Wieloletnia inspiracja niewybrednych dowcipów – teściowa. Jeśli ci się poszczęściło, to miłość do tego samego mężczyzny – jej syna, twojego partnera – Was połączyła. Być może nawet, mimo różnicy wieku, stałyście się dla siebie bliskie jak przyjaciółki. Taka teściowa to skarb, który niestety nie jest w zasięgu wielu z mam. Bardzo często okazuje się bowiem, że różnice w poglądach są nie do przeskoczenia, twoje zachowanie notorycznie ją oburza, a jej porady – doprowadzają cię do białej gorączki. Czy któreś z nich brzmią dla ciebie znajomo?
#1 Nie powinnaś tak długo karmić: jeszcze nie tak dawno mleko modyfikowane było hitem, z dobrodziejstw którego korzystano chętnie i z zachwytem. Wygoda, czas, spokój. Często też słyszało się, że kobieta po urodzeniu dziecka nie ma pokarmu, albo z dnia na dzień się skończył. Mówiono też, że po pewnym czasie mleko kobiece nie jest już wartościowe. Stąd właśnie tak wiele z nas ma teściowe, które sceptycznie podchodzą do przedłużającego się karmienia piersią i chętnie uświadomią cię, że nie ma ono żadnego sensu.
#2 Nie powinnaś spać z dzieckiem: to kolejny silny trend sprzed 20-30 lat. Argumentów przeciw jest całkiem sporo, od ryzyka przygniecenia dziecka po obawę, że maluch będzie sobie życzył kontynuowania tego rytuału przez najbliższe 10 lat. Jeśli zdecydowaliście się wraz z partnerem na spanie z dzieckiem i oboje czujecie się dobrze z tą decyzją – możecie co najwyżej wzruszyć ramionami. To wy wiecie, co jest dla waszej rodziny najlepsze.
#3 To on jeszcze ma smoczek? W końcu to gwarancja krzywego zgryzu i niezdrowe uzależnienie. Nie przejmuj się. Możliwe, że twoje dziecko z dnia na dzień odstawi smoczek, gdy nieco podrośnie. A jeśli nie – zawsze możecie wysłać do niego wróżkę, która w nocy zabierze raz na zawsze kontrowersyjny przedmiot.
#4 Czy on nie marznie? Kolejna klasyczna obawa nie tylko teściowych, ale też nieznajomych pań na osiedlu czy w sklepie. Płacze – więc albo jest głodne, albo przemarznięte. Wiadomo już, że przegrzewanie dziecka jest dużo bardziej szkodliwe od wychłodzenia, a maluch nie potrzebuje ani czapki po kąpieli, ani 25 stopni w pokoju.
fot. istock.com
#5 Ja gotowałam zupki… Karmienie, czy to mlekiem czy stałymi posiłkami to zawsze zapalny temat wśród matek. Jeśli z jakiś powodów nie chcesz gotować mini-porcji specjalnie dla malucha i wolisz praktyczny słoiczek – masz do tego święte prawo. A teściową możesz uświadomić, że dzięki temu masz więcej czasu na zajmowanie się dzieckiem, który normalnie musiałabyś spożytkować w kuchni. Możesz też rozpatrzeć karmienie metodą BLW – dzięki niej nie będziesz musiała przygotowywać dla dziecka osobnych posiłków.
#6 Nie przyzwyczajaj go tak do noszenia: chociaż noszenie dziecka jest najbardziej pierwotną i naturalną czynnością, pokolenie naszych mam rzadko korzystało z chust czy nosideł. Teraz, gdy rodzicielstwo bliskości stało się bardzo popularne, coraz więcej kobiet wraca do źródeł i chustuje swoje maluchy. Długie noszenie było kiedyś nie do pomyślenia, biorąc pod uwagę natłok innych obowiązków. Dlatego też wiele kobiet – w tym być może Twoja teściowa – są zdania, że mamy niepotrzebnie uczą dzieci takiego luksusu. Z drugiej strony – przecież dziecko jest naturalnie nauczone bycia noszonym - w końcu w ten właśnie sposób spędziło swoje pierwsze miesiące.
#7 Nie daj się tak urabiać! Według poprzedniej szkoły dziecko od pierwszych dni jest w stanie ‘urabiać’ rodziców (oczywiście płaczem), aby osiągnąć swoje małe cele. Wiele osób wychodzi więc z założenia, że skoro maluch jest najedzony, przewinięty i nie przemęczony – nie ma powodu do krzyku. Krzywda mu się w końcu nie dzieje, więc może sobie nieco popłakać. To podejście jest coraz mniej popularne w dzisiejszych czasach. Matkom zależy na więzi z dzieckiem opartej na zaufaniu i mało która jest w stanie zostawić rozdzierająco zapłakane niemowlę w imię tej zasady.
#8 Powinien umieć się bawić sam w łóżeczku. Bo za moich czasów…ciąg dalszy dobrze znasz. Taki scenariusz jest na pewno bardzo wygodny i pozwala kobiecie wywiązać się z innych obowiązków. Ale z drugiej strony – która z nas wytrzyma rozdzierający płacz dziecka, które chciałoby być w towarzystwie, zamiast w zamkniętym kojcu?
Jak więc sobie radzić z wychowawczą różnicą zdań? Jeśli rozsądne tłumaczenie twojego punktu widzenia nie działa, podziękuj teściowej za rady i oświadcz, że nie planujesz z nich korzystać. Czasem nie warto psuć dobrej, rodzinnej atmosfery, aby udowadniać sobie wzajemne racje.
Pamiętaj, że w gruncie rzeczy większość teściowych naprawdę chce dobrze – dla swojego syna, wnuków i ciebie. Wiele z nich poprzez swoje rady stara się po prostu przybliżyć do waszej nowo założonej rodziny. Bywają zazdrosne o swoich synów, czują się odtrącone. Jeśli mimo różnic uda się Wam znaleźć wspólny język, możesz zyskać nie tylko doświadczoną przyjaciółkę, ale też oddaną babcię dla swoich dzieci.
Przeczytaj również: