List od jednej z Mam - czy to depresja poporodowa?

Od 5 miesięcy jestem mama małego Aleksandra. Kocham to dziecko bardziej niż wszystko, ale chyba nie daje juz sobie rady. Każdego dnia wstaję do niego z płaczem, często nie mam siły go nawet podnieść. Boje się. W dodatku ojciec dziecka przepija wszystkie pieniądze i jestem w sytuacji w której nie mam nawet na pampersy (a tetry mam tylko 5 sztuk, przecież to starczy tylko na moment... nie nadążam prać). Każdego dnia jest gorzej. A co, jeśli któregoś dnia nie wstanę?
Drętwieją mi ręce, na nogach zrobiły się pająki z naczynek, i ciągle tylko słyszę, ze jestem darmozjadem, bo nie pracuje. Prawie na wszystko mam ochotę reagować płaczem, ale tego nie robię, bo nie chcę dawać dzieciątku płaczliwego mleka - karmię piersią. Wszystko robię przy dziecku sama, ojciec małego pracuje całymi dniami, a jak nie pracuje to siedzi sobie z sąsiadami jakby nigdy nic przed domem i rozmawia na tematy zapewne daleko odbiegające od dzieci.
Zobacz więcej: Zdradzam męża, bo nie umie mi dać takiego seksu, jaki lubię – list czytelniczki
Nie mam pomysłu co zrobić, żeby się choć trochę zainteresował... czytać artykułów czy gazet nie chce, na rozmowę reaguje krzykiem... a tak bardzo chciał mieć dziecko...Każdego nowego dnia zbieram resztki energii żeby w ogóle żyć. Słyszałam o depresji poporodowej, ale przy tym ponoć dziecko sie w ogóle odrzuca, a ja bez mojego malucha świata nie widzę...
Któraś z was może wie, jak mogę sobie choć trochę pomóc? (Dodam, że poszłabym do pracy, ale dopiero kiedy będę mieć pewność, ze dziecko jest przy ojcu bezpieczne).
Pozdrawiam, P.
Kochane Mamy, postarajcie się podnieść na duchu P. Same także pamiętajcie, że jeśli coś was trapi, zawsze możecie napisać do nas na adres: [email protected]. Staramy się publikować wszystkie wasze listy.