Trudna decyzja: aborcja czy rozstanie?

Oby żadna z nas nie musiała nigdy stanąć przed takim tragicznym wyborem!
Trudna decyzja: aborcja czy rozstanie?
fot. istock.com
10.09.2021
Katarzyna Lemanowicz

Znalazłaś swoją Drugą Połowę. Jesteście tacy szczęśliwi, tacy zakochani, tacy w siebie zapatrzeni. Macie tak wiele planów, każdą wolną chwilę spędzacie razem i nie wyobrażacie sobie życia bez siebie nawzajem. Planujecie wspólne życie, dzieci w dalekiej przyszłości, dom, psa i emeryturę w cieniu drzew własnego ogrodu. Piękne, prawda?

Trudna decyzja: aborcja czy rozstanie?

Nagle zaczynasz źle się czuć, jakieś zawroty głowy, jakieś mdłości, kawa smakuje inaczej niż wcześniej a z całego tego stresu wokół pracy spóźnia ci się miesiączka. Istny horror – emocje wręcz w tobie buzują. Ale czy to na pewno wina pracy? Coś cię kieruje w stronę apteki, kupujesz test ciążowy. Następnego ranka widzisz dwie różowe kreseczki. Nosisz w sobie życie...

Zaczynasz odczuwać wszystko w sposób, który dotąd był tobie nieznany. Będziesz Mamą. Nosisz pod sercem człowieka. Owoc Waszej wielkiej miłości. Boisz się, jak to będzie – będziesz musiała zrezygnować z dotychczasowego życia, praca odejdzie na bok, a w Waszym mieszkaniu już nigdy nie będzie tak idealnie czysto. Skończą się imprezy do białego rana, drinki do kolacji i zarwane noce nad papierami. Teraz musisz dbać o tę istotkę w twoim brzuchu...

I im dłużej o tym wszystkim myślisz, tym bardziej się z tych maleńkich kreseczek na teście cieszysz. Budzi się w tobie instynkt macierzyński. Snujesz plany – w sypialni zrobicie kącik na łóżeczko, zmienicie samochód na większy, a błogosławiony czas ciąży poświęcisz na czytanie książek, które dawno już czekają na swoją kolej. Już nie możesz się doczekać, aż jemu o tym powiesz!

Przygotowujesz kolację, wkładasz jego ulubioną sukienkę, wyczekujesz aż wróci. W końcu słyszysz otwieranie drzwi. Wchodzi. Całuje cię, siada obok. Jesteś taka podekscytowana! I w końcu Jemu mówisz. Widelec zastyga mu w połowie drogi do ust, źrenice dziwnie zmieniają wielkość. Wpatruje się w ciebie zupełnie bez emocji. - To co z tym robimy? - pyta w końcu. I czar w tym momencie pryska. To jest dziecko, wasze dziecko. A on tak po prostu pyta, co z TYM zrobicie... Nie wiesz, co zrobić, co powiedzieć, brakuje ci słów. On odchodzi od stołu, nie kończy posiłku, wychodzi bez słowa. Kolejne godziny są nie do zniesienia.

Jak podejmować trudne decyzje?

W końcu wraca. I stawia warunek: aborcja albo z wami koniec. Przecież KIEDYŚ będziecie mieć dziecko. Wtedy, gdy przyjdzie na to czas. Kładzie pieniądze na stole i oznajmia, że na ten czas zostanie u rodziców.

Smutna kobieta

fot. istock.com

Co zrobić w takiej sytuacji? Zgodzić się, ulec? Przecież tak bardzo Go kochasz, na palcu nosisz pierścionek, mający być obietnicą wspólnego życia. Na dobre i na złe. Zastanów się: czy to “na dobre i na złe” oznacza: tylko wtedy, gdy los nam sprzyja i spełnia nasze życzenia? Otóż nie. Powinniście być ze sobą w każdym momencie, szanować wzajemnie i wspólnie rozwiązywać problemy. Dziecko, które w sobie nosisz jest namacalnym dowodem na wasze uczucie i to ono teraz powinno być najważniejsze. Dla was obojga.

Zobacz więcej: Ciąża - rewolucja w życiu twojego partnera

Każ Jemu wziąć siekierę i rzucić się na sąsiada, który zarysował ci samochód, parkując pod blokiem. W przeciwnym razie Go porzucisz. Morderstwo albo koniec z Wami. Jak zareaguje na to? Będzie zdziwiony? Ale właściwie czym? Przecież tego samego żąda od ciebie! Chce byś dokonała morderstwa dla jego komfortu. Zabiła Wasze dziecko w imię Waszej miłości i tymczasowej wolności. Czy to sprawiedliwe? Nie. Czy to humanitarne? Absolutnie nie. Czy to normalne w związku kochających się ludzi? Nie.

Masz w sumie dwa wyjścia. Dasz Mu do zrozumienia, że to Wasze dziecko i nie zamierzasz go zabijać. Jednocześnie jasno zakomunikujesz, że aborcja nie wchodzi w grę. Tym samym okaże się, czy On dojrzał do prawdziwego, wielowymiarowego związku (bo przecież "chce dzieci", ale “za kilka lat") czy też może jest jedynie pełnoletni, z dorosłością nie mając nic wspólnego? Nie ma prawa powoływać się na miłość, stawiając ci podobne ultimatum!

Człowiek, który kocha, nie zmusza drugiej osoby do takich działań. Nie chce zabijać swojego dziecka. Nie chce narażać ukochanej kobiety na traumę, jaką jest aborcja i jej skutki. Jeśli on pomimo tego będzie obstawał przy swoim - odejdź.

Albo... jakie jest drugie wyjście?

Oczywiście możesz też się zgodzić, pójść na zabieg, żyć z nim dalej ale czy... szczęśliwie? Tak po prostu zapomnisz, że mieliście mieć dziecko? A co, jeśli za jakiś czas to się powtórzy? Znów się zgodzisz? A jeśli On któregoś dnia powie: jeśli mnie kochasz – zgódź się na moje zdrady. To absurdalny przykład, ale na równi z nim absurdalne jest stawianie takiego warunku, jaki stawia On.

Masz jeszcze jakieś wątpliwości?

Polecane wideo

Komentarze (4)
Ocena: 3 / 5
gość (Ocena: 5) 13.09.2021 22:18
kontrola płodności na termometrze owu mySense pozwala na stałą kontrolę, super opcja dla starających się i zapobiegających
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.09.2021 09:54
To jest sama prawda, a nie żadne bzdury. Czy chciałabyś kontynuować związek z kimś, kto próbuje Cię zmusić do usunięcia ciąży?
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 10.09.2021 17:33
co to za patokatolickie bzdury? jeśli ktoś nie chce być rodzicem to nie chce i tyle
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 10.09.2021 12:11
Kto pisze te pierdoły?
odpowiedz
Polecane dla Ciebie