Twoje dziecko płacze i krzyczy? Wystarczy, że powiesz TE dwa zdania i się uspokoi

>
Bycie rodzicem to jedna z najpiękniejszych, ale także najtrudniejszych życiowych ról. Z jednej strony wychowywanie dziecka, patrzenie na to, jak dorasta i jaką osobą się staje to fascynująca przygoda. Z drugiej - codzienność wypełniona obowiązkami, zmęczeniem, a nierzadko także i nerwami. Zwłaszcza, gdy dziecko jest małe i nie potrafi w pełni panować nad swoimi emocjami, dzień z życia rodzica często wypełniają irracjonalne krzyki i niepohamowany płacz dziecka.
Kiedy dziecka za nic nie da się uspokoić prośbą czy groźbą, a ono tylko jeszcze bardziej się nakręca, trudno się dziwić, że wielu rodzicom puszczają nerwy. Zdesperowana mama lub tata również czasem uciekają się do krzyku, ale agresja słowna rzadko kiedy przynosi oczekiwane rezultaty i wcale nie uspokaja dziecka. Dlatego w takich chwilach warto wziąć głęboki oddech, policzyć do 3 i wypróbować poniższą metodę, którą pokochało już mnóstwo rodziców.
fot. istock.com
Uklęknij lub kucnij na wprost dziecka, tak, aby nawiązać z nim kontakt wzrokowy i znaleźć się na jego wysokości - jak równy z równym, a nie z wysokości górującego, dominującego rodzica. Następnie wypowiedz do niego te dwa zdania: “Widzę, jak jest ci ciężko w tej chwili. Jak mogę ci pomóc?”. Zdaniem ekspertów i rodziców to doskonały sposób na nawiązanie kontaktu z dzieckiem, które nie jest w stanie zapanować nad obezwładniającymi emocjami, co kończy się krzykiem, płaczem lub marudzeniem.
W ten sposób pokazujesz dziecku, że ma ono prawo do wyrażania własnych emocji. Dajesz mu do zrozumienia, że nie zrobiło nic złego, że jesteś przy nim i chcesz mu pomóc. Krzyk, groźby czy w skrajnych przypadkach kary fizyczne do niczego nie prowadzą. Co więcej, gdy dziecko widzi, że jego rodzic nie jest w stanie zapanować nad emocjami, samo też nie będzie potrafiło się tego nauczyć. Dlatego gdy następnym razem twoja pociecha będzie wychodzić z siebie, weź parę głębokich oddechów i wypróbuj tę metodę. Koniecznie daj znać, jakie były efekty!
Przeczytaj również: