Turyści odwołują wakacje na Ibizie. Powodem inwazja "morskich bestii"

Niepokój wywołała sytuacja w Portinatx na północy wyspy, gdzie para wypoczywających osób natknęła się na morskiego węża o długości niemal dwóch metrów. W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające to imponujące stworzenie, które – jak się okazuje – nie jest rzadkością na Ibizie.
Doniesienia o pływających wężach pojawiły się także z innych zakątków wyspy. Niektórzy przyznają nawet, że zrezygnowali przez to z urlopu. "Wygląda na to, że klątwa ciąży na niegdyś rajskiej i spokojnej Ibizie", napisał jeden z turystów w mediach społecznościowych.
Choć sytuacja może wydawać się dramatyczna, eksperci uspokajają: występujące na Ibizie gatunki węży nie są jadowite. Najczęściej spotykany wąż podkowiasty nie jest agresywny, choć jego ukąszenie może być bolesne.
SEPRONA, czyli specjalna jednostka hiszpańskiej Gwardii Cywilnej, ostrzega, że w przypadku ukąszenia:
Główne zagrożenie dotyczy nie tyle ludzi, co ekosystemu wyspy. Wąż podkowiasty nie jest rodzimy dla Balearów, a jego obecność zagraża endemicznym jaszczurkom, które w niektórych rejonach całkowicie wyginęły.
Zoolodzy są zaskoczeni zachowaniem węży. Gady nie tylko pływają wzdłuż wybrzeży, ale i przepływają przez całe zatoki. Ich obecność w wodzie tłumaczy się tym, że zimą chronią się w łodziach, które później wracają na morze.
Władze wyspy próbują opanować sytuację, rozstawiając setki pułapek na węże. Dla turystów planujących wakacje na Ibizie to jednak niewielkie pocieszenie. Coraz więcej osób odwołuje rezerwacje z obawy przed spotkaniem z gadami w wodzie.
Problem węży na hiszpańskich wyspach nie ogranicza się tylko do Ibizy. Podobne sytuacje odnotowano także na innych Balearach, co budzi niepokój branży turystycznej.