Nie wpuścili rocznego dziecka na pokład samolotu. Wszystko przez jego wygląd

To przerażające, ale niestety prawdziwe. Obsługa jednej z popularnych linii lotniczych odmówiła wejścia na pokład rodzinie z rocznym dzieckiem, a wszystko przez nietypowy wygląd maluszka. Domagano się zaświadczenia od lekarza, że dziecko może podróżować.
Nie wpuścili rocznego dziecka na pokład samolotu. Wszystko przez jego wygląd
Rodzinna podróż z dzieckiem stała się koszmarem / iStock
20.05.2025
Adrianna Michalczuk

To chyba koszmar każdego rodzica - jesteście na lotnisku z dzieckiem, cała podróż zaplanowana, ale... trzeba czekać na kolejny samolot. Dlaczego? Bo do pierwszego obsługa odmówiła wejścia.

Koszmar na lotnisku

Rodzice z rocznym dzieckiem podróżujący z Szanghaju do Londynu nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu linii British Airways. Sytuację opisał „The Independent”, powołując się na rozmowę z rodzicami - Jonathanem Arthurem i Xun Sun, którzy wraz z dzieckiem wybierali się na wesele. Dlaczego nie mogli polecieć? Wszystko przez wysypkę, która pojawiła się u dziecka i która sprawiła, że odmówiono im wstępu do samolotu.

Wysypka zeszła, ale nie polecieli

Para zastosowała krem i wysypka zaczęła powoli zanikać, jednak obsługa zażądała zaświadczenia lekarskiego poświadczającego, że roczny Joseph może lecieć i nie zaraża. A tego nie udało się uzyskać od ręki. Linie lotnicze British Airways, podobnie jak pozostali przewoźnicy lotniczy - mają swój regulamin, w którym określone są m.in. przypadki dotyczące konkretnych chorób. I właśnie wysypka była jedną z tych chorób, które wywołały zaniepokojenie personelu. Czy słusznie?

A ilu jest podróżnych z grypą, Covidem, RSV, a nawet krztuścem? Wiele osób przemieszcza się choć ich stan zdrowia jest wątpliwy. Oczywiście - stwarzają oni zagrożenie dla innych i najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostać w domu (a przynajmniej nosić maskę, żeby jak najmniej zarażać), ale ludzie są różni. Często myślą tylko o sobie, a nie o 75-letniej staruszce, osobie z chorobą nowotworową czy obniżoną odpornością, dla których zarażenie takim wirusem może być śmiertelne...

Obsługa szukała rozwiązania

Wygląd dziecka wzbudził wątpliwości na bramce na lotnisku - obsługa linii konsultowała się z infolinią medyczną, zaś rodzice twierdzili, ze dziecko ma alergię. Jednaj zdaniem obsługi wygląd dziecka sugerował, że mogło ono mieć wiele śladów po ukąszeniach owadów lub wysypkę na skutek choroby zakaźnej. Nie udało się przez telefon wyjaśnić, na co cierpiał mały Joseph. W każdym razie - rodzice usłyszeli, że będą mogli polecieć, jeśli zdobędą stosowane zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań.

Zastosowali leki, ale było za późno

Rodzice zastosowali krem antyalergiczny, a ślady na skórze zaczęły zanikać. Jednak pracownicy linii lotniczych nie zezwolili na podróż. Cały dzień spędzili na lotnisku w oczekiwaniu na inny lot, aż wreszcie udało im się polecieć innymi liniami, które takiego zaświadczenia nie wymagały.

Jest komentarz linii lotniczej

Podały one do wiadomości, że bezpieczeństwo pasażerów jest ich priorytetem, dlatego nie mogą narażać zdrowia innych i w sytuacjach takich jak ta, mają pełne prawo odmówić wejścia na pokład.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie