Koniec z zaświadczeniami o niekaralności dla rodziców. Ministerstwo łagodzi ustawę Kamilka

Od września 2025 roku rodzice nie będą musieli nosić zaświadczeń o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego. Wystarczy ich pisemne oświadczenie, że nie są karani. To ogromna ulga dla tysięcy rodziców, którzy do tej pory musieli płacić za zaświadczenia i czekać na nie tygodniami.
Projekt nowelizacji ustawy Kamilka przewiduje zwolnienie rodziców uczniów z obowiązku przynoszenia zaświadczenia o niekaralności, jeżeli:
Obecne przepisy wprowadziły chaos w polskich szkołach. Wiele placówek zrezygnowało z organizowania wycieczek, bo rodzice nie mogli zdobyć w odpowiednim czasie zaświadczeń o niekaralności. Koszt pojedynczego dokumentu to 30 złotych, a czas oczekiwania często przekraczał miesiąc.
Nauczyciele skarżyli się, że przepisy nie uwzględniają szkolnej rzeczywistości. W praktyce zaświadczenie z KRK musieli przedstawiać nawet rodzice pomagający jednorazowo podczas szkolnych imprez czy wycieczek.
Wiceminister sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz podkreśla, że ustawa ma chronić dzieci, ale nie może doprowadzać do absurdów ani uniemożliwiać funkcjonowania placówek.
Problem sprawiały przede wszystkim:
Nie wszyscy są zadowoleni z planowanych zmian. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę ostrzega, że projekt obniża poziom ochrony małoletnich poprzez rezygnację z zaświadczeń o niekaralności na rzecz zwykłych oświadczeń.
Fundacja proponuje inne rozwiązanie - pełną automatyzację procesu uzyskiwania zaświadczeń i powiązanie z aplikacją mObywatel oraz całkowite zniesienie opłat. To byłoby bezpieczniejsze dla dzieci i wygodniejsze dla rodziców.
Nowelizacja ustawy Kamilka jest obecnie na etapie uzgodnień zewnętrznych i konsultacji publicznych. Jeśli Sejm uchwali ustawę, nowe przepisy wejdą w życie we wrześniu 2025 roku - dokładnie na rozpoczęcie nowego roku szkolnego.
Pod koniec maja projekt może trafić na Komitet Stały Rady Ministrów. To oznacza, że rodzice będą musieli poczekać jeszcze rok na ułatwienia.
Resort sprawiedliwości zapowiedział nowelizację już w ubiegłym roku, po kontrowersjach związanych z wprowadzeniem ustawy Kamilka. Prawo miało chronić dzieci przed pedofilami, ale w praktyce sparaliżowało funkcjonowanie szkół i utrudniło życie rodzicom, którzy chcieli po prostu pomóc swoim dzieciom.