Dubajska czekolada podbija sieć. Katarzyna Bosacka oceniła więc jej skład

Dubajska czekolada to smakołyk z Bliskiego Wschodu, który pokochał ostatnio świat. A w szczególności ten wirtualny. Co właściwie kryje się pod tym pojęciem? Mowa o niczym innym, jak o mlecznej czy deserowej czekoladzie, tyle tylko że ze specjalnym nadzieniem. W „środku” tego specjału znajdzie się krem pistacjowy, ciasto katafi i różnorodne przyprawy. Dodajmy, że jako pierwsza stworzyła ten przysmak marka Fix Desser Chocolatier. Jej artykuły można nabyć głównie w Dubaju i Abu Zabi.
Czy dubajska czekolada jest zdrowa? Produkt pod lupę wzięła Katarzyna Bosacka. Dziennikarka przyjrzała się odpowiednikom oryginalnych łakoci, które są sprzedawane na europejskim rynku.
Przeczytaj też: Jak wygląda najzdrowsze przekąska dla dzieci? Poznaj wybór naukowców
Dubajska czekolada dostępna w naszym kraju, opiera się na recepturze przysmaku dostępnego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Niemniej nierzadko jej skład odbiega od tego, który proponuje producent oryginału.
Katarzyna Bosacka postanowiła więc sprawdzić dwie tabliczki będące zamiennikami dubajskiego przysmaku. Do jakich wniosków doszła dziennikarka, specjalizująca się w temacie zdrowego odżywiania?
Internet oszalał na punkcie "czekolady dubajskiej" – a ja postanowiłam sprawdzić, o co tyle hałasu. (...) Niestety, skład rozczarowuje – żadnego "złota", za to morze cukru i sztucznych dodatków – pisze dziennikarka.
Bosacka zwróciła uwagę, że dostępne na naszym rynku dubajskie czekolady to zazwyczaj tureckie warianty z nadzieniem. Niestety ich skład często pozostawia wiele do życzenia. Problemem jest głównie ogromna ilość cukru.
Jest tu czasem kilkadziesiąt różnych składników, w tym emulgatory, bardzo dużo cukru, (...) są też poprawiacze smaku. (...) 42 g (cukru), czyli wyobraźmy sobie, że prawie połowa tej tabliczki to jest czysty cukier – dodaje ekspertka.
A jak wrażenia smakowe? Dodajmy, że jedną tabliczkę Katarzyna kupiła przez internet. Drugą w popularnej księgarni.
Ciasto jest przyjemnie chrupiące, ale wszystko razem jest piekielnie słodkie. Pistacji nie jest tu jakoś strasznie dużo, (...) ale w sumie dosyć czuć te pistacje i widać te kiełki tego ciasta, które przyjemnie chrupie pod językiem. Natomiast jest to bardzo słodki ulepek – powiedziała i oceniła drugą - Widać, że tego nadzienia jest tutaj znacznie mniej. (...) Ciasto mniej chrupie pod językiem. Jest bardzo sztuczny aromat. Powiem szczerze, ona jest jeszcze bardziej ulepkowata.
Czy warto więc spróbować dubajskiej czekolady? Oryginalnej na pewno – choćby dla doświadczenia. Niemniej europejskie wersje pozostawiają wiele do życzenia, a dodatkowo kosztują nawet więcej niż 40 złotych.
Przeczytaj też: Lubisz słony karmel? Te ciasteczka pokochasz od pierwszego kęsa
Wyświetl ten post na Instagramie