Uporządkowanie mieszkania uratowało moje zdrowie psychiczne – list czytelniczki

Samotnie wychowuję dwójkę dzieci. Od marca, kiedy to zamknięto kilkadziesiąt milionów Polaków w domach, siedzę w moim gniazdku i rzadko z niego wychodzą. Na początku bardzo się cieszyłam. Nie musiałam wstawać 3 godziny wcześniej, żeby wyszykować siebie do pracy, a dzieci wyprawić do szkoły.
Zobacz więcej: Moja córka woli ojca – list czytelniczki
Na początku bardzo się cieszyłam. Miałam dużo więcej czasu, który poświęcałam sobie i dzieciom. Mogłam dłużej pospać, pogadam z dzieciakami. Nie zauważyłam nawet, kiedy nasze mieszkanie przemieniło się w miejsce pełne bałaganu, chaosu, porozrzucanych zabawek, ubrań, brudnej bielizny. Ten stan rzeczy nie wydarzył się od razu. Na początku wszystko odkładam na swoje miejsce – dzieci również. Z czasem chciałam mieć wszystko pod ręką, bo pracowałam przy stole w kuchni. Dzieci w swoich pokojach miały zajęcia. Z czasem zauważyłam, że prawie w ogóle z nich nie wychodzą, ale to nie był największy problem. Zauważyłam, że przestałam wychodzić z piżamy, przestałam dbać o to, żeby ubrać się chociaż w dresy. Całą pracę wykonywałam w szlafroku, leżąc w łóżku i jedząc tygodniami makaron z pesto. Czułam się też coraz gorzej, a czas z dziećmi już mnie tak nie cieszył. Nawet nie zauważyłam kiedy w mieszkaniu zrobił się bałagan, a ja z trudem potrafiłam sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz odkurzałam.
Zobacz więcej: Zdradzam męża, bo nie umie mi dać takiego seksu, jaki lubię – list czytelniczki
fot. istock.com
Doszłam w końcu do takiego momentu, kiedy to zmusiłam się do uporządkowania wszystkiego i zdyscyplinowania dzieci, a głównie siebie. Kiedy tylko posprzątałam kuchnię poczułam się lepiej. Z trudem wymusiłam posprzątanie pokoju przez dzieci, zmianę pościeli, porządne wywietrzenie pomieszczeń, uporządkowanie ubrań w szafie. Zrobiłam pranie, odkurzyłam wszystko co się dało. Poczułam się zdecydowanie lepiej. Widząc porządek wokół siebie, poskładane i wyprasowane ubrania było mi o wiele lepiej. Doszłam wtedy do takiego momentu, kiedy zrozumiałam, że posprzątanie mieszkania uratowało moje zdrowie psychiczne. Nie ma nic lepszego niż zachowanie czystości w miejscu, w którym spędza się 24 godziny. Do tego zauważyłam znaczą poprawę w kontaktach z moimi dziećmi.