Naukowcy z Uniwersytetu Binghamton w USA badaniom poddali 456 rodzin, w których dzieci na co dzień wychowywały się bez taty - ich rodzice rozstali się lub nigdy nie tworzyli stałego związku. Podobieństwo badanych maluchów do ich ojców potwierdzone zostało przez oboje rodziców, jak również przez otoczenie.
Okazało się, że dzieci, które w pierwszym okresie życia przypominają swoich tatusiów, po roku są zdrowsze niż ich rówieśnicy znajdujący się takiej samej sytuacji życiowej, ale wykazujących podobieństwo do mam.
Zobacz więcej: Okiem Taty – Szlag mnie czasem trafia!
Skąd bierze się ten efekt? Badacze wyjaśniają, że ojcowie chętniej spędzają czas z przypominającymi ich potomkami, co przekłada się na zdrowie niemowlęcia. Liczne analizy wykonywane na przestrzeni lat dowiodły bowiem, że im więcej czasu dziecko spędza z własnym tatą, tym lepszy jest jego ogólny stan zdrowia. Nie tylko troska macierzyńska ma wpływ na prawidłowy rozwój psychofizyczny dziecka, ale także zaangażowanie ojca w proces wychowawczy.
Mama z reguły wychowuje potomstwo, tatę przekonuje wizualne podobieństwo, dzięki któremu utwierdza się on w pewności o genetycznym związku z dzieckiem - tłumaczą autorzy badania.