Małgorzata Rozenek-Majdan należy do grona gwiazd, które chętnie dzielą się swoim prywatnym życiem z mediami i obserwatorami. 46-latka prezentuje na Instagramie więc nie tylko swoją pracę, lecz także męża oraz dzieci. I choć wiele znanych i lubianych stara się chronić prywatność pociech, Perfekcyjna Pani Domu nie ma problemu, by ich twarze pokazywać również w reklamach. Jednakże jak się okazuje, chłopcy – a przynajmniej mały Henryk – mają z tego korzyści.
Przeczytaj też: Zosia Zborowska wydała trzecią książkę dla dzieci
Małgorzata Rozenek-Majdan nie raz zaskoczyła szczerością. Celebrytka, która wielokrotnie mówiła, że dzięki działalności na Instagramie może pozwolić sobie na wygodne życie, teraz idzie o krok dalej i zdradza, że… parentingowe reklamy sprawiły, iż jej 4-letni syn już dawno temu zarobił na swoje studia. Okazuje się bowiem, że Henryk „otrzymywał” pieniądze za współprace, w których brał udział.
Moje dziecko w wieku dwóch i pół roku miało odłożone pieniądze na studia. I niezależnie od tego, co się wydarzy z moją przyszłością zawodową czy z przyszłością jego taty, wiemy że jego edukacja, która jest dla mnie kluczowa w kontekście moich dzieci, jest już zabezpieczona, bo jeżeli był on no bardziej nieświadomym niż świadomym współtwórcą pewnych treści reklamowych, to wszystkie honoraria szły do niego – powiedziała w rozmowie ze „Światem Gwiazd”.
Rozenek-Majdan nie ukrywała też, że to właśnie macierzyński kontent zapewnia najlepsze stawki. 46-latka przyznała również, że podczas nagrań zawsze dbała o komfort swojego syna.
I kiedy zwracały się do mnie duże firmy, a zwracały się do mnie największe z topki reklamowej i płaciły za to bardzo porządne pieniądze, to brałam Henia pod pachę i mówiłam: Chodź Heniu, idziemy do roboty, co będziesz tak bezczynnie leżał. On miał trzy miesiące. I szliśmy i nagrywaliśmy np. reklamy pieluch – dodała.
Przeczytaj też: Joanna Opozda pokazuje metamorfozę pokoju syna, a internautki grzmią
Wyświetl ten post na Instagramie