Anna Lewandowska otwiera się na temat córek: "Od kiedy urodziłam dzieci, dużo płaczę"

Anna i Robert Lewandowscy doczekali się dwóch córek. Pierwszy owoc ich miłości - Klara -  pojawił się na świecie siedem lat temu. Trzy lata później do rodziny sportowców dołączyła również Laura. I choć obie dziewczynki coraz częściej pojawiają się w internetowych relacjach mamy, 36-latka dopiero od niedawna zaczęła otwierać się na temat macierzyństwa. Ostatnio udzieliła też szczerego wywiadu dla programu „Halo tu polsat”.

Przeczytaj też: Katarzyna Sokołowska pokazała nowe zdjęcie syna. "Kiedy dziecię tak wyrosło" - dopytuje fanka

Anna Lewandowska ponownie otwiera się na temat macierzyństwa

Anna Lewandowska coraz chętniej opowiada o swoich córkach i – co ciekawe – coraz częściej pokazuje ich twarze w sieci. Jest to o tyle zaskakujący ruch, że przez wiele lat influencerka chroniła prywatność dzieci i pokazywała je wyłącznie z daleka lub odwrócone tyłem.

Niedawno żona Roberta Lewandowskiego wyjawiła między innymi, że jej starsza córka kocha sport, podczas gdy młodsza wykazuje mniejsze zainteresowanie treningami. Teraz z kolei celebrytka zdradziła w rozmowie z Agnieszką Hyży, że gdy Klara i Laura pojawiły się na świecie, ona… zaczęła więcej płakać.

Od kiedy urodziłam dzieci, dużo płaczę. Wzruszam się ostatnio bardzo szybko. Wiem, że może się wydawać, że w skorupie siedzę, uczę się karate, potem kick-boxing. Dobrze boksuje, to jest fakt. Lubię być tą zadziorą. Lubię, jak mnie faceci podziwiają w męskich sportach. Ja się tak szybko rozczulam i wzruszam. Mnie tak niektóre krzywdy innych osób rozczulają... Jestem mega wrażliwa. Moja mama mówiła, że zawsze byłam wrażliwa, tylko nakładałam taką skorupę, żeby pokazać, że przetrwam. Jest to też kwestia, że wychowałam się bez taty... Płaczę bardzo dużo. Czasami płaczę, jak mnie coś przerasta – powiedziała Lewandowska.

Przeczytaj też: Marcelina Zawadzka otwiera się na temat połogu: "Początek nie był dla mnie łaskawy"

 

 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Post udostępniony przez Anna Lewandowska (@annalewandowska)