Wielu rodziców różni się w sposobach wychowywania dzieci. Często dochodzi do podziału w poglądach, co tylko utrudnia rozumienie przez dzieci sytuacji oraz niebezpiecznie je rozpieszcza. Rodzice powinni przyjąć jedną linię wychowania, aby jedno z was nie rozpieszczało dziecka np.: słodyczami przed obiadem. Co robić, gdy jeden z partnerów ciągle ulega maluchowi?
Zobacz więcej: Jak nauczyć dziecko pozytywnego myślenia?
Wielu rodziców długo szuka wspólnego języka w kwestii wychowywania dzieci. Najważniejsze jest to, aby rodzicielstwo było pozbawione skrajności. Gdy para nie potrafi się porozumieć w tej kwestii, jedno z rodziców będzie chciało być bliżej dziecka, a aby to osiągnąć, będzie je rozpieszczać. Rodzice robią tak, bo nie umieją poradzić sobie z konfliktem, dlatego dochodzi do pozwalania na wszystko, co rozprasza konflikt między rodzicami. Do takich sytuacji dochodzi, gdy jedno z rodziców ma wyrzuty sumienia za surowszy styl wychowania stosowany przez partnera.
fot. istock.com
To, co można zrobić, to rozpoznać style rodzicielstwa. Niektórzy maja łagodną naturę, dlatego mniej wymagają, a bardziej rozpieszczają. Porozmawiajcie ze sobą, bo być może jedno z was preferuje system autorytarny, a drugie jest bardziej liberalne. Najlepszym sposobem jest znalezienie złotego środka. Uzgodnijcie między sobą, że dziecko nie dostanie np.: deseru przed obiadem. Jeśli dziecko jest starsze uzgodnijcie wspólną godzinę policyjną i się jej trzymajcie. W ramach znalezienia wspólnego zdania możecie ją wydłużyć o godzinę, ale musi być bezwzględnie przestrzegana.
Zobacz więcej: Dlaczego lepiej nie zmuszać swoje dziecka do przyjaźni?
Kiedy dojdzie do zdania sobie sprawy z tego, że jedno z rodziców rozpieściło dziecko dochodzi do sytuacji, w której rodzice przerzucają się winą. To jednak nie koniec, bo rodzice mogą obwiniać także dziecko za złe zachowania, do których sami dopuścili. Aby zmiany w zachowaniu rodziców i dziecka były udane, trzeba wziąć odpowiedzialność za swoją część wychowania. Powody rozpieszczania są różne – od łagodnego charakteru rodzica, po strach, że dziecko za szybko dorośnie i opuści gniazdo.