"Mam serdecznie dosyć beztroskich właścicieli czworonogów..." - list czytelniczki

Ta mama ma serdecznie dosyć beztroskich właścicieli czworonogów.
"Mam serdecznie dosyć beztroskich właścicieli czworonogów..." - list czytelniczki
fot. istock.com
22.03.2021
Katarzyna Lemanowicz

Mamy pod domem piękny duży park z placem zabaw. Na ogrodzeniu jak wół narysowane (nawet jakby ktoś nie potrafił czytać), że do parku nie można wprowadzać psów i jeździć na rowerze. Takie oznaczenie sprawia, że ja jako matka daję swojemu dziecku swobodę. Park jest ogrodzony i nie wyjdzie na ulicę, może pobiegać, a ja nie muszę za nim chodzić jak cień. Jakie było moje zdziwienie, gdy nagle do mojego dziecka podbiegły trzy "szczeniaczki" mniej więcej łeb na wysokości twarzy mojego dziecka (na moje oko wilczury), bez kagańca i bez smyczy. Z przerażeniem biegnę do dziecka, widzę uśmiech na twarzy kobiety i słyszę tekst 'One są łagodne, nic nie zrobią' No rzesz cholera jasna!

Historie z życia wzięte

Niestety to nie był wyjątek, co chwila w parku i na ulicy podchodzą psy do mojego dziecka i jak mantrę właściciele powtarzają te same teksty. Nie wiem jak w innych miastach, ale w Warszawie to istna plaga - psy małe duże, średnie... wszystkie bez smyczy i bez kagańca. Idę z dzieckiem, a nagle podbiega "bydle", jak bardzo by spokojne nie było większe od mojego dziecka. I za każdym razem teksty: On lubi dzieci, On jest łagodny, On nie gryzie, Nic nie zrobi, Chce się pobawić... Jak tak można? Tak bardzo mnie to wkurza!

Przeczytaj więcej historii z życia wziętych

Ja nie jestem w stanie ręczyć za to, że moje dziecko czegoś nie zrobi niechcący, nieświadomie, a właściciel psa jest w stanie ręczyć, że ten nie ugryzie? Sama miałam wiele psów w swoim życiu i wiem, że nie ma czegoś takiego jak pewność. To tylko zwierzę, które także może się źle czuć, może coś mu nie pasować. A nawet jeśli nie złość to zabawa, przecież nawet mały pies skaczący na dziecko może je popchnąć, a ono może uderzyć o coś głową.

Pies - plac zabaw

fot. istock.com

Czy wy też macie takie doświadczenia? Wiem, że nie przesadzam, bo chodzi o bezpieczeństwo mojego dziecka, ale nie mogę z lękiem chodzić po ulicach. Ostatnio idziemy z psem znajomych na smyczy i idzie drugi pies, półmrok, szedł przy nodze, wiec byłam przekonana, że na smyczy. Nagle wystartował z zębami do "naszego" psa, a ja sama z psem i dzieckiem. A właściciel nic siebie z tego nie zrobił.

Psy mogą być kochane, łagodne i najlepsze pod słońcem, ale są parki dla psów, są wybiegi dla psów, ale na litość boską, na ulicy  i w parkach dla dzieci, to chyba pieszy powinni czuć się bezpiecznie. Ja się nie czuję! Kiedyś ugryzł mnie pies znajomych, który znał mnie bardzo dobrze, byłam też jako dziecko świadkiem, jak psy zaatakowały moją koleżankę. Nie chce sprawdzać, czy pies, którego spotykamy na ulicy, zrobi krzywdę mojemu dziecku. Nie mogą pojąć, dlaczego właściciele psów nie myślą i nie przewidują?

Ostatnio do sąsiadki przyjechała córka z psem (bokser), my wychodzimy z mieszkania, szykujemy się otwarte drzwi córka na korytarzu i nagle wyskakuje pies od sąsiadki. Nie był wyjątkowo przyjaźnie nastawiony i dobrze, że mąż stał obok. Nawet jeśli nie miał zamiaru ugryźć, wystartował do mojego dziecka, które stało obok schodów...wkurza mnie to, że za każdym razem słyszę, że się nic nie stało! Nie przebieram w słowach! Mam serdecznie dosyć! Czy naprawdę musi sie stać tragedia, by ktoś pomyślał? Wcale pies nie musi mieć wścieklizny i rozszarpać dźwięku ręki czy twarzy, by stała się tragedia... Błagam mamusie, nie bądźcie obojętne i ochrzaniajcie, edukujcie i uświadamiajcie właścicieli psów!

 

Kochane Mamy, na wasze listy czekamy pod adresem: [email protected]. Najciekawsze z nich opublikujemy.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie