Myślenie „wszystko albo nic” odbiera nam możliwość rozwoju i cieszenie się wszystkim dookoła, co jest dalekie od ideału. Upraszcza życie dzieląc je na dwa obozy: dobre-złe, sukces-porażka, idealne-straszne. Zazwyczaj myślenie tego typu już z góry skazuje nas na kategorię „gorsi”, bo życie nie jest pasmem sukcesów, tak samo jak nie jest pasmem porażek. Myśląc w ten sposób ograniczamy sobie możliwość do świętowania małych sukcesów. Jest to też schemat związany z lękiem i depresją. Oto 6 oznak świadczących o tym, że myślisz w ten sposób.
Zobacz więcej: Epidemia wypalenia zawodowego…
Używanie superlatywów często prowadzi do czarno-białego myślenia. „Zawsze wszystko robię źle”, „Nigdy nic mi nie wychodzi”. To prosty krok w stronę załamania nerwowego i kompleksów. Przez używanie tych dwóch słów wyciągamy błędne wnioski na swój temat oraz na temat świata.
fot. istock.com
Wyznaczanie sobie nowych celów to wspaniała rzecz, ale ich szybkie porzucanie już nie. Jeśli planujesz zacząć uprawiać sport lub nauczyć się kolejnego języka to zrób to i nie porzucaj już na początku drogi.
Jeśli ciągle mędrkujesz na wiele tematów może to wzbudzać irytację wielu osób – zwłaszcza, jeśli nie masz odpowiedniej wiedzy, a wszystko co mówisz jest tylko twoją opinią. Nikt z nas nie jest ekspertem we wszystkim. Tak samo, jak nikt z nas nie wie niczego. Każdy z nas jest w czymś dobry, dlatego gdy ma się odpowiednią wiedzę, warto się nią dzielić z innymi. Tak samo jak warto słuchać mądrzejszych od siebie.
Zobacz więcej: Jak powiedzieć „nie” niepotrzebnym czynnościom?
W momencie, kiedy drobny błąd oznacza całkowitą porażkę, planowanie lub przygotowywanie się do czegokolwiek zwiększa niepokój i stres. Dodatkowo, po fakcie, niepokój gwałtownie rośnie, ponieważ koncentrujemy się na negatywach, a nie na tym, co nam się udało.
Odwlekanie i brak motywacji wiążą się z tym, że osoby, które myślą „wszystko albo nic” boją się podjąć wyzwanie. Po co, skoro i tak wszystko pójdzie nie tak? Takie osoby często myślą, że coś się nie uda w 100%, a inny wynik nie jest przez nich akceptowany.
Brak bycia wdzięcznym za to, co się ma powoduje, że przestajemy cieszyć się z czegokolwiek. Wyjście na spacer, do kina, czy restauracji przestaje nam sprawiać frajdę. Wszystko musi być perfekcyjne, a skoro nie jest, to dlaczego cieszyć się z tak „banalnych” rzeczy?