Rodzicielstwo podczas pandemii jest wyjątkowo trudne. Wszystko dzieje się w domu, a zawód „mama na pełny etat” nabiera swojego znaczenia. Jedna z mam była tak sfrustrowana pracą 24/7 i brakiem pomocy ze strony męża i starszych dzieci, że postawiła im ultimatum – albo zaczną sprzątać i jej pomagać, albo będą żyć w brudzie. Wszystko opisała na Reddicie.
Zobacz więcej: Obowiązki domowe - zamiast czekać, aż was podzielą, lepiej podzielić je między siebie
Jedna z kobiet opisała swoją historię na Reddicie, gdzie podzieliła się podejściem domowników do kwestii sprzątania i wypełniania swoich obowiązków.
„Obecnie przebywam z czwórką dzieci. Mają 10 lat, 8 lat, 2 lata i rok. Jak możecie sobie wyobrazić, w domu robi się bałagan, jeśli nie sprzątam regularnie. Przez pandemię wszyscy jesteśmy w domu. Mąż pracuje w domu, mój 10-latek i 8-latek uczą się online, a dzieci… no cóż, są tylko dziećmi i ciągle siedzą w domu i brudzą. Zwykle nie miałam problemu z tym, że muszę trochę więcej posprzątać i pomóc starszym dzieciom w szkole. Z drugiej strony moja rodzina uważa, że bycie w domu przez cały dzień jest podstawą do lenistwa 24/7. Kiedy rozmawiam ze wszystkimi i omawiam obowiązki, wszyscy się ze mną zgadzają, a potem nic się nie zmienia.
fot. istock.com
Niecały tydzień temu powiedziałem wszystkim, że sprzątanie jest ich obowiązkiem. Nadal wycierałabym kurze, zmywałabym naczynia, robiła pranie i odkurzała, ale do wszystkich innych należało wkładanie naczyń do zlewu, ubrań do kosza i upewnianie się, że każdy wykonał swoje obowiązki, bym mogła wykonać swoją część. Moja rodzina tego nie zrobiła. Powoli zaczynają dostrzegać, że mam rację i opracowują plan posprzątania tego bałaganu.
W tym samym czasie moja teściowa pomyślała, że to dobry pomysł, aby zrobić niespodziewaną wizytę. Przy okazji zobaczyła, w jakich warunkach żyjemy. Była zniesmaczona, jednocześnie zaczęła mówić, że nie wykonuję swojej pracy. Powiedziałam jej, że wykonuję swoją pracę i uczę mojego męża a jej syna i moje dzieci, jak sprzątać się po sobie. Dostała ataku szału i zagroziła, że zadzwoni do opieki społecznej za pozwolenie mojej rodzinie na życie w brudzie. Powiedziałem jej, żeby wyszła z mojego domu. Mój mąż przeprosił, ale ja czuje się fatalnie.”
Zobacz więcej: Uporządkowanie mieszkania uratowało moje zdrowie psychiczne – list czytelniczki
Użytkownicy portalu szybko stanęli w obronie zmęczonej mamy, twierdząc, że jest domownikiem, a nie niewolnikiem męża i dzieci. Pojawiły się także komentarze, że dzieci po prostu zostały rozpieszczone i nie mają żadnych obowiązków ani nie ponoszą konsekwencji swoich zachowań. Oberwało się także teściowej, która według użytkowników ma uprzedzenia związane z płcią. Obecnie wpis ma 963 komentarzy.
źródło: Reddit