Ostatnio moja 3-letnia córka przyszła do mnie i powiedziała, że mnie nie lubi i woli tatę. Zrobiło mi się bardzo przykro. Mimo tego że ma 3 lata, dogłębnie zraniła moje uczucia. Ja nadal ją bardzo kocham.
Zobacz więcej: Nie wychowam „grzecznej dziewczynki” – list czytelniczki
Na świecie pojawiło się nasze drugie dziecko i spędzam za mało czasu z córką – wiem o tym. Do zamknięcie wszystkiego chodziłyśmy razem na basen. Po porodzie, który miałam 5 miesięcy temu, już nie uczestniczę tak często w tej aktywności wraz z córką, bo siedzę z synem na trybunach. Ostatnio, gdy razem gotowałyśmy zapytała, kto ją położy dziś spać. Powiedziałam, że ja, a ona, że woli tatę. Zapytałam dlaczego. Moja córka powiedziała wtedy, że po prostu mnie nie lubi i woli z tatą spędzać czas.
fot. istock.com
Zobacz więcej: "Jestem w 5 miesiącu ciąży. Niestety ciążę muszę przechodzić sama, bez partnera, który zostawił mnie niedawno..." - list czytelniczki
Po usłyszeniu tego zdania dusiłam emocje w sobie, a kiedy mąż wrócił do domu opowiedziałam mu o tym i się rozpłakałam. Prawdą jest, że to mąż spędza z córką więcej czasu od około trzeciego trymestru ciąży, a od narodzin syna praktycznie non stop się nią zajmuje, ale naprawdę zrobiło mi się przykro. Bardzo się cieszę, kiedy mój mąż zajmuje się córką, ale nie tylko poczułam smutek po słowach mojej córki, ale też złość na męża. Tak jakby odbierał mi coś, co kocham najbardziej, jakby coś niszczył. Przecież jest jej ojcem, więc wcale nie powinnam czuć żadnych negatywnych emocji.
Rozmawiałam o tym z mężem, najpierw próbowałam spokojnie, ale potem nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Mąż powiedział, że przejmie opiekę nad synem, żebym mogła spędzać z córką więcej czasu. Co więcej, od tego zdania, za każdym razem, gdy córka mnie woła rzucam wszystko i do niej biegnę. Mam ogromne poczucie winy za to, że w jakimś sensie ją zaniedbałam, a ona bardzo dobitnie mi o tym powiedziała. Boje się, że już nigdy nasza relacja nie będzie taka jak kiedyś, martwię się, że popsułam naszą więź, bo syn był ważniejszy.