Dlaczego nie powinno się wszystkiego dziecku zabraniać?

Podobno zachowanie dzieci dostosowane jest do umiejętności rodzica. Na początku jest łatwo. Maluch leży w jednej pozycji. Nie ma problemu, żeby zrobić mu ładne zdjęcie. Może zostać cały dzień w jednym ubranku bez plam po smakowitym obiadku. „Czy jest grzeczny?” - pada czasem pytanie od cioci albo znajomego, ale co to może oznaczać u takiego maluszka? Dobrze przespaną noc? Umiarkowany płacz, gdy jest głodny?
Maluch rośnie w oczach, a im więcej zmienia się w nim samym, tym bardziej wpływa to na jego otoczenie. Zaczyna dostrzegać przedmioty, ale ten fakt mu nie wystarcza. Chce dotknąć, polizać i rzucić o podłogę, bacznie obserwując, co się stanie. Każde dziecko ma geny odkrywcy i jest ciekawskie. Różnica polega tylko na tym, że jeden maluch zadowoli się otwieraniem i zamykaniem szafki (niezliczoną ilość razy), podczas gdy inny na tę szafkę po prostu wejdzie.
Okazuje się, że jego zapał szybko jest studzony i ograniczany. Chce zobaczyć, czy można włożyć palec do kontaktu – a tu „nie wolno!”. Ma ochotę pojeździć na odkurzaczu – „nie wolno!”. Wspina się na kanapę – „nie wolno!”.
Scenariusze są trzy:
Jasne zakazy są istotną częścią wychowania. Dziecko nie rozumie świata, długo ma w sobie ufność i beztroskę. Te cechy są urocze, ale bywają też niebezpieczne. „Nie wolno” powinno chronić przed niebezpieczeństwem, a w późniejszym czasie – uczyć, jakie zachowanie jest nieakceptowane społecznie. Sztuka polega na tym, by zakazywać mądrze, a nie automatycznie.
fot. istock.com
Zastanów się, czy zdarza ci się zakazywać maluchowi czegoś, co w rzeczywistości wcale zakazane być nie musi? Wystarczy wyjść na spacer do parku, by usłyszeć ostrzeżenie: „nie biegaj, bo upadniesz!”. Czy to prawda? Oczywiście, jest takie ryzyko, zwłaszcza, gdy dziecko jest przejęte czymś, co próbuje dogonić, a małe nóżki jeszcze nie nadążają. Pytanie brzmi, czy jest sens zakazywać dziecku czegoś, co je po prostu uczy?
Nie da się opanować wstawania bez upadania, biegania bez potykania ani skakania bez bolesnego klapnięcia na pupę. Zrozumiałe, że chcesz uchronić swoje szczęście przed siniakami i łzami, ale im wcześniej pojmiesz, że nie dasz rady, tym lepiej dla Twojej psychiki, a jego rozwoju.
Podobno nasz mózg nie rozumie słowa „nie” w kontekście, w którym jest często używane. Z komunikatu: „nie rób tego” wyłapuje tylko dwa ostatnie słowa. Lepiej jest więc zamienić: „nie biegaj” na „zwolnij, kochanie”. Nie dość, że brzmi to bardziej pozytywnie, to jeszcze ma większe szanse, że zostanie zrozumiane i – być może – wykonane przez dziecko.
Odpowiedz sobie szczerze – czy magiczne „nie wolno” nie jest czasem w twoim domu nadużywane? Oczywiście dzieci mają niesamowite pomysły i wiele z nich jest zwyczajnie niebezpieczna. Takiego „nie wolno” nikt nie kwestionuje. Ale co w przypadku, gdy zachowanie malucha jest po prostu…nietypowe? Zrób małe śledztwo i poobserwuj, czy część twoich zakazów nie jest czasem na wyrost.
Zobacz więcej: Jak cukier wpływa na mózg dziecka?
Mazanie kredką po ręce, trzymanie kanapki do góry nogami albo czesanie się pędzlem do malowania mogą wyglądać dla dorosłego dziwnie, ale jest zupełnie nieszkodliwe. Nawet, jeśli zabawa z dużym prawdopodobieństwem skończy się bałaganem albo ubrudzonym dzieckiem – to nic złego. Pozwólmy mu odkrywać i zrozumieć, jak działa świat. To podtrzyma jego kreatywność i odwagę. Obie te cechy niesamowicie pomagają w dorosłym życiu. Łatwiej jest więc podsycać je od samego początku, zamiast gasić, a potem uczyć się ich na nowo. Zwłaszcza, że czasem jest już za późno.
Istnieje jeszcze jedna korzyść z rozsądnego zakazywania: większy luz. Czasem rodzice mają plan wychować swoje dziecko na chodzący i posłuszny ideał, a maluch ma na siebie inny plan. Oczywiście mądre stawianie granic należy nadal do rodziców. Na tym polega wychowanie i dzieci takich zasad zwyczajnie potrzebują. Ale gdy pozbędzie się niektórych „nie wolno” i zacznie się śmiać z pomysłów dziecka, życie stanie się po prostu lżejsze. Łatwiejsze. Radośniejsze. I pełne fantazji. A w końcu jest ona od tego, żeby bawić się na całego!