Za mąż po trzydziestce - z miłości czy z rozsądku?

Czy po trzydziestce więcej małżeństw zawiązuje się z miłości czy z rozsądku?
Za mąż po trzydziestce - z miłości czy z rozsądku?
fot. istock.com
23.09.2023
Katarzyna Lemanowicz

Mam 28 lat. Nie mam męża, nie mam dziecka. Jestem na etapie szukania życiowego partnera. Nie chcę wychodzić za mąż za "pierwszego lepszego" po to tylko, żeby być żoną i mieć męża. Jestem atrakcyjna kobietą, nie mam kompleksów, podobam się mężczyznom, nie narzekałam nigdy i nie narzekam na brak powodzenia. Życie mi się tak jakoś układa, że ciągle nie mogę znaleźć tego jedynego. Bardzo chciałabym mieć już dziecko, zawsze zakładałam sobie, że do 30stki urodzę. Dzisiaj wiem, że to mi się nie uda. Jest to frustrujące, ale trudno, przecież nie da się nic na siłę.

Małżeństwo po trzydziestce - miłość czy rozsądek?

Problem polega na tym, że rodzice strasznie nalegają. W ogóle to uważają mnie za starą pannę, zamęczają tekstami, że lata lecą, a ja nikogo nie mam, to będzie mi coraz trudniej, że w końcu zostanę sama. To samo ze strony dziadków, cioć itp. A ja wiem o tym, sama się tego boję, ale co ja mam poradzić. Chcę wyjść za mąż z miłości, chcę być szczęśliwa, chcę mieć mężczyznę, z którym będę chciała wytrwać do końca życia. Nie wyobrażam sobie wiązać się z kimś z rozsądku. Zaczynam łapać coraz większego doła. Spodziewałam się od nich wsparcia, dopingu, a nie tekstów, że z każdym dniem będzie coraz gorzej. Masakra. (…).

To historia konkretnej dziewczyny, ale na pewno nie jest obca innym.  Starsze pokolenie naszych dziadków i rodziców uważa, że panna mająca 28 lat to „stara panna”. Często bywa tak, że to rodzice naciskają, aby w końcu wyszła za mąż. Bo właśnie z każdym rokiem jest „gorzej”. Dla naszego pokolenia 28 lat to piękny, młody wiek, którym trzeba się cieszyć, nie każdy mając te lata myśli o założeniu rodziny i posiadaniu dzieci. Dlaczego? Współcześnie średnia wieku zawierania małżeństwa wydłużyła się. Nie ma już określenia "stara panna", tylko singielka, która często nie wypatruje męża, ale po prostu cieszy się życiem. Dziś młodzi ludzie chcą skończyć studia, mieć dobrą pracę, coś w życiu osiągnąć i znaleźć właściwą osobę. Na tę ostatnią czasem trzeba poczekać dłużej. Ale bywa też tak, jak w przypadku pewnej kobiety: "Wyszłam za mąż po 30, ale tylko z tego powodu, że wcześniej nie czułam potrzeby, żeby założyć rodzinę, nie czułam się gotowa być żoną, matką etc. nawet będąc w związku 5 lat, aż przyszedł ten moment."

fot. istock.com

Wyszłam za mąż z rozsądku

Przeczytajcie piękną historię pewnej kobiety, która wyszła za mąż za przyjaciela, a miłość przyszła z czasem: "Ja też weszłam w związek nie dlatego że mi się mąż tak bardzo podobał, zaprzyjaźniliśmy się. Miałam dość mężczyzn, którzy tylko czekali, jak wskoczyć mi do łóżka, miałam duże powodzenie, męczyło mnie to. Mój mąż nie jest przystojniakiem. Ale wiem, że jest dla mnie przyjacielem, że bardzo mnie kocha, nie myśli o innych kobietach, to nie znaczy, że nie ma oczu i mu się nie podobają. Daje mi poczucie bezpieczeństwa jakiego prędzej nie miałam, zakochałam się w Nim po paru latach naszego małżeństwa i nasze uczucie wzrasta. Miłość to decyzja, tak sobie powiedzieliśmy na początku naszego małżeństwa. Zdecydowaliśmy się na wspólne życie, przyjaźń, opiekę. Tak to zapewne jest inna miłość niż tylko patrzenie sobie w oczka, teraz nam się to zaczyna zdarzać, a jesteśmy 15 lat po ślubie. Życzę wszystkim małżonkom dojrzałej, pięknej miłości."

Czy zakochanie jest potrzebne do miłości?

Miłość to zrozumienie, kiedy w związku zaspokajamy swoje ważne potrzeby bliskości, ale też rodziny, samorealizacji, dbamy o siebie, ufamy sobie, bo jest nam dobrze ze sobą, więc nie szukamy już innego związku. Może rodzić się powoli i niekoniecznie potrzebne jest do tego zakochanie. Dojrzałej miłości bliżej do przyjaźni niż do zakochania. (…) Budujemy wspólne życie i związek. Zakochanie ułatwia, ale nie jest niezbędne do miłości. Małżeństwo z rozsądku też może być udane i szczęśliwe, miłość rodzi się z czasem.

Małżeństwo bez miłości

Wiele osób mówi, że kobiety po 30. roku życia wychodzą za mąż nie z miłości, ale z powodu presji społecznej a ich małżeństwa są nie udane. Miłość nie może być rozumiana jako przelotne uczucie, które mija, gdy nie odczuwasz motylków w brzuchu na widok swojego męża siedzącego w kapciach w fotelu i czytającego gazetę. Miłość to głęboka relacja, a nie chwilowe zauroczenie. Kobiety, które wyszły za mąż po 30. w różnych tekstach internetowych często przedstawiane są jako nieszczęśliwe, marzące o wielkiej, namiętnej miłości. Zdaniem niektórych autorów nudny, porządny, pracujący maż nie pasuje do obrazu wielkiego kochanka. Ale jest w tym związku z żoną, która go nie kocha i nie ma odwagi odejść.

Pewna kobieta tkwi w swoim małżeństwie, jest zapracowana i w szarej codzienności nie ma czasu na większe:

"Zdaję sobie sprawę, że namiętność wygasa, rodzi się dojrzała miłość. Tylko ona nie miała z czego się zrodzić. Na szczęście nie ma dużego libido, bo seks z nim nie sprawia mi żadnej przyjemności. A może mnie zdradza? Nie jestem zazdrosna. Byleby łożył na dom i zajmował się dzieckiem. Chciał drugiego, ale nie zgodziłam się. Skupiłam się na wychowaniu synka. Przyzwyczaiłam się już do męża. Łączy nas przywiązanie. Wolałabym, żeby moje życie potoczyło się inaczej, żeby mieć rodzinę z mężczyzną, którego kocham, zasypiam i budzę się przy człowieku, którego pragnę. Coś ważnego w życiu straciłam - szansę na miłość. Cieszę się tym, co mam. Chwilami jestem szczęśliwa."

Kobieta, o której mowa wplątała się w romans z mężczyzną, który ma dwoje dzieci. Nie zdecydowała się na odejście od męża, zerwała z kochankiem i wróciła do swojego ustabilizowanego życia. "Ta miłość przyszła za późno. Wiem, że odchodząc od niego, podjęłam słuszną decyzję. Ocaliłam dwie rodziny." – wyznaje.

Każda historia kobiety, która wyszła za mąż po 30 roku życia jest inna. Czasem jej małżeństwo to naprawdę wielka, spełniona miłość, a czasem powód ślubu jest zupełnie inny. A co Wy myślicie na ten temat? I czy granica wieku tych 30 lat ma jakieś znaczenie?

 

Przeczytaj również:

Polecane wideo

Komentarze (1)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 23.09.2023 10:40
Nie ma to żadnego znaczenia. To, że jest trudniej znaleźć partnera to fakt,bo to prawo statystyki. Ale warto czekać na odpowiednią osobę, a nie pierwszego lepszego, bo rodzina naciska. Znam wiele osób, który wzięły ślub jak miały 22-25 lat, a już są po rozwodzie.
odpowiedz
Polecane dla Ciebie