>

O tym efekcie ubocznym macierzyństwa rzadko się mówi. Ona przełamała tabu

Dziś już się tego nie wstydzi.
O tym efekcie ubocznym macierzyństwa rzadko się mówi. Ona przełamała tabu
fot. istock.com
12.06.2023
Katarzyna Lemanowicz

Kiedy matka ośmiela się narzekać na swoją ciężką sytuację, zazwyczaj słyszy jedno: przestań się nad sobą użalać. Każdego roku miliony kobiet rodzą dzieci i jakoś dają sobie radę, więc ty też temu sprostasz. Głośne mówienie o trudach i wątpliwościach związanych z macierzyństwem uważane jest za coś niestosownego.

A tak nie powinno być - przekonuje Emma Soraya Beard. 35-latka z Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku urodziła bliźniaki, ale ekscytacja związana z zupełnie nową rolą szybko przemieniła się w koszmar. Dziś otwarcie o tym mówi. I wcale nie po to, by ktokolwiek jej współczuł.

Trzeba być gotowym na wszystko

Przełamując tabu matka dwóch synów ma nadzieję, że doda otuchy innym kobietom w podobnej sytuacji.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez emmasorayabeard (@emmasorayabeard)

O trudnych początkach dowiadujemy się z podcastu „Monday Mumday”, który prowadzi razem ze swoją przyjaciółką.

Nie byłam na to wszystko przygotowana. Nie spodziewałam się, że będę musiała poradzić sobie z tak skrajnymi emocjami. Byłam spanikowana. Kiedy tylko mój partner wychodził z domu, wpadałam w czarną rozpacz, że muszę zostać sama z dziećmi i na pewno sobie nie poradzę. Oglądałam inne mamy na Instagramie i widziałam, jak świetnie funkcjonują. Z uśmiechem na ustach przygotowywały posiłki dla całej rodziny, a ja mogłam tylko siedzieć w piżamie i nie byłam w stanie nawet rozczesać sobie włosów. Przez 5 miesięcy nie wychodziłam sama z domu - wyznaje Emma, która poroniła kilkanaście tygodni przed zajściem w ciążę bliźniaczą.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez emmasorayabeard (@emmasorayabeard)

Pamiętam, jak partner wyszedł po mleko i nie było go dłużej, niż zwykle. Chłopcy płakali i nie byłam w stanie nakarmić ich piersią. W efekcie ja też nie wytrzymałam. Siedziałam na podłodze szlochając, podobnie jak dzieci, a nawet nasz pies. Wreszcie tatuś wrócił i nie był w stanie zrozumieć, co jest grane - wspomina młoda mama.

W akcie rozpaczy 35-latka skontaktowała się z innymi matkami bliźniaków, żeby dowiedzieć się, jak one dają sobie radę. Szybko okazało się, że przeżywają dokładnie to samo. „Nie radzimy sobie. Każdego dnia próbujemy jakoś przez to przejść i walczymy o przetrwanie - usłyszała w odpowiedzi.

I właśnie dlatego sama postanowiła o tym głośno mówić. Ma dość sytuacji, kiedy rodzice boją się otwarcie powiedzieć: to wcale nie sprawia nam frajdy. Czasami trzeba przyznać przed samym sobą, że jest ciężko, ale to nie oznacza, że jesteśmy beznadziejni.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez emmasorayabeard (@emmasorayabeard)

 

Przeczytaj również:

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie