy próbować hartować dziecko, czy po prostu przyjechać i zabrać je z kolonii.
Decyzja o wcześniejszym powrocie jest uzasadniona, gdy:
Jeśli tęsknota nie mija i dziecko wciąż chce wrócić do domu, pozwól mu na to. Być może nie jest jeszcze gotowe na długą rozłąkę z rodzicami.
Sam powrót nie kończy sprawy. Konieczna jest rozmowa. Ale nie od razu, daj małemu ochłonąć. Powiedz mu, że nie masz do niego pretensji, że różnie w życiu bywa i nie wszystko zawsze się udaje.
Nigdy nie obwiniaj dziecka za wcześniejszy powrót. Co istotne, nigdy nie wywołuj w nim wyrzutów sumienia z tego powodu, nie obarczaj winą, nie wypominaj. Dla dziecka wcześniejszy powrót z wakacji to ogromna porażka.
Zamiast tego:
Klucz do udanego pierwszego obozu leży dużo wcześniej – w codziennym uczeniu samodzielności. Jeśli dziecko nigdy nie spało poza domem czy nie rozstawało się z rodzicami, wakacyjny obóz może być zbyt dużym szokiem.
Przed kolejnym wyjazdem:
Pakując dziecko, warto dodać ulubioną przytulankę, książkę, zdjęcie rodziców, albo napisać krótki list o tym, jak bardzo rodzice je kochają. Taka "cząstka domu" pozwoli zwalczyć nagły atak wieczornej tęsknoty.
Pamiętaj - nie ma nic złego w tym, że twoje dziecko potrzebuje więcej czasu na osiągnięcie samodzielności. Każde z nich ma swoje tempo i to całkowicie normalne. Tęsknota na kolonii nie oznacza porażki - ani twojej, ani dziecka. To po prostu znak, że wasze więzi są silne i cenne.