"A on znów zasmarkany?". Kiedy dziecko (wreszcie) przestanie chorować
Ograniczona ilości dni, kiedy można skorzystać z opieki na chore dziecko, w wielu domach topnieje w oczach, a potomek jakby nigdy nic znów budzi się z bólem gardła. Czy da się przerwać ten krąg?
To pytanie zadaje sobie większość młodych rodziców, których dziecko rozpoczęło przygodę z przedszkolem i nagle okazuje się, że po tygodniu w placówce następuje tydzień w domu i tak w kółko. Czy przedszkolak powinien mieć katar non stop, a połowa wypłaty musi lądować w aptece? Zacznijmy od tego, że małe dzieci dopiero kształtują swoją odporność i każda drobna infekcja jest dla ich układu odpornościowego jak lekcja, która zapisuje się w pamięci organizmu po to, aby w przyszłości mógł on sobie poradzić w przypadku ponownego spotkania z patogenem.
Za normę przyjmuje się 8 - 12 infekcji w roku u dziecka w wieku przedszkolnym. Przy takiej ilości zachorowań lekarza raczej nie zaskoczycie. U większości populacji spadek ilości zachorowań odnotowuje się około 8 roku życia, jednak wciąż jest ich więcej niż u osoby dorosłej. Dopiero 12-latek ma mniej więcej podobną odporność jak rodzice. Ale to nie znaczy, że nic nie można zrobić. Istnieje szereg domowych sposobów, którymi można wspierać odporność dziecka.
Zakładając, że mówimy o dziecku ogólnie zdrowym, możemy poczynić pewne kroki, które faktycznie przyczyniają się do podniesienia odporności malucha, tak, aby ograniczyć się do 8, a nie 20 infekcji. Pierwszym podstawowym czynnikiem jest sen - dla nikogo nie powinno być niespodzianką, że dziecko zwyczajnie musi się wysypiać. W przypadku przedszkolaka nocny odpoczynek powinien trwać około 10 godzin, choć niektóre maluchy mogą potrzebować nawet 13 godzin. Obserwujcie dziecko, np. w weekend, ile czasu potrzebuje, aby obudzić się samo i w miarę możliwości wypoczęte.
Kolejnym czynnikiem, na który warto położyć nacisk, jest dieta dziecka. Tu wielu rodziców załamuje ręce, bo dzieci w wieku przedszkolnym często odmawiają spożywania warzyw. Jednak warto się tu trochę przyłożyć, świetnie sprawdza się przemycanie cebuli, cukinii czy marchewki w daniach np. z mięsem mielonym. Ścieramy warzywa na tarce i mieszamy, np. robiąc spaghetti czy pulpety. Poza warzywami warto zadbać, aby w diecie dziecka nie zabrakło jaj, chudego mięsa, ryb morskich, owoców i pełnoziarnistych produktów zbożowych. Warto też ograniczyć ilość cukru w diecie, bo ten osłabia odporność.
Regularny ruch na świeżym powietrzu, również w chłodniejsze i deszczowe dni, oczywiście z odpowiednim strojem, ma zbawienny wpływ na odporność. Warto też pamiętać, aby dziecka nie przegrzewać. Biegający na spacerze maluch nie powinien być ubrany na spacer cieplej, niż opiekun. Koniecznie wietrzcie też pomieszczenia. Najlepiej krótko i intensywnie, czyli otwierając okna na szeroko na około kwadrans.
Warto też pamiętać, aby od najmłodszych lat wpajać dziecku zasady higieny, mycie rąk po powrocie ze spaceru, czy zabawie na podłodze pozwala ograniczyć dostęp patogenów do organizmu malucha. Zwracaj uwagę, aby dziecko nie przebywało w towarzystwie osób, które palą, dym tytoniowy jest czynnikiem drażniącym i może przyczyniać się do częstszych infekcji. Warto rozważyć zakup oczyszczacza powietrza z funkcją nawilżania, aby neutralizować smog w pomieszczeniach, gdzie przebywa maluch.
Tę decyzję zawsze powinno się podejmować wspólnie z lekarzem, który zna dziecko. Jednak obecnie przyjmuje się, że w naszej szerokości geograficznej, każdy powinien całorocznie suplementować witaminę D, która wpływa pozytywnie na budowanie odporności. Wielu pediatrów zaleca także stosowanie profilaktycznie witaminy C, a także coraz częściej ferrytyny, czasem cynku.
Jeśli dziecko choruje wyjątkowo często lekarz może zalecić także wykonanie szczepienia na grypę, lub zaproponować podawanie doustnych szczepionek przeciwwirusowych. Domowe sposoby na suplementację to także podawanie dziecku kiszonek, które wspierają budowanie naturalnej flory bakteryjnej w jelitach, a jak wiadomo - odporność pochodzi z brzuszka. Po spacerze warto przygotować dziecku napar z lipy z miodem i cytryną. Ale najważniejsze, to uzbroić się w cierpliwość, bo okres infekcji w końcu minie.