Karolina Gilon opowiedziała na Instagramie szczegóły swojego porodu

"Nagle położna do mnie mówi "daj rękę, dotknij główki". Nie, nie chcę. Spanikowałam" - relacjonowała.
Karolina Gilon opowiedziała na Instagramie szczegóły swojego porodu
Karolina Gilon, fot. Akpa
28.02.2025

Karolina Gilon latem 2024 roku ogłosiła, że wraz z partnerem, Mateuszem Świerczyńskim, spodziewa się pierwszego dziecka. Od tego momentu 35-latka chętnie dzieliła się z obserwatorami treściami związanymi z błogosławionym stanem i przygotowywaniem się na narodziny malucha. Ostatecznie, na koniec stycznia 2025 roku, na świecie pojawił się syn influencerki. I była to chwila, gdy prowadząca „Love Island. Wyspa miłości” otworzyła się przed followersami jeszcze bardziej.

Przeczytaj też: Deynn weszła na wagę tuż przed porodem: "Dziwne uczucie mieć taką cyfrę z przodu"

Karolina Gilon opowiada w sieci ze szczegółami o swoim porodzie

Karolina Gilon należy do grona celebrytów, które chętnie dzieli się z fanami szczegółami ze swojego prywatnego życia. Niemniej, gdy chwilę po porodzie, wstawiła do sieci film, przedstawiający te wyjątkowe i intymne chwile, niektórzy byli zaskoczeni. Teraz 35-latka poszła o krok dalej i… opowiedziała, całkiem szczegółowo, jak przebiegał jej poród. Dwa krótkie filmy trafiły na jej instagramowy feed.

Przy rozwarciu około 5 cm podano mi znieczulenie zewnątrz oponowe. Nogi z waty. Po prostu nie czułam nic. Wybija 20. Przychodzi Kasia położna, sprawdza rozwarcie, a tam... 10 cm rozwarcia(...) Nagle położna do mnie mówi "daj rękę, dotknij główki". Nie, nie chcę. Spanikowałam, ale w końcu się zdecydowałam i to było niesamowite przeżycie. To mi dało takiego powera do rodzenia. Jak serio płakałam jak bóbr, zaczęłam się bać - powiedziała.

Gilon dodała też, że słuchała głosu położnej jak mantry. Wyjawiła również, że przed moment tętno dziecko zaczęła spadać, więc specjalistka szybko musiała zmotywować ja do działania. Niestety nie obyło się bez nacięcia.

„Karola teraz już musisz serio”. Wtedy miałam wrażenie, że zleciały się wszystkie anioły świata. „Karola niestety muszę cię naciąć, dla dobra dziecka”. Używając tych moich nadprzyrodzonych mocy, tak parłam, ale tak parłam. Poczułam nagle taką ulgę i to przeciskające się ciałko było takie gorące. Nagle cisza i ten zbawienny płacz dziecka – wspominała.

Doceniasz, że Karolina podzieliła się swoją historią?

Przeczytaj też: Karolina Gilon pokazała wideo z porodu. "Trzeba było zrobić jeszcze live" - napisała jedna z internautek

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Karolina Gilon (@karolinagilonofficial)

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Karolina Gilon (@karolinagilonofficial)

Polecane wideo

Komentarze (1)
Ocena: 1 / 5
gość (Ocena: 1) 02.03.2025 10:23
O ku.....wa....spisana jak kryminalistka.
odpowiedz
Polecane dla Ciebie