Małgorzata Rozenek-Majdan zdecydowanie należy do grona obrotnych gwiazd. 46-latka nie raz mówiła, że jeśli może, monetyzuje swoją rozpoznawalność. Celebrytka nie ukrywa również, że sporo pieniędzy przeznacza na edukację swoich dzieci i zabezpieczenie ich przyszłości. I o ile duże kwoty za czesne w prestiżowych szkołach średnich czy na najlepszych uniwersytetach nie dziwią, tyle fortuna, jaką Perfekcyjna Pani Domu musi zapłacić za przedszkole najmłodszego syna już nieco zaskakuje.
Przeczytaj też: Ania Lewandowska pochwaliła się imponującymi umiejętnościami najstarszej córki
Małgorzata Rozenek-Majdan chętnie pokazuje swoje życie w sieci. Część jej kontentu dotyczy oczywiście kwestii związanych z macierzyństwem. Zresztą 46-latka wyjawiła niedawno, że to właśnie na reklamach dla najmłodszych zarabia się w social mediach najwięcej. Kontrakty są na tyle opłacalne, że jej najmłodszy syn „odłożył” już na swoje studia. 4-latek „otrzymywał” bowiem pieniądze za współprace, w których brał udział.
Moje dziecko w wieku dwóch i pół roku miało odłożone pieniądze na studia. I niezależnie od tego, co się wydarzy z moją przyszłością zawodową czy z przyszłością jego taty, wiemy że jego edukacja, która jest dla mnie kluczowa w kontekście moich dzieci, jest już zabezpieczona, bo jeżeli był on no bardziej nieświadomym niż świadomym współtwórcą pewnych treści reklamowych, to wszystkie honoraria szły do niego – powiedziała w rozmowie ze „Światem Gwiazd”.
Zanim jednak Henryk wybierze się na studia, musi skończyć przedszkole. I jak się okazuje, tutaj czesne wcale nie są symboliczne… Najmłodszy syn Rozenek-Majdan uczęszcza do francuskiej placówki na Mokotowie. Jest to oczywiście prestiżowe przedszkole, za które rocznie trzeba płacić 31 472 złote. Jeszcze rok temu czesne wynosiło 28 000.
Przeczytaj też: Małgorzata Rozenek-Majdan zaskakuje wyznaniem o 4-letnim synu: "W wieku dwóch i pół roku miał odłożone pieniądze na studia"
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie