Czy Anna Lewandowska żałuje zabierania głosu w sprawie Strajku Kobiet?

Anna i Robert Lewandowscy doczekali się wspólnie córeczek - Laury i Klary, a trenerka chociaż bardzo ceni sobie prywatność swoich dzieci i nie udostępnia w mediach zdjęć ich twarzy, chętnie wypowiada się na tematy związane z ciążą i macierzyństwem. I choć na co dzień stara się trzymać z daleka od trudnych, kontrowersyjnych tematów czy sporów, to zrobiła wyjątek, gdy w 2020 roku zabrała głos w sprawie Strajku Kobiet.
Teraz w rozmowie z biznesowym dodatkiem do "Twojego Stylu" żona Lewandowskiego wyznała, czy żałuje swoich wypowiedzi:
Mam wrażenie, że ludzie spodziewają się ode mnie opinii na wiele tematów, choć staram się mówić przede wszystkim o tym, co jest bliskie mojemu głównemu obszarowi, czyli well-beingowi - mówi trenerka. Na ogół nie wchodzę więc w kwestie ocierające się choćby o politykę czy religię, ale zdarzają się wyjątki. (...) Jako katoliczka nie brałam nigdy pod uwagę, że mogłabym poddać się aborcji, szanuję jednak odmienne poglądy. Uważam, że nie mamy prawa oceniać, a tym bardziej narzucać takich decyzji innym.
Dodała jednak, że pozytywny odbiór nie trwał długo i wkrótce jej odpowiedź zaczęła być wykorzystywana i przeinaczane bez jej zgody:
Przez pierwsze godziny napływały pozytywne komentarze, ale potem wszystko się odwróciło. Moja wypowiedź zaczęła zaczęła być przeinaczana. Niektóre media włożyły ją w ramki własnej narracji. Byłam przerażona, bardzo to przeżyłam. Ale nie żałuję, że wyraziłam swoje poparcie.
Anna Lewandowska zabrała również głos w sprawie śmierci ciężarnej Izabeli z Pszczyny, której tragiczna śmierć odbiła się szerokim echem w Polsce.
Poczułam lęk o przyszłość i powiedziałam to szczerze. Powtórzyłam też, jak ważna jest w tym temacie wolność wyboru i że nikt nie powinien zmuszać kobiet do heroizmu. Dostałam wiele wspierających wiadomości, podziękowań i poczułam, że ta wypowiedź w jakimś sensie była wielu osobom potrzebna.
Zgadzacie się z tym?