Jako rodzic, możesz to zrozumieć dosłownie. Gdy nasze dzieci cierpią, my również to odczuwamy. Ale czy naprawdę nasze szczęście jest tak ściśle powiązane z emocjami naszych dzieci? Czy istnieje sposób, by zadbać o swoje własne samopoczucie, jednocześnie wspierając dzieci w ich trudnych momentach?
Badania naukowe zdają się sugerować, że istnieje silny związek między emocjami rodziców a emocjami dzieci. Badanie z University of Austin wykazało, że rodzice w średnim wieku, których dzieci były nieszczęśliwe, sami doświadczali obniżenia poziomu szczęścia. Co ciekawe, nawet sukcesy jednego dziecka nie były w stanie zrekompensować nieszczęścia innego.
W praktyce oznacza to, że gdy jedno z naszych dzieci przeżywa trudny okres, my również możemy odczuwać smutek, frustrację lub lęk. To naturalna reakcja wynikająca z naszej miłości i troski o dobro naszych pociech.
Jednak eksperci przypominają, że rodzice – zwłaszcza matki – muszą dbać o swoje własne zdrowie psychiczne, aby skutecznie wspierać dzieci w trudnych chwilach. Marcella Kelson, ekspertka od zdrowia matki, podkreśla znaczenie teorii maski tlenowej: Możemy lepiej pomagać innym, kiedy najpierw zadbamy o siebie.
Dbając o siebie, mamy więcej energii, aby pomagać naszym dzieciom. Oznacza to nie tylko dbanie o zdrowie fizyczne, ale także psychiczne i emocjonalne. Regularne ćwiczenia, odpoczynek, czas dla siebie – to wszystko ma znaczenie. W ten sposób jesteśmy w stanie być wsparciem dla naszych dzieci bez wypalenia i zniechęcenia.
fot. istock.com
Rodzicielstwo to emocjonalna podróż pełna wzlotów i upadków. To naturalne, że jako rodzice chcemy, aby nasze dzieci były szczęśliwe i zadowolone z życia. Jednak całkowite uzależnienie naszego szczęścia od ich stanu emocjonalnego może być szkodliwe – zarówno dla nas, jak i dla naszych dzieci.
Akceptacja tego, że każde dziecko ma prawo do przeżywania własnych emocji, jest kluczowa. Starając się chronić nasze dzieci przed smutkiem lub trudnościami, możemy im utrudnić rozwój emocjonalny i naukę radzenia sobie z problemami. Kelson przypomina, że ważne jest, abyśmy jako rodzice byli emocjonalnie dostępni i wspierający, ale jednocześnie nie powinniśmy pozwalać, aby ich emocje dominowały nad naszym życiem.
W dzisiejszych czasach presja na rodziców, by wychować "idealnie szczęśliwe" dzieci, jest większa niż kiedykolwiek. Media społecznościowe często narzucają wyidealizowany obraz rodzicielstwa, co może wywoływać w nas poczucie winy, gdy nasze życie rodzinne nie wygląda idealnie.
Przyjęcie realistycznego podejścia do wychowywania dzieci, z uwzględnieniem zarówno radości, jak i trudności, może pomóc złagodzić te oczekiwania. Jak mówi Kelson, życie jest niechlujne, a nieszczęście jest częścią jego naturalnego biegu. Akceptacja tej prawdy może przynieść nam wewnętrzny spokój i równowagę.
W trosce o nasze dzieci często zapominamy o sobie. Jednak aby móc skutecznie pomagać naszym dzieciom, musimy dbać o własne zdrowie i równowagę emocjonalną. Dzięki temu jesteśmy w stanie stworzyć dla naszych dzieci bezpieczną przestrzeń, w której mogą doświadczać własnych emocji i uczyć się, jak radzić sobie z trudnościami.
Kelson podkreśla, że rodzice powinni stawiać na autentyczność i akceptować, że ich dzieci, podobnie jak oni sami, będą przeżywać zarówno szczęśliwe, jak i trudne chwile. To właśnie dzięki wyzwaniom i trudnościom rozwija się prawdziwa odporność – mówi Kelson. Dając dzieciom swobodę doświadczania swoich emocji, wspieramy ich rozwój emocjonalny i pomagamy budować zdolność radzenia sobie z przeciwnościami losu.
Choć stwierdzenie, że jesteśmy „tylko tak szczęśliwi, jak nasze najmniej szczęśliwe dziecko”, może wydawać się prawdziwe, ważne jest, abyśmy jako rodzice pamiętali o równowadze. Dbając o własne zdrowie psychiczne i emocjonalne, jesteśmy w stanie lepiej wspierać nasze dzieci w ich trudnościach. Szczęście rodzica nie powinno być uzależnione wyłącznie od emocji dziecka – to my sami jesteśmy odpowiedzialni za własną radość i dobrostan, co jednocześnie czyni nas silniejszym wsparciem dla naszych dzieci.