Żałuję, że obejrzałam... „Faworytę” [RECENZJA]

Film, który opowiada o współczesności.
Żałuję, że obejrzałam... „Faworytę” [RECENZJA]
fot. instagram/thefavouritemovie
13.10.2020
Dominika Stanisławska

Film osadzony w XVIII wiecznej Anglii doskonale pokazuje to, co dziś robią politycy. Nienawiść, romanse, walka o wpływy oraz duże pieniądze – tak można w skrócie opisać współczesny świat. Reżyser, Yorgos Lanthimos, pokazuje, jak chęć zdobycia władzy i rywalizacji może doprowadzić do degrengolady. Relacje bohaterów osadzone są w między wydarzeniami, które naprawdę miały miejsce. Anglią rządziła Anna Stuart, jednocześnie kraj był pogrążony w wojnie z Francuzami. Oczywiście, jak z każdą wojną, cierpiała tylko ludność cywilna, której próbowano podnieść podatki. Brzmi znajomo?
Zobacz więcej: Jak "mniejszości" zmieniły prestiżowe Oskary na gorsze?

"Faworyta" - dlaczego warto obejrzeć?

Głównymi bohaterkami są trzy kobiety – Anna Stuart (Olivia Colman), Lady Sarah (Rachel Weisz) i podupadła szlachcianka Abigail (Emma Stone), która jednocześnie jest kuzynką Sary. Od pierwszego spotkania dwóch szlachcianek czuć napięcie. Chociaż na początku Abigail stara się, by być dobrze odebraną i pokornie wykonuje rozkazy, z czasem w bardzo brutalny sposób wygryza Lady Sarę, i sama wkrada się w łaski królowej. Co więcej, w ostatniej scenie pokazuje swoją bezduszność w stosunku do królika - symbol pochowanego dziecka. Do tego dochodzi choroba Anny Stuart oraz jej homoseksualne zapędy, które są wykorzystywane przez obie kobiety. Co ciekawe, w tym filmie to kobiety są zaradne, waleczne, sprytne. To one prowadzą rozgrywki polityczne. A mężczyźni? Oni wolą urządzać wyścigi gęsi i stroić umizgi, do kobiet, które nimi manipulują.
Oni wolą urządzać wyścigi gęsi i stroić umizgi, do kobiet, które nimi manipulują.
fot. instagram.com/thefavouritemovie

Film pokazuje jak rywalizacja może zniszczyć kilka osób jednocześnie. Niepozbawiony satyrycznych sytuacji film oglądałam z wypiekami na twarzy. W „Faworycie” żałuję tylko tego, że obejrzałam ją dopiero teraz. Napięcie i nienawiść między Lady Sarah Churchill a Abigail Hill rosną z każdą minuta, by pod koniec pokazać, jakie konsekwencje miała cała gra nie tylko dla nich samych, ale też dla historii kraju. Jak się okazuje, za swoje intrygi każda z trzech kobiet zostaje ukarana, bo los nie oszczędza nikogo. Najlepiej pokazują to ostatnie minuty filmu, gdy Abigail zaczyna rozumieć, co to znaczy być faworytą, Lady Sarah ostateczne odrzucenie przyjmuje z odpowiednim dla siebie spokojem, a Królowa Anna... Cóż, ona jest tylko świadoma tego, że jej romans się skończył. Zwłaszcza pod koniec, gdy malują się na jej twarzy emocje, bardziej tęskni za swoją kochanką (i dziećmi), niż rozumie politykę. 

Nastrój nienawiści podkręca doskonale dobrana muzyka – większość utworów pochodzi z XVIII wieku, a usłyszeć można dzieła takich kompozytorów jak Antonio Vivaldi czy Georg Friedrich Händel, ale także współczesnego Eltona Johna. Muzyka jest doskonałym uzupełnieniem, dla kadrów, które łamią wszelkie zasady, jakie znamy. Zaczynając od tego, że operator, Robbie Ryan, po mistrzowsku wykorzystuje światło naturalne oraz te z pochodni, przy zdjęciach nocnych.

Jednocześnie wszystkie mastershoty w filmie, najazdy, dojazdy i inne zabiegi są wykonane w doskonały sposób, podbijają nastrój filmu i narzucają odbieranie konkretnych sytuacji. Dzieła dopełnia montaż, który w swojej prostocie pokazuje, że mniej znaczy więcej - głównie dzięki temu, że szwenki i dojazdy nadają dynamice filmu, przez co montaż nie wymagał wielu zabiegów.

Zobacz więcej: Jak "uprzyjemnić" sobie jesienne, chłodne wieczory?

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie