Jeszcze do niedawna w przeciętnej polskiej rodzinie wychowywało się dwoje lub więcej dzieci. Ten schemat traci jednak na popularności na rzecz modelu 2+1 (rodzice i jedno dziecko), który preferuje 44,5 proc. rodzin w Polsce. Co przesądza o naszym wyborze dotyczącym liczby dzieci? Jakie wyzwania stoją przed rodzicami jedynaka? Z czym muszą się zmierzyć ci, którzy wychowują kilkoro dzieci? Zobaczmy.
Często jest tak, że jednego potomka decydują się mieć osoby, które same są jedynakami i doceniają zalety okoliczności, w jakich dorastali. Inni przyznają, że zwyczajnie nie stać ich na drugie dziecko. Powiększenie rodziny oznacza bowiem wzrost wydatków na jedzenie, zajęcia pozalekcyjne, wyjazdy itp. Z kolei za decyzją kobiet o posiadaniu tylko jednego dziecka często kryje się obawa o utratę pracy, traumatyczne przeżycie pierwszego porodu, które skutecznie zniechęciło je do kolejnej ciąży, a także rosnąca liczba rozwodów i wiążący się z tym lęk przed zostaniem samotną matką.
Zobacz więcej: Czego każdy ojciec powinien nauczyć syna?
Kilkoro dzieci w rodzinie to znaczne obciążenie domowego budżetu. Mimo to, wiele par nie wyobraża sobie, aby ich pociecha dorastała bez towarzystwa brata lub siostry i świadomie planuje dwoje lub więcej dzieci. Zdarza się też, że to los, a raczej genetyka, decyduje za nas i zostajemy obdarzeni dwojgiem (a bywa, że i większą liczbą) dzieci na raz. Rodzice podkreślają, że szczególnej więzi jaka wytwarza się między rodzeństwem nie da się zastąpić żadną inną. Ponadto dzieci, które obserwują zachowanie starszego rodzeństwa, naśladują je i szybciej się rozwijają, a starszy brat lub siostra zyskuje towarzystwo do zabawy. Rodzice mogą się wówczas usunąć w cień i wykorzystać wolną chwilę dla siebie.
Mając jedno dziecko skupiamy na nim całą swoją uwagę, stając się często jedynym partnerem do zabaw i rozmów. Może to mieć bardzo pozytywny wpływ na rozwój intelektualny jedynaka, ale pamiętaj, żeby zachować równowagę i zapewnić mu także kontakt z rówieśnikami np. zapraszając do domu dzieci znajomych. Angażuj malucha w różne prace domowe. To sprawi, że poczuje się ważny i nauczy współdziałania. Jak każde inne dziecko, jedynak nie może być wyręczany ani żyć pod kloszem.
fot. istock.com
Ważnym zadaniem jest przygotowanie starszego dziecka na pojawienie się nowego członka rodziny. Aby maluch nie poczuł się odsunięty na bok, możesz np. zabrać go ze sobą na badanie USG, żeby usłyszał bicie serduszka. Każde dziecko jest inne i wymaga indywidualnego podejścia i traktowania, dlatego unikaj porównywania i faworyzowania. Ucz dzieci pracy zespołowej poprzez wspólne działania np. gotowanie. Nie zapominaj też, że milusińscy bacznie obserwują swoich rodziców i wiele ich zachowań ma swoje źródło w naszym postępowaniu.
O jedynakach często mówi się, że są to rozpieszczone i nieprzystosowane społecznie jednostki, która uważają, że wszystko im się należy. To oczywiście stereotyp, który może, ale nie musi znaleźć odzwierciedlenia w rzeczywistości. Bowiem decydującą rolę w ukształtowaniu osobowości jedynaka odgrywa nie brak rodzeństwa, ale sposób w jaki go wychowujemy. Jeśli nie będziemy spełniać każdej zachcianki i pozwolimy dziecku na trochę swobody, aby samo decydowało i popełniało błędy, mamy szansę na to, że wyrośnie na samodzielną i zaradną osobę, które dużo oczekują od życia, ale też wiele wymaga od siebie.
Dzieci wychowywane w rodzeństwie tworzą bardzo zróżnicowaną grupę, przy której opisywaniu często stosuje się podział uwzględniający kolejność urodzenia. I tak: dzieci, które przyszły na świat pierwsze cechuje odpowiedzialność i ambicja, średnie to rodzinni dyplomaci i mediatorzy, a beniaminki - przyjacielscy, choć kapryśni miłośnicy życia. Wychowanie w rodzeństwie pomaga naszym dzieciom rozwijać umiejętności społeczne od najmłodszych lat.
Wracając do tytułowego pytania, trzeba stwierdzić, że nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Rozważając tę kwestię powinniście przede wszystkim wysłuchać siebie nawzajem i pamiętać, że od liczby potomstwa ważniejsze jest, aby wychować je z miłością i uwagą, na jaką zasługują.