Jak właściwie zdefiniować grzeczność? O co w niej chodzi? Czy dwulatek wskakujący do kałuży jest niegrzeczny? A czy jest świadomy, że robi coś złego? A może jest po prostu ciekawą wszystkiego małą, ludzką istotą i chce poznawać świat całym sobą! Tymczasem my krzyczymy: - Jesteś niegrzeczny!
Krzyczymy też w innych okolicznościach. Bądź grzeczny! Nie pobrudź się! Jak mogłeś?! Oj, bo się pogniewam… Tylko, co z tego maluch zrozumie?
Małe dzieci często nie wiedzą, dlaczego zachowują się w jakiś sposób i co to znaczy być grzecznym. Czują się bezradne i nieakceptowane, kiedy mimo starań nie potrafią sprostać oczekiwaniom najbliższych.
Grzeczny często oznacza po prostu cichy, nieśmiały, wycofany i niezauważalny. A to nie wróży nic dobrego. Dziecko, które ucieka w nadmierne milczenie i lękliwość, boi się lub nie potrafi wyrazić emocji i cały czas myśli o tym, aby zadowolić starszych swoją grzecznością – w przyszłości może mieć poważne problemy. Może cechować go niskie poczucie wartości czy brak kompetencji społecznych. Będzie cierpieć na nerwicę lub depresję oraz mieć kłopot z nawiązywaniem zdrowych i udanych relacji międzyludzkich.
fot. istock.com
Zobacz więcej: Od kiedy dziecko może zostać samo w domu?
Zanim więc zaczniemy wychowywać – niestety czasami tresować! - malca do grzeczności, zastanówmy się, co ona dla nas oznacza? Bo jeśli tylko wymuszenie posłuszeństwa lub sprawienie, że dziecko przestaje sprawiać problemy, ponieważ stało się ciche i wycofane – tak naprawdę fundujemy sobie bombę z opóźnionym zapłonem.
I nie chodzi o to, że bycie grzecznym jest złe. Grzeczność na pewno jest jednym z wyznaczników tzw. kindersztuby i pomaga w życiu oraz sprawia, że staje się ono lepsze i bardziej znośne.
Trzeba jednak mieć świadomość, czym jest i czemu ma służyć grzeczność, by nie hamowała naturalnego rozwoju dziecka i nie była mylona ze stanami, które powinny raczej obudzić w rodzicu niepokój, niż powód do dumy.