Jak ciąża szpeci ciało kobiety? Sprawdź!

Koloryzowanie rzeczywistości nigdy nie wychodzi nam na dobre.
Jak ciąża szpeci ciało kobiety? Sprawdź!
fot. istock.com
17.04.2023
Katarzyna Lemanowicz

Pozytywne myślenie to oczywiście podstawa, ale warto zdawać sobie sprawę z efektów ubocznych. Będąc przygotowanym na najgorsze, łatwiej nam będzie pogodzić się z ewentualnymi przeszkodami. Właśnie z tego założenia wychodzi Patrycja, która stawia na pełną szczerość.

Ta młoda mama przez całą ciążę nie była do końca świadoma, co tak naprawdę ją czeka. Obserwowała swoje zmieniające się ciało, ale nie do końca je akceptowała. Przede wszystkim dlatego, że stało się to nagle i nikt jej o tym nie uprzedził. Po rozwiązaniu wcale nie było lepiej. Zamiast całkowicie poświęcić się macierzyństwu - wpadła z kompleksy i przestała lubić siebie.

Jak ciąża zmienia ciało kobiety?

Dziś wie, że niektórych procesów nie da się powstrzymać. Ale można o nich głośno mówić. Tak jak ona, wyliczając kolejne „oszpecone” części ciała.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez POSTPARTUM MOTHERSHAPE (@postpartum)

Brzuch: Klasyka, ale warto o niej powiedzieć. Zmienia się najbardziej dramatycznie i niestety mam złą wiadomość: na nic najdroższe kremy. Te pomagają oczywiście w walce z rozstępami, ale na całą resztę nie mają żadnego wpływu. Skóra ulega przebarwieniu, wiotczeje, a mięśnie już nigdy nie dochodzą do siebie. Rok po porodzie przypomina odstającą galeretkę.

Pośladki: Prawdopodobnie można jeszcze nad nimi popracować, ale w cuda nie wierzę. W ciąży przytyłam naprawdę niewiele, choć to wystarczyło, by posypało się całe ciało. Kiedy tyłam, wtedy pupa zrobiła się bardziej wydatna i jędrna. Wystarczyło to tylko zrzucić i nagle płaski flak. A wcześniej wyglądała naprawdę lepiej.

Biust: Byłam zachwycona, kiedy w stanie błogosławionym zaczął puchnąć i rosnąć w oczach. Przez długi czas miałam piersi, o jakich zawsze marzyłam. Po wszystkim wyglądają jednak gorzej, niż wcześniej. Podobnie jak w przypadku pupy - znowu zrobiły mi się płaskie flaczki. Mam wrażenie, że dziecko wyssało z nich nie tylko mleko.

Włosy: Wiele wskazuje na to, że hormony całkowicie mi się poprzestawiały. Kiedyś słynęłam ze zdrowych, mocnych i lśniących włosów, a dziś koleżanki patrzą na nie z nieskrywanym współczuciem. Stały się strasznie suche, łamliwe, puszące i ogólnie mam ich dość. Nie miałam zielonego pojęcia, że ciąża ma na to wpływ. No i kolejna niespodzianka.

Twarz: Może to kwestia zmian w organizmie, a może zmęczenia i niewyspania, ale wyglądam ogólnie gorzej. Mam spuchniętą buzię, większe worki pod oczami, kąciki ust mi opadły i wszystko się trzęsie. Gdzie się podziała młodzieńca witalność? Coś mi się wydaje, że dziecko zabrało ją ze sobą i już mi nie odda.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez POSTPARTUM MOTHERSHAPE (@postpartum)

Paznokcie: Pewnie wstyd się przyznać, ale wcześniej nigdy nie odwiedzałam manikiurzystki, a hybrydy i inne wynalazki znałam tylko ze słyszenia. Miałam fajne, zdrowe paznokcie, które wystarczyło pomalować w domu. Teraz muszę się wspomagać sztucznymi dodatkami, bo inaczej strasznie się łamią. Są cienkie, pożółkły i sama nad nimi nie panuję. Przypadek? Nie sądzę.

Uda: Brzuch przypomina stopioną świecę, a uda wyglądają tak, jak gdyby ten wosk spłynął prosto na nie. Można powiedzieć o nich wszystko, ale nie to, że są gładkie. Raczej wciąż opuchnięte, zaczerwienione, naczynkowe i przeorane rozstępami oraz cellulitem. To chyba od tego, że w ciąży musiały się nadźwigać.

Nogi: Wbrew pozorom, nie wyglądają najgorzej. Mogę wręcz powiedzieć, że najlepiej z tego wszystkiego - nie licząc wspomnianyc ud. Odnoszę jednak wrażenie, że straciły swoją smukłość i zaczęłam jakoś dziwnie człapać. Troszkę tkanki tłuszczowej się tu odłożyło.

Cera: W czasie ciąży wyglądała genialnie i aż mnie to dziwiło. Był we mnie naturalny glow, który trudno porównać do czegokolwiek innego. Dziecko wyszło i wszystko zgasło. Z cery normalnej, skłonnej do przesuszania, stałam się właścicielką tłustej i naczynkowej. Kolor jest w porządku, bo wciąż mam rumianą buzię, ale to by było na tyle pozytywów. Jeszcze nigdy nie używałam tylu kosmetyków, żeby jako tako wyglądać.

Owłosienie: Jest go zdecydowanie więcej, na co hormony miały już ewidentny wpływ. Wcześniej goliłam nogi czy pachy maksymalnie dwa razy w tygodniu. Może rzadziej. Dziś robię to przy niemal każdym prysznicu, bo wszystko rośnie w oczach. Na dodatek ciemniejsze i grubsze, niż wcześniej. Ale nie żałuję. Pozostałych defektów też nie. To wszystko jest warte tego fajnego człowieczka, który będzie nazywał mnie mamą.

 

Przeczytaj również:

Polecane wideo

Komentarze (2)
Ocena: 3.5 / 5
xyz (Ocena: 2) 20.04.2023 02:01
Bzdura!!! urodziłam dziecko w wieku 37 lat i wygladałam świetnie! Nawet nie miałam wystajacego brzucha ( jak np. Kate Middl... i wiekszosc kobiet!...I zadne kremy, sporty, masaże etc.!!! nic! To sprawa indywidualna , a może geny? ! choć może dzisiejsze, młode kobiety żyją inaczej , inne diety, ciała itd. Nieraz jestem przerażona patrząc na młode kobiety, jak poważnie !! czyt. "staro") wygladają.. Mnie zawsze "dawano " o 15, 20 lat mniej,niż miałam i tak jest do dziś, a więc , jak już napisałam - to sprawa INDYWIDUALNA !!!
odpowiedz
Ida (Ocena: 5) 18.04.2023 14:43
Wiadomo, że cialo kobiety w ciąży się zmienia itp dlatego ja staram sie pamiętać o pielęgnacji i codziennym nawilżeniu, a póki co też nie chce myśleć jak moje ciało będzie wyglądać po. Teraz skupiam sie na skompletowaniu wyprawki. Kilka rzeczy z sensillo niby już mam, ale jeszcze spora część została nam do kupienia. Musimy sprężyc ruchy bo coraz mniej czasu nam zostało do przyjścia na świat naszego maluszka.
odpowiedz
Polecane dla Ciebie