W co się bawić się z dzieckiem w gąszczu zabawek?

Najcenniejszy prezent, jaki rodzic może zaofiarować swojemu dziecku to czas...
W co się bawić się z dzieckiem w gąszczu zabawek?
fot. istock.com
16.09.2021
Katarzyna Lemanowicz

W dzisiejszych czasach nie można narzekać na puste półki w sklepach. Przeciwnie, dzieci mamione są taką ilością kolorowych i głośnych bodźców, że nie wiedzą same, w którą stronę się zwrócić. Jeśli mają pozwolenie na wybranie sobie jednej rzeczy, to nie wiedzą, czego chcą. Bo chcą wszystkiego.

W co się bawić się z dzieckiem w gąszczu zabawek?

W dużych sklepach – z jakimkolwiek asortymentem, choć sklepy z zabawkami są w tym przypadku szczególnie wymowne – maluchy biegają jak oszalałe, wszystkiego chcą dotknąć, powąchać, zakręcić, nakręcić, patrzenie im absolutnie nie wystarcza. Nawet nie muszą wszystkiego kupić, ale żeby pobawić się chwilę mogły. Nie mogą? No to trzeba jednak kupić. Bo one chcą pobawić się, dotknąć. Błędne koło.

Dzieci obecnie toną w gąszczu zabawek. Nie wiedzą, czym się bawić, ponieważ wszystkiego mają za dużo. To problem już nie tylko zamożnych rodzin, ale także tych mniej majętnych. W efekcie dzieci niczym nie bawią się przez dłuższy czas, szybko się nudzą. A to nakręca spiralę zakupową. Nie mają się czym bawić, więc zgłaszają się po kolejne zabawki. Ponieważ ilość cudownych rzeczy w sklepie jest nie do ogarnięcia – często na skróty dzieci chcą tego, co ma kolega w szkole, koleżanka w przedszkolu, dzieci na podwórku.

Zobacz więcej: Jak nauczyć niemowlę samodzielności?

Z drugiej strony mamy zapracowanego rodzica. który bardzo chce spędzać czas z dzieckiem, pobawić się z nim. I ponieważ przez cały tydzień nie było za bardzo czasu, w weekend wycieczka... do centrum handlowego, kupimy jakąś zabawkę, żeby wynagrodzić dziecku brak siebie w tygodniu. A przy okazji zakupy do domu, bo przecież jeść też trzeba. Dziecię marudzi w sklepie? No to może jeszcze jakąś zabawkę – tamta była na zagłuszenie wyrzutów sumienia, ta na zagłuszenie dziecka, żeby się zajęło czymś innym, nie nami, no bo przecież te zakupy... I tak dziecko prosi o nasz czas, a dostaje kolejną zabawkę. I kolejną. I jeszcze jedną. Głodna jesteś? Jak wyjdziemy ze sklepu, pójdziemy zjeść, a teraz masz, pobaw się. Nudzi ci się? No to jeszcze coś weźmy do zabawy. Krzyś się bawi takim samolotem? Ale przecież masz, synku, podobny... nie płacz, no dobrze, od kolejnego samolotu przecież świat się nie zawali. Jasne, że ci kupię.

Zabawa z dzieckiem

fot. istock.com

I tak leci pół dnia w sklepie, potem jedzenie. No przecież spędzam ten czas z dzieckiem. Na dodatek mamy kilka nowych zabawek. To chyba Michaś powinien być szczęśliwy? A rodzic, zmęczony zakupami, po powrocie do domu oczekuje, że dziecko zajmie się nowymi zabawkami, do tego okaże wielką wdzięczność, a on, rodzic, odpocznie... I de facto kupuje sobie wolny czas od dziecka.

Tymczasem dziecko chce się bawić z nami, z MAMĄ i TATĄ. Nie z zabawką, choć ona nie jest wykluczona. Jakby chciało się bawić zabawkami i samo, to by się bawiło. Skoro zaprasza do zabawy rodzica, to znaczy, że to zabawa dla dwojga lub dwojga plus. Zabawki tylko uzupełniają drużynę. Dlatego bardzo ważne jest, by spędzać czas z dzieckiem na 100%. Nie sprawdzać w tym czasie poczty na tablecie. Nie oglądać „jednym okiem” telewizji. Nie wysyłać zaległych sms-ów. Być z dzieckiem i poświęcić mu swój czas. Tylko jemu.

Jednocześnie każdy rodzic pewnie zauważył dziwny zbieg okoliczności: najlepsze zabawki to te bezkosztowe, np. patyk, piasek, domki z kamyczków i liści, oraz zabawki zrobione własnym sumptem, np. peleryna królewska z ręcznika, berło z łyżki, korona z papieru, ekspres do kawy z kartonu i słomek itp. Samo przygotowywanie zabawek z serii „zrób to sam” jest znakomitą zabawą. I łączy wszystko, co trzeba: jest i zabawa, i czas z dzieckiem i dla dziecka, na dodatek parę groszy w kieszeni zostaje.

Zobacz więcej: ANIOŁEK czy BUNTOWNIK? Różne osobowości małych dzieci

Jakie jeszcze konsekwencje ma wzrost zamożności społeczeństwa oraz dostępność naprawdę tanich zabawek? Otóż dzieci nie dbają o zabawki. One są łatwo zastępowalne. Jak się trafi droga zabawka – dziecko tego nie wie, nie zna wartości pieniądza, traktuje rzecz jak każdą inną. A potem rodzice się denerwują, że dziecko o zabawki nie dba. Tymczasem ono nie rozumie, dlaczego jedną zabawkę może traktować „gorzej”, a inną „lepiej”. Dlatego warto uczyć dziecko dbałości o każdą zabawkę. Aby każda była pożądana.

Świetnie sprawdza się chowanie zabawek. Dziecko bawi się kilkoma rzeczami. Należy je zostawić, a resztę zabawek schować do piwnicy, lub na strych. Po tygodniu czy miesiącu warto podmienić zabawki – dziecko traktuje je jak nowe! Odkrywa je, bawi się nimi. To też dobry sposób na długą podróż. Jeśli planujecie wyjazd wakacyjny i spędzicie kilka godzin w aucie, takie „odkopane” zabawki będą doskonałym towarzyszem podróży.

Zabawa z dzieckiem

fot. istock.com

W świecie, który zalewa nadmiar zabawek i dzieci wszystkiego chcą, trzeba się nauczyć mądrze dawkować prezenty. Najlepiej kupować tylko „z okazji”. I to sensownych okazji. Oczywiście zawsze można kupić coś dlatego, że jest czwartek, albo dlatego, że świeci słońce. Ale jeśli dziecko nauczy się, że prezenty dostaje tylko z okazji ważnych, będzie się z nich bardziej cieszyć, dbać, dłużej bawić. Będzie mogło czegoś zapragnąć!

Obecnie często jest tak, że dzieci nie zdążą zamarzyć o posiadaniu czegoś, a już im to rodzic kupi. To również przemawia za zdyscyplinowaniem siebie i bliskich, aby prezenty dawać wyłącznie od wielkiego dzwonu.

Zobacz więcej: Czy warto posyłać dziecko do przedszkola?

Podsumowując, uczmy dzieci cieszyć się z prezentów i szanować zabawki. I nie traktujmy dawania ich zamiast siebie. Poświęcajmy dziecku tyle czasu, ile możemy, ale codziennie przynajmniej trochę. Dziecięca wyobraźnia jest tak wielka, że jak pozwolimy sobie na podążanie za pomysłami naszego szkraba, czeka nas na pewno niezwykła podróż w krainę szczęśliwości i uśmiechnięta buzia naszego malucha.

Polecane wideo

Komentarze (1)
Ocena: 5 / 5
Wiola (Ocena: 5) 17.09.2021 13:03
Z synkiem układaliśmy z rurek Montino 3d ciekawe konstrukcje. Trzeba łączyć ze sobą rurki i można tworzyć dosłownie co się chcę. Pawełek jest bardziej kreatywny ode mnie, ja ułożyłam domek, a on bazę kosmiczną :)
odpowiedz
Polecane dla Ciebie