Dzieci zaczynają mówić coraz później. Ekspertka tłumaczy, dlaczego tak się dzieje

Od pewnego czasu mówi się, że dzieci coraz później zaczynają mówić. Dlaczego tak się dzieje? Temat został poruszony na kanapie „Dzień dobry TVN”. Odpowiedzi na nurtujące pytania pomogła szukać między innymi dr Aleksandra Piotrowska, psycholożka dziecięca.
Przeczytaj też: Po kim dziedziczymy inteligencję? Naukowcy już wiedzą
Dlaczego dzieci zaczynają mówić coraz później? Okazuje się, że winno takiej kolei rzeczy jesteśmy my sami. Ekspertka zauważa, że wielu dorosłych w nieodpowiedni sposób mówi do malucha.
Za mało do dzieci mówimy w taki sposób, w jaki do dziecka mówić się powinno - prostymi zdaniami, wyraźnie. Sądzimy, że jak kupimy jazgoczącą, ale za to w trzech językach, zabaweczkę albo damy telefonik, jak tam pięknie bohaterowie filmów mówią, to zastąpi rodziców. Nie, nie zastąpi, to są właśnie tego konsekwencje – powiedziała dr Aleksandra Piotrowska.
Specjalistka powiedziała również, że pod koniec pierwszego roku życia pociecha wypowiada sylaby. Z kolei pierwsze, proste zdania powinny pojawiać się jeszcze przed drugimi urodzinami.
To jest właśnie gaworzenie. Zdarza się, że te sylaby pełnią już funkcję słów, bo jeśli za każdym razem, kiedy widzi jakąś osobę, wypowiada - na oko - bezsensowny zlepek sylab, to znaczy, że już jest słowo. Statystycznie, końcówka drugiego roku życia, czyli między rok i dziewięć miesięcy a dwa lata, pojawiały się proste zdania – dodała psycholożka.
Ekspertka zauważyła również, że częstym błędem popełnianym przez rodziców jest zbyt częste używanie zdrobnień. Poza tym każdy z nas musi mieć świadomość, że dzieci rozwijają się we własnym tempie, ale nie wolno lekceważyć pewnych sygnałów.
Jeśli dziecko kończy rok i w ogóle nie gaworzy, a co to jest gaworzenie? Powtarzanie sylab dźwięcznych, które jeszcze niczego nie oznaczają, ale jeśli nie ma gaworzenia, to powinna być pierwsza kontrola, a nuż coś jest ze słuchem, a może coś za samą budową narządu (mowy). Milczący roczniak może być cudownie gadatliwym trzylatkiem. Druga granica - jeśli dziecko ma dwa i pół roku, zbliża się do trzech i nie mówi, nie buduje prostych zdań, to jest to ostatni gwizdek na wizytę u logopedy – dodała.
Źródło: dziendobry.tvn
Przeczytaj też: Nastolatki dostają dziś coraz szybciej. Naukowcy już wiedzą, dlaczego tak się dzieje