Była już moda na dzieci nadpobudliwe, była moda na dzieci alergiczne, teraz jest moda na high need baby. Jak w każdej matczynej modzie i w tej są przypadki, które wymagają diagnozy i przypadki, które diagnozuje mama na podstawie internetu. Czy masz prawo przypuszczać, że jesteś mamą high need baby?
Niektórzy mówią, że każdy niemowlak to high need baby. Nie da się ukryć – ten mały człowiek wprowadza rewolucję w życiu rodziców, rodziny i znajomych – nagle wokół niego zaczyna się kręcić cały świat. Istnieje jednak teoria, która zakłada, że niektóre dzieci już od samego urodzenia wymagają więcej – teoria high need baby.
Pojęcie to wprowadzili w swojej książce „Księga wymagającego dziecka” William i Martha Sears. Motywacją do napisania jej były narodziny Hayden – czwartego dziecka, która okazała się inna niż rodzeństwo.
To dziecko, które potrzebuje o wiele więcej uwagi, czasu, troski niż rówieśnicy – już od samego początku wykazuje trudności z usypianiem, budzi się na każdy szelest. W dzień – jest nadaktywne, potrzebuje stałej opieki rodziców – nie da się go odłożyć ani potrzymać przez kogoś innego. Potrafi głośno i dobitnie walczyć o to, czego wymaga.
Teoria high need baby zakłada, że specyficzne wymagania wynikają z temperamentu – sposobu w jaki pracuje układ nerwowy tych dzieci. Od urodzenia mają większą wrażliwość na bodźce – dlatego ich natłok w codziennym świecie wywołuje u nich zdenerwowanie, które przejawia się w ich zachowaniu.
High need baby nie jest stygmatem ani wadą – jest zbiorem cech, który posiadają niektóre dzieci. Jeśli zauważasz, że Twoje dziecko jest o wiele bardziej wymagające i kapryśne od dzieci Twoich koleżanek – może warto przeczytać książkę Searsów i postarać się bardziej zrozumieć to niezwykłe maleństwo, żeby móc mu jak najlepiej pomóc w rozwoju i dorastaniu do samodzielności. I przede wszystkim – poświęcać mu tyle uwagi i miłości, ile potrzebuje, ale tak żeby mu nie zaszkodzić.
HNB mają zazwyczaj tę wspólną cechę, że lubią być noszone i przytulane niemal bezustannie. Dobrym rozwiązaniem jest więc chusta lub nosidło, karmienie piersią oraz wspólne spanie. Oczywiście można próbować rozmaitych sposobów na nauczenie dziecka samodzielnego zasypiania w swoim łóżeczku, ale rodzice HNB potwierdzają, że najbardziej skuteczne jest po prostu współdzielenie łóżka.
Dobrym pomysłem jest też nawiązanie kontaktu z innymi parami, które borykają się z podobnym wyzwaniem, a także unikanie porównywania dziecka z tymi, które zdają się być nieco łatwiejsze w obsłudze.