Czy mama, która karmi piersią jest lepsza od tej, która karmi dziecko mlekiem modyfikowanym? - list czytelnika

Co powiecie na takie stanowisko?
Czy mama, która karmi piersią jest lepsza od tej, która karmi dziecko mlekiem modyfikowanym? - list czytelnika
fot. istock.com
27.12.2022
Katarzyna Lemanowicz

Jestem tatą i w związku z tym czytam różne rzeczy o rodzicielstwie. Komentarze też – rady innych rodziców w niektórych sytuacjach bywają nie do przecenienia. Ale są tematy, które wywołują istne burze z piorunami, a ja zastanawiam się, czy aby na pewno jest o co się tak kłócić. Jednym z takich tematów jest z całą pewnością karmienie piersią i butelką.

Która mama jest lepsza? - list czytelnika

Wiem, że mleko matki jest zdrowe i poprawia odporność dziecka. Ma również mnóstwo innych zalet. Ale nie jest przecież tak, że mama, która karmi piersią, staje się z automatu lepsza niż te, które – z różnych przyczyn – karmią dzieci butelką. Bohaterką (z tego powodu) też się nie staje – sorry, Winnetou. Robi to samo co mamy karmiące mlekiem modyfikowanym, chociaż nie bardzo może liczyć przy tym na pomoc taty, chyba że odciągnie sobie pokarm. Ale za to nie musi podgrzewać mleka – na przykład w środku nocy. Ani wyjmować piersi w miejscach publicznych i narażać się na różne, często nieprzyjemne, komentarze.

Kobieta karmiąca piersią

fot. istock.com

Nie twierdzę – podkreślę to raz jeszcze – że karmienie piersią jest złe. Nic podobnego – tak chciała natura i bardzo dobrze. Sęk w tym, że natura nie zawsze chce (bo na przykład kobiecie brakuje pokarmu i nic na to nie pomaga), nie zawsze się da (choćby dlatego, że mama zamierza wrócić do pracy), a czasem kobieta po prostu woli (czy raczej: oboje rodzice wolą, bo wtedy obowiązki również pod tym względem można rozłożyć w miarę równo) karmić sztucznie – i takie jej (ich) prawo.

Złe jest co innego: dzielenie matek na lepsze i gorsze tylko ze względu na sposób karmienia. I właśnie tworzenie takich podziałów mnie, tatę dzieci wykarmionych piersią, okropnie drażni. Mamy używające mleka modyfikowanego też powinny mieć wsparcie innych, może nawet większe, bo kłopotów im nie brakuje, choćby z doborem odpowiedniego mleka. A na takie wsparcie zupełnie nie mogą liczyć, w przeciwieństwie do gromów, które ciskają na nie zwłaszcza inne matki, przekonane o własnej wyższości.

Przeczytaj więcej listów naszych czytelniczek i czytelników!

No dobrze, zastanawiacie się może, co na to moja żona. Mąż hipokryta, bo przecież własne dzieci były karmione naturalnie, przez nią, rzecz jasna, więc co on tam wie, niech się nie mądrzy. Na szczęście jednak – moje przede wszystkim – w tej kwestii oboje mamy to samo zdanie. Wsparcia potrzebują wszystkie mamy, niezależnie od tego, jak karmią dzieci. I tyle.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie