Targowanie na Vinted wymknęło się spod kontroli. "To jak bazar w Turcji!"

Vinted jest dla niektórych dodatkowym źródłem dochodu, dla innych możliwością pozbycia się zbędnej odzieży w sposób ekologiczny. To, co jednak drażni coraz większą część użytkowników, to próby targowania się o każdą złotówkę. – Chcę za uczciwą cenę sprzedać rzeczy, które już mi się nie przydają. Jak widzę komentarz: "Zgodzisz się…" i tu pada o połowę mniejsza kwota, od tej za jaką wystawiłam przedmiot, to czuję tylko złość – mówi jedna z użytkowniczek platformy.
Targowanie na Vinted wymknęło się spod kontroli. "To jak bazar w Turcji!"
Użytkowników Vinted irytuje targowanie się kupujących Fot. iStock/fotodrobik
23.05.2025
Izabela Rabiega

W szafach większości z nas zalegają rzeczy, które dawno przestały nas cieszyć - za małe, za duże, kupione w momencie chwilowej słabości albo po prostu już niemodne. Vinted daje możliwość, by te ubrania zyskały drugie życie.

Vinted - aspekt finansowy

Użytkowniczki platformy kierują się różnymi motywacjami przy sprzedaży ubrań, jednak dla większości to dodatkowe źródło dochodu. Systematycznie czyszczą szafy, fotografują ubrania, opisują je i czekają na kupujących. Pozwala im to zarobić kilkaset złotych miesięcznie.

– Jestem od trzech lat na Vinted i w tym czasie zarobiłam ponad 2 tys. zł. Może to dla kogoś nie jest dużo, dla mnie wystarczyło na nowy telefon – pisze jedna z użytkowniczek.

Nie oszukujmy się, aspekt finansowy ma znaczenie przy sprzedaży rzeczy na Vinted. W końcu wkładamy w transakcję pewien wysiłek – ubrania trzeba wyprać przed sprzedażą, sfotografować je, potem zapakować zgodnie z wytycznymi platformy i nadać do kupującego. Dlatego radość ze sprzedaży często mąci jedno zjawisko - nieustanne targowanie się o niższą cenę.

Targowanie się na Vinted

Ceny na Vinted są już z założenia atrakcyjne, bo to przecież to ubrania z drugiej ręki. Pomimo to wielu kupujących traktuje każdą cenę jako punkt wyjścia do negocjacji.

– Niedawno wystawiłam dziecięce buty Nike za 20 złotych. Stan idealny, dziecko miało je na nogach ze dwa razy, bo stópka mu urosła i trzeba było kupić nowe obuwie. Nie mogłam uwierzyć, kiedy przyszła wiadomość z pytaniem, czy sprzedam za 10 złotych. To były buty praktycznie nienoszone, warte normalnie 150 złotych. Czułam się jak na bazarze w Turcji – opowiada Magda, wieloletnia użytkowniczka Vinted.

Przyznaje, że praktycznie do każdego wystawionego przez nią przedmiotu ma pytania, czy sprzeda taniej.

– Moja koleżanka wystawiła spódnicę za 16 zł, którą kupiła rok wcześniej za 75 zł. Ktoś napisał: "Wezmę za 9 zł". Dziewięć złotych! Za tyle nie kupisz nawet gofra z dodatkami. To już granica absurdu. Najgorsze są te wiadomości: "A za ile najmniej?". Gdybym chciała mniej, to podałabym niższą cenę – dodaje Magda.

Strategia przeciwko wiecznemu targowaniu się

Część sprzedających wypracowała własne sposoby radzenia sobie z wiecznie targującymi się kupującymi. Kiedy ktoś proponuje im śmiesznie niską cenę, w odpowiedzi dają cenę wyższą. Inni w opisie od razu zaznaczają, że cena jest ostateczna, ale to i tak nie zniechęca przed próbą targowania się.

– Nie zawyżam cen na Vinted, nie jestem sklepem, który musi naliczyć sobie marżę. Dlatego denerwują mnie te ciągłe próby targowania się. Mam często wrażenie, że tak naprawdę nie chodzi o cenę, ale wymuszenie na kimś ustępstwa – pisze jedna z użytkowniczek.

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie