"Jemu ciągle do mnie stoi..."

Maja Bohosiewicz umie w te wymówki od treningów!
"Jemu ciągle do mnie stoi..."
fot. Instagram @majabohosiewicz
13.09.2022
Katarzyna Lemanowicz

Początek roku szkolnego, 1 stycznia, albo równa data... Kreatywność każdej z nas, jeśli chodzi o wybór odpowiedniego momentu do ćwiczeń przechodzi czasem najśmielsze oczekiwania. Rzadko kiedy, tak spontanicznie postanawiamy trenować, czy wprowadzić w życie ten zdrowszy styl życia. Niejednokrotnie PLANUJEMY to, że od poniedziałku wracamy na siłownię, albo od 10. dnia miesiąca zaczynamy dietę pudełkową, będziemy łykać suplementy i w ogóle zadbamy o kondycję i zdrowie. 

Maja Bohosiewicz ma najlepszą pod słońcem wymówkę od ćwiczeń!

Równie często się zdarza, że ten zapał do poprawy stylu życia i stanu zdrowia jest dość słomiany i tak szybko się skończyło całe to trenowanie jak zaczęło. Wymówki to chyba domena każdej z nas! Tak serio, niech rzuci kamieniem ta, która tak sumiennie wywiązuje się ze wszystkich postanowień...?! No właśnie. Nie inaczej jest w przypadku celebrytów, bizneswoman, influencerek czy artystek... Pamiętajmy, że to w końcu takie same kobiety jak my, i tak samo ich doba ma 24 godziny i dokładnie tak samo codzienność często "dojeżdża" i zniechęca do czegoś więcej niż praca, zajmowanie się domem! 

Maja Bohosiewicz dziś w nocy podzieliła się swoimi wymówkami od treningów. Na instastory umieściła print screen korespondencji z trenerką, gdzie odpowiada na pytanie: dlaczego unikasz treningów. Wśród odpowiedzi pojawiło się, że musi złapać bakcyla, że w zasadzie na razie chodzi w swetrze (i chyba chodzi o to, że na razie nie za wiele co widać spod tego swetra). Ale najciekawszą wymówką od treningów jest ta związana z mężem Mai Bohosiewicz. Okazuje się, że influencerka, właścicielka LeCollet w sumie nie musi trenować, bo: "ma męża, przystojnego na dodatek, któremu ciągle do niej stoi".

fot. Instagram @majabohosiewicz

Rozumiemy przez to, że seks między tym dwojgeim grany jest non stop, albo w każdej wolnej chwili! No więc, w sumie po co trenować, skoro z badań naukowców wynika, że średnio podczas 30 minutowego seksu mężczyzna spala 110kcal, a kobieta 69kcal. Oczywiście każda kolejna minuta igraszek, bardziej wymyślne pozycje zwiększają ilość spalanych kalorii. 

Kochane SuperMamy, bierzmy przykład i nie stresujmy się tym, że dzisiaj znowu nie chciało nam się pójść na siłownię. Zaciągnijcie męża/partnera do łóżka! Bawmy się, przytulajmy, całujmy i kochajmy! To tak naprawdę połączenie przyjemnego z pożytecznym, wyrzut endorfin i ilość spalonych kalorii nie do porównania nawet z najlepszym treningiem!

fot. Instagram @majabohosiewicz

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie