High need baby (HNB) – kiedy kochać to za mało

Przeczytaj, jeśli niedawno zostałaś mamą i czujesz, że sytuacja wymyka ci się spod kontroli...
High need baby (HNB) – kiedy kochać to za mało
fot. istock.com
15.08.2021
Katarzyna Lemanowicz

Przeczytaj, jeśli niedawno zostałaś mamą i czujesz, że sytuacja wymyka się spod twojej kontroli. Przeczytaj, jeśli któraś z twoich znajomych, z zapuchniętymi ze zmęczenia oczami powtarza, że nie radzi sobie ze swoim dzieckiem i nie umie go uspokoić. Przeczytaj też, jeśli podejrzewasz, że twoje dziecko nie ma nic wspólnego z „high need baby”. Przekonasz się wtedy, że to, co dla ciebie jest proste i oczywiste, dla innych mam bywa niewykonalne i niespotykane.

Gotowi na dziecko HNB? 

Od momentu, gdy dziecko HNB pojawia się na świecie, świat jego rodziców wywraca się do góry nogami. Takie wrażenie ma oczywiście wiele par – w końcu każde maleństwo wymaga wielkiej uwagi i nieustannej opieki. Wyzwanie z dziećmi HNB polega na tym, że chcą jeszcze więcej. Do tego stopnia, że rodzice dają z siebie wszystko, a w zamian nadal otrzymują notoryczne niezadowolenie. Tego typu dziecko może ujawnić swój temperament już na porodówce czy też na sali poporodowej. Podczas gdy większość maluchów spokojnie śpi, zmęczona porodem, ono zajmuje się… krzykiem. Jeśli mama nie trafi na kompetentny personel, usłyszy od razu, że dziecko jest głodne i trzeba je dokarmiać. W ten sposób kończy się wiele historii z karmieniem piersią, zanim jeszcze na dobre zdążą się zacząć. A to dopiero początek…

Zobacz więcej: 7 rzeczy, których nie powinnaś robić, gdy twoje dziecko ma napad złości

Seria niespodzianek

Są pewne prawdy na temat dzieci, powtarzane chętnie i często. „Przez pierwsze miesiące tylko śpią i jedzą”, „Uwielbiają jeździć samochodem”, „Zasypiają w wózku”. Rodzice HNB mogą więc czuć frustrację pomieszaną z zaskoczeniem, a nawet rozczarowaniem i złością. Na każdym kroku mają wrażenie, że ich dziecko nie podlega standardowym teoriom. Potrafi płakać godzinami – nawet, jeśli jest noszone i przytulane. W samochodzie urządza awantury. Włożone do wózka  rozdzierająco krzyczy. Na początku swojego życia płacze nawet wkładane do wanienki lub będąc z niej wyjmowane. To dziecko „nieodkładalne”. Na nic okazuje się być piękne łóżeczko czy praktyczny bujaczek. HNB nie jest w stanie wytrzymać w nich ani chwili bez zanoszenia się płaczem. Tak silnym, że aż powodującym do krztuszenia się lub bezdechu. Lecz i tak zdecydowanie najtrudniejszą częścią doby staje się noc. 

High need baby

fot. istock.com

„Nieprzespana noc” w przypadku rodziców i dzieci HNB nabiera zupełnie nowego wymiaru. Nie oznacza jedynie wstawania co średnio 3 godziny, by nakarmić maleństwo i znów ułożyć je do łóżeczka. To dlatego, że HNB od urodzenia śpią nerwowo, płytko i nieprzewidywalnie. Potrafią rozdzierająco płakać po kilkadziesiąt minut, zanim zasną i obudzić się po 30-40 minutach z krzykiem ciężkim do opanowania. Takie cykle mogą się powtarzać w ciągu nocy wielokrotnie, doprowadzając rodziców do rozpaczy ze zmęczenia i bezsilności. Często konsultują się oni z lekarzem, ale wyniki wszystkich badań są wręcz podręcznikowe. Rozmawiają ze znajomymi rodzicami i w odpowiedzi słyszą rady, które nie mają u nich racji bytu. I tym sposobem, miesiąc po miesiącu upewniają się w przekonaniu, że coś ewidentnie robią nie tak. Silne emocje kumulują się i prowadzą do kłótni, łez i frustracji. I pierwsze miesiące z upragnionym dzieckiem zmieniają się z  radosnego, pełnego miłości czasu w pełną stresu walkę o uspokojenie płaczącego malca lub znalezienia sposobu, by mógł nareszcie spokojnie zasnąć.

Po co te łzy?

Mówi się, że dzieci nie płaczą bez powodu i HNB nie jest wyjątkiem. Tylko, że powód ten jest trudniejszy do zrozumienia niż głód czy mokra pieluszka. Jest nim układ nerwowy – bardzo wrażliwy i nieporadny wobec nowych bodźców, które bombardują dziecko każdego dnia. W świecie HNB wszystko dzieje się intensywniej, głośniej, mocniej. Maleństwo, nie umiejąc sobie z tym poradzić, ma problemy z wyciszeniem się i zaśnięciem. Im bardziej jest zmęczone, tym trudniej jest mu zapaść w sen. Zaczyna więc płakać, co dodatkowo wzmaga stres i jeszcze bardziej oddala szansę na wyciszenie. To błędne koło, które potrafi trwać wiele miesięcy.  

Źli rodzice? Wymuszające dziecko?

Po czyjej stronie leży „wina”? Najważniejsze to zrozumieć, że…po żadnej. Dziecko nie zachowuje się tak emocjonalnie, aby robić dorosłym na złość. Nie jest też niegrzeczne, złośliwe ani niewdzięczne. Ono samo nie wie, co się z nim dzieje i bardzo potrzebuje bliskości swoich rodziców tak często, jak tylko jest to możliwe.

Zobacz więcej: Co dziecko powinno usłyszeć od swoich rodziców?

Rodzice również nie powinni szukać w sobie żadnej winy. Im szybciej zrozumieją, że „ten typ tak ma” tym prędzej będą w stanie zaakceptować tę sytuację i znaleźć rozwiązanie, które przywróci równowagę w całej rodzinie. 

Przytulaj!

HNB mają zazwyczaj tę wspólną cechę, że lubią być noszone i przytulane niemal bezustannie. Dobrym rozwiązaniem jest więc chusta lub nosidło, karmienie piersią oraz wspólne spanie. Oczywiście można próbować rozmaitych sposobów na nauczenie dziecka samodzielnego zasypiania w swoim łóżeczku, ale rodzice HNB potwierdzają, że najbardziej skuteczne jest po prostu współdzielenie łóżka.

Dobrym pomysłem jest też nawiązanie kontaktu z innymi parami, które borykają się z podobnym wyzwaniem, a także unikanie porównywania dziecka z tymi, które zdają się być nieco łatwiejsze w obsłudze.  

Przede wszystkim należy jednak zachować spokój i zrozumieć, że najtrudniejsze są początki. Wprawdzie mówi się, że „high need baby” wyrasta na „high need child”, ale z czasem każda z rodzin wypracowuje swoje sposoby na okiełznanie swojego wrażliwca. 

Jeśli w tym opisie odnalazłaś siebie i swoją sytuację – pamiętaj, że ci, których najtrudniej kochać, najbardziej tej miłości potrzebują. Twoje dziecko jest wyjątkowe i stworzone do bycia kochanym. Jeśli dasz mu bliskość, której tak potrzebuje, wytworzy się między wami niezwykła więź, rekompensująca z nawiązką każdą z nieprzespanych nocy. 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie