"Moje dziecko nie chce jeździć do babci..." - list czytelniczki

Kochane Mamuśki,
jest problem, który z dnia na dzień się nasila, dlatego postanowiłam napisać i – nie ukrywam - liczę na waszą pomoc. Moi teściowie mieszkają stosunkowo blisko, nie mam z nimi najlepszego kontaktu, ale syna i wnuka kochają bezgranicznie, więc bardzo nam we wszystkim pomagają. Dotychczas byli na każde nasze zawołanie, nawet obiady fundowali nam z dostawą do domu i – prawdę mówiąc – mimo szczerej niechęci do teściowej, dobrze mi z tym było, bo nigdy nawet nie potrzebowałam opiekunki do dziecka, a jak chciałam wyjść do fryzjera, to teściowa była tuż obok i zawsze przyjeżdżała.
Od jakiegoś czasu wszystko drastycznie się zmieniło. Odkąd mój Jasiek poszedł do przedszkola widzi tylko kolegów i dom rodzinny. Jeszcze w wakacje chętnie jeździł do babci, kilka razy nawet tam nocował. Wczoraj urządził wielką awanturę o to, że chcę go wysłać do babci. I była to już kolejna taka akcja. W zeszły weekend zawieźliśmy go do dziadków, a sami pojechaliśmy do kina. Teściowa ściągała nas z seansu, bo Jaś wpadł w paniczny strach, nie pozwolił babci do siebie podejść. Mówił podobno, że się jej boi i że nie chce jej odwiedzać, bo jest nieznośna.
fot. istock.com
Jak wspomniałam nie jestem fanką teściowej i też uważam, że jest nieznośna, ale dla swojego wnuka jest naprawdę wspaniała i nie chce mi się wierzyć, żeby coś zrobiła nie tak albo żeby jakoś go skrzywdziła. Teraz zarzuca mi, że buntuję dziecko przeciwko niej i że robię to specjalnie ze swojej zawiści. Jest to oczywiście wierutną bzdurą. Teściowie kupują młodemu, co tylko mu się zamarzy, obiektywnie są wspaniałymi dziadkami i nie mam pojęcia, co siedzi w głowie mojego pięcioletniego syna. Podjęta próba rozmowy zakończyła się stwierdzeniem, że babcia jest głupia i już.
Przeczytaj więcej historii z życia wziętych
Poradźcie, proszę, co zrobić w tej sytuacji. Jak reagować? Czy pozwolić Jasiowi wybierać? Czy nie wysyłać go do babci? Ociąga się nawet, gdy chcemy tylko pojechać tam na obiad. Wyznał mi dziś, że nie kocha babci i że nie chce jej oglądać. Mówił, że pojedzie tam tylko wtedy, gdy będzie sam dziadek.
Jak wy postąpiłybyście w mojej sytuacji? Nie wiem, czy są szanse na racjonalne wytłumaczenie babci, ze to pewnie tylko taki etap i pewnie do zimy mu przejdzie. Jestem w stanie postawić się w jej sytuacji i wyobrażam sobie, jak bardzo może ją to boleć. Najważniejsze jednak jest dla mnie dobro mojego dziecka i jeśli nie chce jeździć do babci, to – w mojej opinii – nie musi. Mąż jednak uważa, że nie ma co dyskutować z synem, ponieważ ma on wykonywać to, co mu każemy. Czuję, że jestem w kropce i jeżeli szybko czegoś nie wymyślę, to dojdzie do eskalacji konfliktu, na którym najbardziej ucierpi moje małżeństwo, a moje relacje z teściową staną się jeszcze mniej poprawne.
Może któraś z was miała podobną sytuację? Błagam o pomoc i dobre rady.
Pozdrawiam
Malwina K.