Czy warto trwać w nieudanym małżeństwie dla dobra dziecka? - list czytelnika

Pozbawianie dziecka któregoś z rodziców to tragedia.
Czy warto trwać w nieudanym małżeństwie dla dobra dziecka? - list czytelnika
fot. istock.com
25.05.2022
Katarzyna Lemanowicz

Czasami, gdy patrzę na naszego malucha, to zastanawiam, jakby to było, gdyby życie spłatało nam takiego figla - postanowilibyśmy się rozstać. Nie wyobrażam sobie tego. Kiedy pojawia się dziecko, taki temat staje się już bardzo poważny. O ile dorośli potrafią się pozbierać, wylizać rany, to w dziecku pozostawia to ból na zawsze. Gdy spędzamy czas we troje, Leon nie daje ani mi, ani żonie nigdzie się oddalić. Nieustannie kontroluje, abyśmy oboje byli blisko niego. Broń Boże, by któreś z nas chciało wyjść do toalety lub kuchni. Leo od razu podnosi syrenę „Maa-maa!”, „Taa-taa!”. Jesteśmy potrzebni mu oboje, jednocześnie. Wtedy jest najszczęśliwszy.

Czy warto trwać w nieudanym związku dla dobra dziecka?

Pozbawianie dziecka któregoś z rodziców to tragedia. Dziecku towarzyszy wtedy nieustanna tęsknota - raz za mamą, raz za tatą. To niezwykle trudne - czy warto być razem dla dziecka? Jeśli widzi się szanse na uratowanie związku, to pewnie tak. Ale w innym przypadku? Dziecku nie trzeba nic mówić, że jest źle, że mama i tata ze sobą nie rozmawiają, widzi to i czuje. Rośnie w domu, w którym wzorzec miłości, związku kobiety i mężczyzny jest antywzorcem.

Przeczytaj więcej wzruszających historii z życia wziętych!

Małżeństwo - czy warto trwać dla dobra dziecka?

fot. istock.com

Mam znajomego, który odkąd jego dziecko było jeszcze malutkie, miał problemy małżeńskie. Raz było lepiej, raz gorzej. Kilka razy słyszałem tekst, że „będą razem” póki synek jest mały. Koniec końców po kilku latach i tak się rozstali. Z jednej strony chłopczyk miał oboje rodziców koło siebie przez kilka pierwszych lat, z drugiej jednak wysłuchał ich niejednej awantury, każdą na pewno mocno przeżył. Co lepsze, co gorsze? Nie wiem. Doceniam to, co mam.

Supermamy - co sądzicie na ten temat?

Polecane wideo

Komentarze (4)
Ocena: 4.5 / 5
gość (Ocena: 5) 15.01.2021 10:52
Jako dorosłe dziecko z niedziałającego małżeństwa, gdzie dochodziło do przemocy psychicznej i ekonomicznej w stosunku do kobiety, a potem także do dzieci, żałuję że mama została z ojcem oraz mam żal do jej rodziny, że gdy szukała pomocy to jej mówili, że wymyśla. Zły wzorzec związku spowodował, że sama mam za sobą bardzo toksyczne relacje - wydawały mi się normalne. Moje obserwacje niestety prowadzą mnie do wniosku, że może i mama i tata byli razem, nie było tęsknoty za jednym z nich jak byłam dzieckiem, ale koszty w życiu dorosłym tego są zbyt duże.
odpowiedz
Dochodząca do siebie (Ocena: 5) 13.01.2021 21:56
Ja jestem właśnie w trakcie rozwodu, po pierwszej rozprawie. Córka szła do I klasy. Musiałyśmy zamieszkać u moich rodziców (mimo tego, że pracuje w budżetówce nie stać mnie na wynajem). Mieszkania się nie dorobiliśmy przez długi męża. Bałam się o córkę chodziłam do psychologow razem z nią. Na początku było jej ciężko, teraz jest lepiej. Zawsze będę siebie obwiniać za to że moje dziecko Joe ma pełnej rodziny. Jednak widzę, że jest lepiej, ostatnie były bardzo ciężkie. Mąż nadal jest agresywny słownie wobec mnie, ale dziecko nie wysłuchuje tego na codzień. Myślę, że z perspektywy czasu wyjdzie nam to i plus. Pokazuje inne wzorce rodzin, mam nadzieję, że ona będzie umiała stworzyć rodzinę. Wyjdzie z tego bez większych urazów. Jeżeli coś nie przyszłości nie co tego ciągnąć na siłę.
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 13.01.2021 09:21
Temat ciekawy tylko treść bez głębszej analizy. Właściwie tytuł powinien brzmieć-doceniajmy to co mamy i bądźmy wdzięczni
odpowiedz
Anna (Ocena: 5) 14.12.2020 16:24
Nie ma dobrego rozwiązania niestety
odpowiedz
Polecane dla Ciebie