Zamiast oddawać swoją prywatność w sieci, zadbaj o nią

Podpowiadamy też, jak uchronić dzieci przed niebezpiecznymi treściami.
Zamiast oddawać swoją prywatność w sieci, zadbaj o nią
fot. iStock
30.04.2021

Ostatni rok pokazał, że życie nasze i naszych dzieci coraz szybciej przenosi się do sfery wirtualnej. Nie zmienimy tego trendu, możemy jednak kształtować go tak, abyśmy jako użytkownicy mogli czerpać z niego korzyści, a nasze dzieci nie padły jego ofiarą. Jednym z najważniejszych celów, jakie powinniśmy stawiać sobie jako świadomi użytkownicy internetu, jest zadbanie o naszą prywatność.

Rozmowy w komunikatorach – czy rzeczywiście są całkowicie prywatne?

Choć internet w Polsce skończył już 31 lat, to nadal elektroniczną sferę życia traktujemy z większym pobłażaniem, niż naszą aktywność w prawdziwym świecie. Śmielej zabieramy głos na różne tematy, wdajemy się w kłótnie, wreszcie nie przywiązujemy wagi do tego, co i jak mówimy i przesyłamy innym w sferze cyfrowej. Tymczasem powinniśmy pamiętać, że cokolwiek trafia do Internetu, zostaje w nim na zawsze. Dotyczy to wszystkich informacji o nas – w tym naszych prywatnych rozmów, zdjęć naszych dzieci czy naszych osobistych informacji, od listy zakupów zaczynając, a kończąc na stanie naszego posiadania i numerze PESEL. Większość z nas zdecydowanie nie chciałaby, żeby trafiały one do osób niepożądanych bez naszej wiedzy, tymczasem tak może się dziać każdego dnia.

Nieczęsto zastanawiamy się, ile osób ma dostęp do wysyłanych przez nas danych. Tymczasem  dostawcy darmowych komunikatorów i skrzynek mailowych czy operatorzy usług internetowych, przekazując nasze dane, mogą mieć do nich wgląd. Nie musimy zakładać, że zajrzą do nich w złej intencji, tak jak i nasze wiadomości mogą być całkowicie neutralne. Takie rozwiązanie technologiczne oznacza jednak nagięcie jednego z naszych podstawowych praw – prawa do prywatności korespondencji. „Co z tego, skoro nie mam nic na sumieniu” – to częsta odpowiedź. Zgoda, ale czy jeśli nie masz nic do ukrycia, to dasz się podglądać przez okno swojego mieszkania albo pozwolisz kurierowi zaglądać do Twoich paczek? Nasza prywatność opiera się na tym, że inni nie mają do niej dostępu, jeśli im na to nie pozwolimy. Tajemnicy korespondencji brakuje w sferze cyfrowej tylko dlatego, że nie traktujemy poważnie sygnału przesyłanego przez serwery, bo nie jest namacalny. Tymczasem powinien być równie prywatny, co list papierowy, który możemy wziąć do ręki. Prywatność nie dotyczy przecież nośnika, a samej treści.

Bezpieczeństwo dzieci w internecie

Jednocześnie coraz głośniej zadajemy pytanie o profilowanie przede wszystkim naszych dzieci pod kątem treści reklamowych. Wiele osób zauważa, że tematy poruszone w rozmowie
w komunikatorze (czy nawet w bezpośredniej rozmowie, z telefonem w zasięgu) są pokrewne do reklam wyświetlających się nam po chwili w mediach społecznościowych. Choć oficjalnie nie ma potwierdzenia zależności pomiędzy tymi zdarzeniami, to masowość podobnych obserwacji daje do myślenia. Z każdego z tych zagadnień wyłania się wniosek, że nasza sfera nie jest tylko nasza, a uczestniczy w niej szereg osób postronnych, których nie znamy ani nie wiemy, co one wiedzą o nas.

„Trzeba mieć na względzie to, że treści dostępne w przeróżnych aplikacjach mogą kształtować świadomość dziecka. Należy być czujnym, aby nasze dziecko, próbując naśladować swojego idola, nie wyrządziło szkody sobie lub swojemu otoczeniu. Większość aplikacji zapisuje w swoim regulaminie minimalny wiek korzystającego – warto zweryfikować, czy nasze dziecko spełnia te wymagania oraz w jaki sposób ta granica wiekowa została oszacowana” – mówi Kamil Kaczyński, ekspert ds. kryptologii.

Zdarza się, że komunikator zmienia  właściciela, a ten może zechcieć wpłynąć na dotychczasową politykę prywatności. Wtedy bezpieczne wcześniej rozwiązanie przestaje takim być, a my musimy szukać kolejnego. Zamiast takiego modelu, proponujemy koncepcję, w której operator od początku nie ma technicznie dostępu do treści korespondencji” – mówi Paweł Makowski, prezes Usecrypt – „Stosowane przez nas rozwiązania wykluczają możliwość profilowania użytkownika czy szpiegowania naszych wiadomości przez osoby trzecie” – dodaje.

Usecrypt Messenger, w przeciwieństwie do innych komunikatorów obiecujących bezpieczeństwo, dostępny jest jedynie w abonamencie, ponieważ, jak podkreślają twórcy, nie zarabiają oni na korzystaniu z danych użytkowników.

„Dzieci potrzebują wsparcia ze strony rodziców – warto samodzielnie zainstalować aplikację, której używa dziecko i zapoznać się z jej funkcjonalnościami” – podsumowuje Kamil Kaczyński.

 

Materiał promocyjny

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie