Marzyłam o dziewczynce... a urodził się chłopiec - czyli jak uporać się z uczuciem zawodu?

Każdy rodzic mówi "byle było zdrowe" , jednak czasem płeć dziecka może... wywołać uczucie zawodu.
Marzyłam o dziewczynce... a urodził się chłopiec - czyli jak uporać się z uczuciem zawodu?
fot. istock.com
19.06.2021
Katarzyna Lemanowicz

Nawet jeśli mówisz, że ci wszystko jedno co się urodzi, w głowie czasem rysuje się obraz małej dziewczynki lub małego chłopczyka. Zazwyczaj to tylko nieszkodliwe marzenia, które nie mają znaczenia, gdy możesz wziąć w ramiona swojego maluszka po raz pierwszy. Jednak czasem nastawienie na konkretną płeć jest tak silne, że rodzic może być... rozczarowany. Bez względu czy to źle odczytane USG, czy tylko marzenia nie należy negować swoich uczuć. Choć ciężko sobie wyobrazić, że ktoś może czuć zawód w sytuacji, gdy zamiast zdrowego chłopczyka rodzi się zdrowa i śliczna dziewczynka. Niektórym rodzicom ciężko powiedzieć, też się cieszą.

Jak uporać się z uczuciem zawodu?

Przede wszystkim należy dać sobie czas na oswojenie się z nową i nieoczekiwana sytuacją. Czas spędzany z maluszkiem często pozwala pogodzić się z rozczarowaniem. Czasem warto się zastanowić, dlaczego tak zależało mi na takiej, a nie innej płci np. jakieś zdarzenie z dzieciństwa. W takim przypadku może być potrzebna nawet pomoc specjalisty, by uporać się z przeszłością. Do terapeuty warto się także udać, gdy rozczarowanie płcią jest tak silne, że u rodzica pojawiają się objawy depresji.

Narodziny dziecka

fot. istock.com

Rodzic wyobrażając sobie konkretną płeć, przygotowuje się do roli rodzica, gdyż analizuje konkretne sytuacje np. grę w piłkę z chłopcem. Rodzic, którego "przygotowania" idą na marne czuje duży dyskomfort. Jednak warto wiedzieć, że w rzeczywistości nawet jakby się płeć zgadzała najprawdopodobniej wiele sytuacji, o których rodzic myśli hipotetycznie, może w ogóle nie mieć miejsca.

Zobacz więcej: Jak się czuje dziecko, gdy mija termin porodu?

W wyobrażaniu sobie konkretnej płci dziecka nie ma nic złego. Jednak jeśli jesteś jeszcze w ciąży, staraj się korygować myśli. Jeśli "łapiesz się" na tym, że więcej myślisz o dziewczynce (a nie wiesz, kto się urodzi), koryguj wyobrażenie, że chłopiec też były fajny. Trzeba zwracać uwagę także na to, czy któraś z tych dwóch wizji powoduje strach, niepokój czy dyskomfort. Jeśli tak, należy zastanowić się, jaka może być przyczyna takiego stanu rzeczy.

Jak pomóc partnerowi?

W szczególnie trudnej sytuacji jest świeżo upieczona mama, która nie zawsze od razu zakochuje się w swoim dziecku i rozczarowanie jego płcią może ją tylko dodatkowo przytłoczyć. Silne emocje związane z płcią dziecka mogą dotknąć także panów. Sytuacja jest o tyle niełatwa, że świeżo upieczona mama potrzebuje wsparcia, a nie dystansu ze strony ojca dziecka.

Nie lubimy mówić o rozczarowaniu, bo wstydzimy się tego uczucia, jednak ważne by rodzic, który ma wątpliwości, nie ukrywał tego. Choć rodzicowi może być wstyd, że nie może się pogodzić z płcią, a przecież dziecko jest zdrowe i powinien się cieszyć, warto rozmawiać i razem oswoić się zaistniałą sytuacją. Rodzic, który czuje rozczarowanie nie powinien także być oceniany i krytykowany. Warto dać sobie czas, jeśli nie widzicie zmian warto udać się do specjalisty.

Polecane wideo

Komentarze (3)
Ocena: 5 / 5
Kowalska (Ocena: 5) 19.09.2023 13:38
A co do rodziców którzy odczuwają rozczarowanie wobec płci - dajcie sobie czas, starajcie się znaleźć jak najwięcej pozytywnych aspektów nowej sytuacji. Wiem że to trudne, ale trzeba się nauczyć sobie odpuszczać. Nie można żyć żalem za tym czego się nie dostanie, mimo tego że bardzo mocno się o tym marzyło. Podam przykład trochę innej sytuacji - moja znajoma była na zabój zakochana w pewnym facecie z pracy, smaliła do niego cholewki i zabiegała o jego uwagę. Niestety ostatecznie on wybrał inną. Czuła straszny zawód bo już w myślach stała z nim na ślubnym kobiercu, mimo tego że on raczej traktował ją jak koleżankę, nigdy nie byli na randce i nie robił jej nigdy nadziei. Znajoma tak bardzo to przeżyła że rzuciła dobrą pracę i zamknęła się na nowe znajomości na wiele lat. Teraz jest sama, daleko po 40-tce i już chyba jej stan matrymonialny się nie zmieni. Patrząc z zewnątrz mogę powiedzieć że żal zjadł ją od środka i zmarnowała sobie życie żyjąc niespełnionymi wyobrażeniami. Nie pozwólcie aby ten żal za czymś co tak naprawdę nigdy nie istniało, zjadł was od środka i odebrał wam radość z oczekiwania na maleństwo i radość z pierwszych lat jego życia. Wszystko jest kwestią odpuszczenia sobie swoich oczekiwań, dojrzenia do nowej sytuacji i zaakceptowania tego że nie wszystko zawsze układa się nam tak jakbyśmy chcieli. Wasze dziecko które już teraz w brzuszku czeka na to aby was poznać, będzie wam za to najbardziej wdzięczne.
odpowiedz
Kowalska (Ocena: 5) 19.09.2023 13:37
Do gość: Dlaczego uważasz że każdy powinien myśleć dokładnie tak jak ty? Kim ty jesteś żeby decydować o tym kto ma prawo do takich a nie innych przeżyć, zawodów, oczekiwań, wątpliwości? Czy to że ty miałaś w życiu ciężko jeśli chodzi o zajście i utrzymanie ciąży ma sprawić że wszyscy inni powinni się dostosować do twojego miernego poziomu? Twój punkt odniesienia to utrzymanie ciąży, a ktoś kto nie ma tego problemu i jego ciąża przebiega książkowo, będzie się zastanawiał nad tym które imię jest ładniejsze, jaki kolor ścian wybrać albo czy wolałby chłopca czy dziewczynkę. I ma do tego święte prawo! A idąc twoim pokracznym trybem myślenia - nie masz wyrzutów sumienia za każdym razem gdy nakładasz sobie pełny talerz na obiad? Przecież tyle ludzi na świecie głoduje! Taki to właśnie rodzaj myślenia - gdyby każdy równał w dół to już dawno nasza cywilizacja by upadła.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.06.2021 20:37
Tego uczucia doświadczają chyba tylko ludzie, którym dzieci "wyskakują jak z kapelusza". Zero problemów z zajściem w ciążę, żadnych problemów z jej utrzymaniem. Staraliśmy się z mężem 7 lat, w miedzyczasie 3 utracone ciążę, stres przy każdym usg, mnóstwo łez, straconego czasu, nerwow i pieniędzy. I ostatnim o czym pomyślałam to była płeć dziecka. I tak na prawdę jedyne o czym myślałam to oby było zdrowe. Tyle komplikacji i stresu, żeby tym razem było ok. Ale tego nie zrozumie nikt kto tego nie przeżył. A jak ktoś nie ma problemów to zaczyna je sobie wymyślać.
odpowiedz
Polecane dla Ciebie