Wypoczynek z dziećmi czy od dzieci?

Restauracje, hotele, a nawet osiedla „bez dzieci” – nowe pomysły mają wielu krytyków, a jednak chętnych nie brakuje.
Wypoczynek z dziećmi czy od dzieci?
fot. istock.com
19.10.2022
Katarzyna Lemanowicz

Jak istotne jest wytchnienie od dzieci w dobie rosnącego wypalenia rodzicielskiego? Ilekroć w mediach pojawia się informacja o nowej kawiarni czy hotelu tylko dla dorosłych (lub z dolną granicą wiekową), media społecznościowe rozgrzewają się do czerwoności. Temat wykluczenia młodszych dzieci z przestrzeni budzi ogromne wątpliwości. Na tyle duże, że inwestor pierwszego zapowiedzianego w Polsce osiedla z mieszkaniami wynajmowanymi tylko osobom bezdzietnym ukrył lokalizację swojego projektu.

Wypalenie rodzicielskie - jak sobie z tym poradzić?

Kontrowersje powstają na gruncie prawnym, ponieważ Konstytucja gwarantuje wszystkim równe prawa i zakazuje dyskryminacji, niezależnie od wieku. Jednak najsilniejsze są argumenty natury etycznej: dzieci to ogromna część naszego społeczeństwa i wielu – szczególnie rodziców – jest oburzonych, że mogą gdzieś być niemile widziane tylko dlatego, że zachowują się… jak dzieci.

A jednak segment usług „adult only” (w mniej subtelnym nazewnictwie „child-free”) stale rośnie. Dla przykładu, jeszcze w 2016 światowa baza hoteli giganta turystycznego TUI liczyła 250 pozycji tylko dla dorosłych. Dziś ta sama baza obejmuje ponad 3000 pozycji. „Dla dorosłych” stało się jednym z głównych kryteriów wyszukiwania, obok last minute czy all inclusive.

Dlaczego dorośli uciekają od dzieci?

Części powodów możemy się domyślić. Spada dzietność, czyli coraz więcej osób świadomie rezygnuje z rodzicielstwa lub nie mogą doczekać się potomstwa. Podczas podróży czy spotkania biznesowego hałaśliwe dzieci wydają się równie niemile widziane, co podczas romantycznego weekendu we dwójkę. To przewidywalne odpowiedzi.

Jednak operatorzy takich obiektów niemal chórem odpowiadają: naszymi klientami są głównie rodzice, którzy na wyjazd nie zabierają dzieci ze sobą. Dlaczego? Częściowej odpowiedzi dostarczają badania nad rodzicielstwem. Rodzice deklarują zmęczenie codziennymi obowiązkami, a nawet żałują decyzji o posiadaniu dzieci.

– W pewnym sensie współczesne rodzicielstwo jest opresyjne dla samych rodziców, rodzi mnóstwo frustracji. Trzeba być gotowym, czuwającym, kontrolującym. Nie dość, że ogranicza to swobodę wypoczynku i eksploracji dzieci, to oznacza wyczerpujące napięcie u rodzica. Dlatego wyjazd do miejsca, gdzie można na chwilę wyjść z „trybu czuwania” może być zbawienny – mówi psycholog i terapeuta rodzinny Katarzyna Dzik-Makara. Choć sama często poleca swoim pacjentom wyjazdy wspólnie z dziećmi, to nie uważa za problem wytchnienia od obowiązków rodzicielskich raz na jakiś czas. Jako matka trójki dzieci gwarantuje im wspólne przygody, czasami jednak wybierając wyjazd bez pociech.

W jej ocenie społeczne piętno związane z zostawieniem dzieci nie ułatwia sprawy. – Tego też dotyczy opresyjność rodzicielstwa. Czasami rodzic ma sobie za złe samo rozważanie wypoczynku bez dzieci. A przecież nawet zostawiając dziecko na kilka dni zawsze planuje się możliwie najlepszą opiekę i zabezpiecza jego pobyt – czy u rodziny, czy przyjaciół. Zwłaszcza w obecnych czasach wyznaczanie granic, w tym granicy dostępności i czasu własnego, jest bardzo istotne. Pokutuje wzięte z „Matki Polki” zamęczanie się, by być przy dziecku nawet wtedy, kiedy to nie musi być potrzebne. Dla dziecka obecność z innymi dorosłymi i czas bez rodziców też są ważnymi doświadczeniami – wylicza Dzik-Makara.

Wg badań prowadzonych niezależnie od siebie w USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech problem dotyczy 7-8% populacji. W najświeższym polskim badaniu na ten temat1, przeprowadzonym przed dr. Konrada Piotrowskiego z SWPS w Poznaniu, aż 13,6% młodych rodziców (do 40. roku życia) deklaruje, że dziś woleliby nie mieć dzieci.

Jednocześnie Polska plasuje się na szczycie międzynarodowej tabeli wypalenia rodzicielskiego w badaniu obejmującym aż 42 kraje2. W naszym kraju aż 9% rodziców regularnie doświadcza uczucia wypalenia. W kwestionariuszach zaznaczają poczucie kompromitacji wychowawczej, emocjonalne wyczerpanie, utratę przyjemności z rodzicielstwa i dystansowanie się od dzieci.

Gdzie uciekają rodzice?

Choć rynek „adult-only” stale rośnie, to trudno mówić o znikaniu tradycyjnych restauracji czy hoteli. Jeśli miejsce rodzinne zmienia profil na wykluczający małe dzieci, to zwykle ze względów praktycznych: spełnienie potrzeb dzieci wymaga dodatkowego zaplecza, a często przestrzeń jest ograniczeniem. Problemem może też być profil miejsca – tak było z kocią kawiarnią w Warszawie, gdzie koty bardzo źle znosiły interakcje z małymi dziećmi. Łatwiej więc skupić się na obsłudze dorosłych.

Dotyczy to w równym stopniu obiektów miejskich, jak i tych na uboczu czy w miejscowościach wypoczynkowych. W szerokim tureckim badaniu na temat hoteli „adult-only”3 nad Morzem Śródziemnym okazało się, że jedynie małe obiekty butikowe oraz sieci posiadające większe hotele rodzinne decydują się na uzupełnienie oferty o tę tylko dla dorosłych. Bo, choć za ciszę i spokój można zażądać wyższej stawki od klienta (nawet o 15-20%), to jednak pula zainteresowanych jest z natury ograniczona.

Nie udało nam się znaleźć żadnego dużego obiektu, który mając możliwości przestrzenne zrezygnowałby z oferty dla najmłodszych. Gdy to możliwe, operatorzy starają się łączyć rozwiązania dla wszystkich grup. – Trudno wyobrazić sobie radosne miejsce bez dzieci. Poza bawialnią w Domku Magdaleny i placami zabaw, które już mamy, planujemy basen zewnętrzny i duży wodny plac zabaw – nad brzegiem jeziorka z widokiem na daniele i muflony. Jesteśmy w tej luksusowej sytuacji, że dysponujemy 14 hektarami, więc miejsce znajdzie się dla każdego – przyznaje Jarosław Dziak, dyrektor generalny Pałacu Mortęgi na Mazurach.

Nie trzeba zostawiać dzieci na dłużej, by odpocząć

Jego zdaniem interesy uciekających przed zgiełkiem rodziców (a właśnie to niemal jednogłośnie wskazują w hotelowych ankietach!) z dziecięcą naturą odkrywcy można połączyć. – Układ przestrzenny pałacu gwarantuje miejsce dla każdej grupy bez kolizji. Rodzice mogą w ciszy odbywać zabiegi w pałacowym SPA lub posiedzieć w jacuzzi, gdy dzieci przytulają się do alpak lub kreatywnie bawią pod okiem opiekuna – chwali się dyrektor generalny Pałacu Mortęgi.

Możliwość spuszczenia dziecka z oka choć na jakiś czas dla wielu rodziców jest zbawienna. Jak podkreśla psycholog Katarzyna Dzik-Makara, ma to znaczenie również dla komfortu samych dzieci. – Ciągłe utrzymywanie wspólnej przestrzeni nie służy – ogranicza swobodę poznawczą dziecka i nie daje wytchnienia rodzicowi. Dzieci też lubią bawić się same, nie we wszystkim potrzebują czujnego oka opiekunów. Więcej, po trzecim roku życia większość dzieci woli bawić się samodzielnie lub z rówieśnikami. Na szczęście mam wrażenie, że świadomość w tej kwestii rośnie – zwraca uwagę ekspertka.

 

1     https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8294566/

2     https://link.springer.com/article/10.1007/s42761-020-00028-4

3     https://www.researchgate.net/publication/329916111_ADULT-ONLY_VS_CHILD-FRIENDLY_A_RESEARCH_ABOUT_ADULT-ONLY_HOTELS_WITH_THE_CASE_OF_MARMARIS

Polecane wideo

Komentarze (2)
Ocena: 5 / 5
kala (Ocena: 5) 04.11.2022 10:39
Ja tam nie wyobrażam sobie z dziećmi... Mam jedno i robię wszystko żeby już tak zostało na jednym. Kontroluję dni płodne na komputerze cyklu Cyclotest MyWay i w dni płodne zabezpieczamy się barierowo
odpowiedz
Nadia (Ocena: 5) 04.11.2022 10:29
Podziwiam pary, które z dziećmi są 24 h i jeszcze mają wspólny pokój... Kiedy wy się kochacie? Nie potrafiłabym tak. A jako skuteczne zabezpieczenie przed niechcianą ciążą polecam mechaniczną diafragmę Caya
odpowiedz
Polecane dla Ciebie