Bycie asertywną nie oznacza, że masz się nagle stać złośliwa i irytująca

Oto kilka rad, jak wcielić teorię w życie. Przekazujesz wiele informacji o sobie, jeszcze zanim otworzysz usta. Pamiętaj o mowie ciała. Pochylona głowa, zgarbione plecy i ściągnięte ramiona nigdy nie sprawią, że inni zobaczą w tobie siłę i pewność siebie.
Oczywiście pod warunkiem, że nie zapytasz: „Kim był Nelson Mandela”! Niewiedza – i brnięcie w nią – może mieć o wiele poważniejsze skutki niż prośba o wyjaśnienie.
Są sytuacje, w których możesz coś ugrać swoją asertywnością, ale czasem lepiej się wycofać. Jeżeli kelner przynosi ci danie absolutnie nienadające się do spożycia, powiedz o tym głośno i nie daj się zbyć. Ale jeżeli urzędnik, od którego zależy szybkość wydania ci ważnego dokumentu, zachowuje się gburowato, możesz oszczędzić sobie wykładu z zakresu dobrych manier. Najważniejsze, by twoja sprawa została załatwiona. Jednak zmuszanie się do przymilnego uśmiechu – to już przesada. Badania pokazują, że idealne połączenie w komunikacji to: bezpośredniość plus okazanie szacunku.
Zobacz więcej: Czujesz się zestresowana? 4 sposoby na redukcję stresu
Nawet w momencie, kiedy im odmawiasz tego, o co cię proszą. Nie czuj zażenowania tym, że chronisz siebie. Pamiętaj: ludzi patrzących w oczy z reguły trudniej jest zignorować.
Krótki komunikat zwykle stawia innych na baczność skuteczniej niż długa przemowa. Nie musisz podnosić głosu, ale mów w taki sposób, aby inni cię słyszeli. Jeżeli ludzie cię ignorują, powiedz głośno i wyraźnie „Przepraszam”. I przejdź do rzeczy.
fot. istock.com
Innym znacznie łatwiej będzie ci pomóc, jeśli powiesz im jasno, czego potrzebujesz. Bez względu na to, z kim rozmawiasz, dialog będzie łatwiejszy, jeśli będziesz znała swoje oczekiwania.
Mamy do ciebie pytanie: jak chętnie pomagasz komuś, kto na ciebie krzyczy? Sama widzisz... Okazywanie gniewu w kontaktach społecznych jest nie tylko niegrzeczne, ale przede wszystkim zupełnie nieefektywne.
Jeśli robisz wszystko we właściwy sposób i nie możesz znaleźć wspólnego języka ze swoim rozmówcą, poproś o spotkanie np. z jego zwierzchnikiem. Naprawdę wolno ci to zrobić.
Twoja decyzja jest ostateczna i zostanie zrozumiana najlepiej, jeżeli po prostu ją przekażesz.