Książę William szczerze o chorobie Kate: "To był najtrudniejszy rok w moim życiu"
Na początku 2024 r. zainteresowanie brytyjską rodziną królewską wzrosło do zaskakujących rozmiarów. W styczniu księżna Kate trafiła do szpitala, by przejść planowaną operację jamy brzusznej, a następnie zniknęła z życia publicznego. Jej długotrwała nieobecność wywołała falę spekulacji i teorii spiskowych — nie tylko na temat jej zdrowia, ale i sytuacji w rodzinie królewskiej oraz jej małżeństwie.
Dopiero w marcu księżna przerwała milczenie. W oficjalnym oświadczeniu poinformowała, że zmaga się z chorobą nowotworową. "To oczywiście był dla nas wielki szok. William i ja robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby zachować prywatność ze względu na najmłodszych członków naszej rodziny. Jak możecie sobie wyobrazić, to wszystko wymaga czasu. Czasu dla mnie, żeby wydobrzeć po operacji i podjąć się leczenia, ale przede wszystkim czasu, żeby wytłumaczyć wszystko Georgowi, Charlotte i Louisowi w sposób odpowiedni dla nich i aby zapewnić ich, że wszystko będzie dobrze i wyzdrowieję" — mówiła wówczas żona księcia Walii.
Książę William wrócił wspomnieniami do tamtych trudnych chwil w najnowszym odcinku programu "The Reluctant Traveler with Eugene Levy". W szczerej rozmowie z aktorem opowiedział, jak jego dzieci — 12-letni George, 10-letnia Charlotte i 7-letni Louis — zareagowały na diagnozę mamy.
"Każdy ma swoje własne mechanizmy radzenia sobie z takimi rzeczami, a dzieci stale się uczą i dostosowują. Staramy się zapewnić im bezpieczeństwo, którego potrzebują" — podkreślił książę William.
Wyświetl ten post na Instagramie
"Jesteśmy bardzo otwartą rodziną, więc rozmawiamy o sprawach, które nas niepokoją, ale nigdy nie wiadomo, jaki efekt domina może to przynieść. Dlatego tak ważne jest, aby być dla siebie nawzajem i uspokajać dzieci, że wszystko jest w porządku" — dodał książę Walii.
W szczerej rozmowie przyszły król przyznał także, że miniony rok był dla niego wyjątkowo trudnym doświadczeniem. "Powiedziałbym, że rok 2024 był najtrudniejszym rokiem w moim życiu. Próbowałem znaleźć balans między rozkładaniem parasola ochronnego nad dziećmi, Kate i moim ojcem, który jest jednak już na tyle dorosły, że sam potrafi o siebie zadbać" — wyznał.
Choroba nowotworowa księżnej Kate była szczególnie podstępna, ponieważ została wykryta przypadkowo podczas rutynowej operacji jamy brzusznej w styczniu 2024 r. Lekarze początkowo nie podejrzewali obecności komórek nowotworowych, jednak badania przeprowadzone po zabiegu wykazały ich obecność. To zjawisko, choć rzadkie, zdarza się w około 4 proc. operacji pierwotnie niezwiązanych z onkologią.
Wyświetl ten post na Instagramie
42-letnia wówczas księżna przeszła przez intensywną chemioterapię zapobiegawczą, której skutki uboczne były znacznie trudniejsze do zniesienia niż początkowo przewidywano. Jak donosiły brytyjskie media, Kate zmagała się z wypadaniem włosów, utratą wagi, nudnościami i wymiotami — typowymi objawami towarzyszącymi tego typu leczeniu. Rodzina królewska starała się ukryć najgorsze momenty przed dziećmi, szczególnie przed najstarszym Georgem, który jako 11-latek zaczynał coraz bardziej dostrzegać zmiany w stanie mamy.
Proces leczenia trwał dziewięć miesięcy i zakończył się we wrześniu 2024 r. W styczniu 2025 r. księżna ogłosiła oficjalnie remisję choroby, choć podkreśliła, że droga do pełnego powrotu do zdrowia będzie jeszcze długa. Dziś nastroje są znacznie lepsze, jednak Kate nadal musi ograniczać swoje publiczne wystąpienia i skupiać się na powrocie do pełni sił.
Wyświetl ten post na Instagramie
Po ogłoszeniu remisji księżna Kate stopniowo powraca do życia publicznego, choć w znacznie ograniczonym zakresie. Jej pierwszą oficjalną wizytą był powrót do szpitala Royal Marsden, gdzie się leczyła — tym razem jako współpatron placówki. "Myślisz, że leczenie się skończyło i możesz wrócić do normy, ale to nadal jest prawdziwe wyzwanie" — przyznała szczerze podczas rozmowy z pacjentami.
Według źródeł z otoczenia rodziny królewskiej, księżna Kate nauczyła się słuchać swojego organizmu i nie zmusza się do działania ponad siły. Jej priorytetem pozostaje rodzina, a publiczne obowiązki traktuje jako dodatek, który musi być dozowany z rozwagą. Ta nowa filozofia życia, wypracowana w trakcie walki z chorobą, ma być kontynuowana również w przyszłości — niezależnie od tego, jak będzie się rozwijała jej kariera jako przyszłej królowej Wielkiej Brytanii.