Wystarczy 26 st. C na zewnątrz, by zmienić samochód w piekarnik. "Oczami Strażaka" ostrzega

To, co wydaje się krótką chwilą – skok do sklepu, załatwienie sprawy w urzędzie czy odbiór przesyłki – może skończyć się tragedią. Każdego roku służby ratunkowe interweniują w przypadkach przegrzania dzieci pozostawionych w pojazdach. Przypomina o tym post na profilu "Oczami Strażaka".
"Dziecko miało zaledwie 3 lata. Mama wyskoczyła "tylko po chleb". Zostawiła go w aucie — przecież miała być za moment. Był upał, 31°C. W środku auta: ponad 50°C. Kiedy wróciła, synek nie oddychał. Jego ciało było rozpalone, twarz sina. Nie zdążyła nawet zareagować. Chwila wystarczyła, by świat się zawalił.
Nawet przy "tylko" 26°C na zewnątrz, wnętrze auta błyskawicznie zamienia się w piekarnik:
Po 5 minutach: 30°C
Po 10 minutach: 34°C
Po 15 minutach: 36°C
Po 30 minutach: 43°C
Po 60 minutach: do 50–60°C
Dziecko lub zwierzę w takim środowisku nie ma szans na przetrwanie.
Ich ciała nagrzewają się szybciej, a układ termoregulacji nie radzi sobie z ekstremalnym upałem".
Już w tym roku w kilku miejscach na świecie (m.in. w Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych) doszło do tragicznych wypadków – dzieci zmarły pozostawione w rozgrzanych samochodach. Jak czytamy w poście "Oczami Strażaka":
"Wystarczy chwila, by doszło do udaru cieplnego, a nawet śmierci. Dziecko nie ma jak uciec. Nie rozumie, co się dzieje. Nie potrafi zawołać o pomoc. Twój samochód w upale zmienia się w piekarnik. Nawet uchylona szyba NIC nie daje.
Nawet 5 minut to ZA DUŻO".
Dlatego przedstawiciele służb ratunkowych przypominają, że jeśli widzisz dziecko zamknięte w aucie, trzeba reagować natychmiast. Nie wolno bać się wybić szyby, od razu należy wezwać pogotowie i policję.
"Bo każda sekunda może uratować życie. Nie zostawiaj dzieci, nie zostawiaj zwierząt. Nawet na chwilę. Nawet "tylko na moment". Nigdy. Nie ryzykuj czyjegoś życia, bo śpieszy Ci się po zakupy" – czytamy w poście "Oczami Strażaka".