Drogie Mamusie,
Ratunku! Potrzebuję rady, bo nie wiem co mam zrobić! Tak się zdenerwowałam, że czuję, że nie myślę racjonalnie.
Jestem w 8 tygodniu ciąży, ale z obwieszczeniem radosnej nowiny chciałam poczekać do ok. 13 tygodnia, gdy będę po USG i wszystko będzie ok. Niestety podczas urlopu szwagier odkrył, że jestem w ciąży. Wyjechaliśmy razem na wakacje, a pech chciał, że ciągle wymiotowałam. Kiedy się domyślił, nie chciałam w twarz zaprzeczać. Poprosiłam, by na razie zachował to dla siebie i wtedy się zaczęły telefony...
Okazało się, że brat mojego męża powiedział wszystkim wokół o tym, że jestem w ciąży bez mojej zgody. Oczywiście wszystko w "tajemnicy". Mąż mówi, że nic takiego się nie stało i że przesadzam. A mnie aż telepie ze złości, wyobrażała sobie to zupełnie inaczej. Czuje, że zrobię awanturę, jak go tylko znowu zobaczę. Czy przesadzam? Czy nie mam prawo jako ciężarna zadecydować komu i kiedy chce powiedzieć, że jestem w ciąży? Czy to aż takie dziwne, że jeszcze nie chciałam mówić? Oczywiście do tego wszystkiego okazało się, że teściowa się obraziła, że się dowiedziała "w taki sposób"! Co więcej, to nie wina tego, co paplał, tylko moja, że nie powiedziałam wcześniej.
Zobacz więcej: Mąż brzydzi się mnie po porodzie... - list czytelniczki
fot. istock.com
Chciałam poczekać, jakoś fajnie powiedzieć jednym i drugim rodzicom, a teraz wszyscy wiedza, a ja się z tym fatalnie czuję. Czy to przez hormony histeryzuję? Mamusie jak to było u Was? Czy nie uważacie, że nawet jeśli ktoś się domyśla, to nie powinien drążyć tylko czekać, jak się dowie przypadkiem, zachować dla siebie, tym bardziej, jeśli ktoś o to prosi?
Zła jestem, bo czuję, że odebrał mi cała przyjemność z dzielenia się naszą radosną nowiną. Okradł mnie z emocji, które mogłam przeżywać z najbliższymi. Nie chcę się kłócić, ale czuję, że nie mogę tego tak zostawić!
Mamuśki macie jakieś rady?
Dzięki, Agnieszka