Krzyczenie na dziecko - czy to przemoc?

Temat trudny i dzielący, można powiedzieć, że jest tyle samo przeciwników, co zwolenników krzyczenia na dziecko.
Krzyczenie na dziecko - czy to przemoc?
fot. istock.com
28.08.2023
Katarzyna Lemanowicz

Jedni mówią, że to forma wyładowania własnych emocji, a nawet przemocy, inni, że to komunikat ostrzegawczy i że krzyczenie to w końcu nie bicie. Jak to jest z tym krzykiem?

Gdy krzyk to komunikat ostrzegawczy

Sama jestem mama dwóch dziewczynek. Pierwsza córka to „ułożone”, grzeczne dziecko, spokojna, potrafi długo skupić uwagę, nigdy nie interesowała się kuchenką gazową, czy braniem małych elementów do buzi (nawiasem mówiąc jest też niejadkiem). Jeśli bawi się kuchenną szufladą, sama podaje mi nożyczki i ostre narzędzia, mówiąc „Weź to mamo, to niebezpieczne”. Dwa razy obserwowała, jak zabieram korkociąg i inne groźne rzeczy dla dziecka i zapamiętała i wie, mam nadzieję, że to jej zostanie już na całe życie. Ale młodsza jest zupełnie inna. Tysiąc razy wyciągałam jej z buzi małe klocki, potrafiła mieć zęby w ciastolinie, korki przy kuchence zaczęły ją interesować, jak tylko nauczyła się chodzić. Czasem głos jest pierwszy przed ruchem, wiedziałam, że nie zdążę dobiec i zabrać jej z rączki czegoś na czas, więc krzyczałam, „Maja nie bierz tego do buzi!”, „Maja nie można!”. I to pomagało. Teraz, kiedy jest większa, nie muszę reagować w ten sposób. Czasem krzyk jest po prostu naturalny, jeśli na spacerze, dziecko zacznie biec w kierunku ruchliwej ulicy, będziemy za nim krzyczeć i biec.

Gdy krzyk to wyraz bezradności rodziców

Czasem rodzice starają się być cierpliwymi wobec dziecka, tłumaczyć mu, nie krzyczeć, jednak kiedy powtarzają to samo sto razy, a dziecko, które ma 2-latka nadal nie rozumie i wciąż bawi się tym, czym nie powinno, w rodzicach coś pęka i krzyczą: „Ile razy mam ci powtarzać, żebyś tego nie robił!!!”. Dziecko reaguje płaczem na takie zachowanie a rodzic ma wyrzuty sumienia i przeprasza. Dziecko obserwuje takie zmiany nastroju u mamy czy taty i trudno powiedzieć, co tak naprawdę sobie o tym myśli, czy, że mama jest dziwna, czy, że ono nie zasługuje na jej miłość. Jeśli takie zachowanie rodziców pojawia się często, dziecko może tracić poczucie bezpieczeństwa. 

Gdy krzyk jest przemocą

To krzyczenie na dziecko bez powodu, złe odzywki do maluszka, na przykład „Zamknij się!”, rzucone, gdy rodzice próbują ze sobą rozmawiać, a dziecko chce coś powiedzieć lub o coś zapytać. Zły krzyk to wyolbrzymienie pewnych negatywnych zachowań dzieci, w imię pokazania im, że to rodzic jest autorytetem i to on wyznacza zasady. W pewnych sytuacjach krzyk jest przemocą wobec dzieci, zwłaszcza, jeśli rodzic wykrzykuje obraźliwe słowa: „Jesteś głupi, nic nie rozumiesz!”, „Ty gówniarzu, smarkaczu!”. Takie zwroty do dziecka wpływają destruktywnie na jego psychikę, obniżają poczucie własnej wartości, przyczyniają się do niskiej samooceny i problemów emocjonalnych.

Dlaczego krzyczymy?

Odpowiedzi na to pytanie jest tyle, co rodziców krzyczących na dziecko. Ktoś będzie krzyczał, bo sam miał trudne dzieciństwo, bo miał zły dzień, bo przyszedł wysoki rachunek za prąd, bo skończyła się kawa, bo świat jest zły. To są mniejsze i większe problemy nas, ludzi dorosłych i nie można przerzucać ich na nasze dzieci, wyładowując się na nich za to, że znów narysowały coś na ścianie.

fot. istock.com

Krzyczę, bo takie jest życie

Bywa i tak, że rodzice krzyczą na dziecko, bo przecież ono kiedyś pójdzie do szkoły i tam to dopiero jest wiele krzyku ze strony innych dzieci i nauczycieli. Niektórzy rodzice obawiają się, że ich delikatna istotka, do której nikt nigdy nie powiedział złego słowa, nie poradzi sobie w sytuacji, kiedy nauczyciel nakrzyczy na całą klasę i jeśli będzie doświadczało jakiejś przemocy w szkole, to o tym nie powie. Skąd się bierze taka postawa u rodziców? Trzeba by się cofnąć do ich dzieciństwa, jeśli wychowywali się w spokojnych, ciepłych domach, w których nikt nie uczył, co to cwaniactwo i oszustwo i jak sobie z tym radzić, jeśli pierwszy krzyk słyszeli w klasie ze strony nauczyciela, to życia musieli uczyć się sami. Osiedlowe blokowiska to nie są przyjazne miejsca dla delikatnych i wrażliwych dzieci. Dlatego niektórzy rodzice krzyczą, bo chcą, żeby ich dziecko miało łatwiej w życiu szkolnym, a w przyszłości rozumiało różne postawy, jakie przyjmują pracodawcy. Bo krzyk nauczycieli w szkole to często taka poza przyjmowana po to, aby zastraszyć, przygotować sobie odpowiedni grunt pod wprowadzanie nowych tematów lekcji. Podobnie z szefami. Ale czy trzeba codziennie krzyczeć, aby dziecko to zrozumiało? Zdecydowanie nie! Trzeba z dzieckiem rozmawiać o tym wprost, pokazywać na przykładach z książek lub filmów, pobudzać do dyskusji, uczyć obserwacji świata i ludzkich charakterów.

Nie krzyczę, ale strzelam focha

Poszłaś tylko na chwilę wrzucić pranie do pralki, musiałaś zaprać kilka koszulek po marchewce i czymś jeszcze, przy okazji wyszorowałaś sedes, bo zalatywało, dziecko było cicho, więc przetarłaś jeszcze lustro, po drodze po pokoju, poszłaś pomieszać zupę i wracasz, a pół tubki kremu jest na wykładzinie, a drugie pół na twarzy dziecka. I co robisz? Krzyczysz, śmiejesz się, czy ręce opadają ci aż do ziemi? Kilkulatek wyrządzi ci w domu większe szkody, zrzuci kwiatek z parapetu, zarysuje kilka adresów w twoim prywatnym kalendarzu, potnie zdjęcia i zrobi sobie śnieg z ostatniej rolki papieru toaletowego. Psychologowie radzą, że jeśli masz ochotę krzyknąć na dziecko, wyjdź z pokoju i czekaj, aż ono samo zrozumie, że cię uraziło, samo powinno przyjść i przeprosić. Na niektóre dzieci ta metoda działa. Droga Mamo, za każdym razem zastanów się, dlaczego twoje dziecko tak się zachowało? Może brakowało mu twojej obecności, jesteś w domu, ale taka jakby cię nie ma, bo wisisz na telefonie lub poczcie elektronicznej albo gotujesz i gotujesz. Dziecko rozumie, że złym zachowaniem jest w stanie zwrócić twoją uwagę, jeśli to jest ta przyczyna, nie krzycz, nie strzelaj przysłowiowego focha, tylko przytul dziecko. Im bardziej chce ci się krzyczeć, tym bardziej mów szeptem, im bardziej jesteś zła na dziecko, tym mocniej je przytulaj.

Wszystkie nasze zachowania, odzywki czy nawet ton rozmowy czy z dzieckiem, czy z mężem, wracają do nas. Droga Mamo, słuchaj uważnie rozmów między kilkuletnim rodzeństwem, możesz usłyszeć to, co wczoraj powiedziałaś w nerwach do męża. Pamiętaj, jakie słowa wpisujesz do słownika przedszkolaka, dziecko będzie cię cytowało nie tylko w domu, gdy będzie zwracało się do swojego misia, ale powie „jesteś głupia” do pani w warzywniaku, „jesteś kretynem” do kolegi z piaskownicy, „idź sobie” do babci. Dzieci w najmniej oczekiwanych sytuacjach wyrzucają z siebie takie teksty, które wprowadzają wszystkich obecnych w osłupienie. Nie zdziw się, jeśli malec powie do waszych gości „Nienawidzę was gówniarze, nie przynieśliście mi prezentu!”, co może być odpowiedzią na wcześniejsze słowa rodzica „Nienawidzę was gówniarze, nie dacie mi wypić spokojnie kawy!”.

Droga Mamo, jeśli dziś krzyknęłaś na swoje dziecko, zastanów się, dlaczego to zrobiłaś, jak się z tym czułaś, jak zareagowało twoje dziecko. Przemyśl swoje zachowanie, nikt z nas nie jest idealny i każdy popełnia błędy. Ważne, aby być świadomym swoich słabych stron i pracować nad nimi.

 

Przeczytaj również:

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie