Czym jest inteligencja emocjonalna? [WYWIAD]

Rozmowa z Marielle Tourel, ekspertką ds. edukacji rodzicielskiej, znaną na Instagramie jako @Rozwojowa_Mama.
Czym jest inteligencja emocjonalna? [WYWIAD]
03.08.2023
Katarzyna Lemanowicz

Inteligencja emocjonalna obejmuje rozumienie i zarządzanie własnymi emocjami, empatię wobec innych i sprawne funkcjonowanie w sytuacjach społecznych. Ma ona decydujące znaczenie dla nawiązywania zdrowych relacji, radzenia sobie z życiowymi wyzwaniami i ogólnego dobrostanu. Uznawana jest wręcz za kluczowy czynnik sukcesu osobistego i zawodowego. O tym, jak wspierać rozwój inteligencji emocjonalnej rozmawiamy z Marielle Tourel, ekspertką ds. edukacji rodzicielskiej, znaną na Instagramie jako @Rozwojowa_Mama.

Czym jest inteligencja emocjonalna?

Badania potwierdzają, że dzieci wykazujące wyższy poziom inteligencji emocjonalnej mają większe umiejętności społeczne, lepsze wyniki w nauce i wykazują większą odporność w obliczu wyzwań. Cieszą się także lepszą kondycją psychiczną i mają mniej problemów z zachowaniem, a co za tym idzie – mają większe szanse wyrosnąć na zrównoważonych, odpowiedzialnych i współczujących dorosłych. Te dzieci natomiast, które wykazują się niższą inteligencją emocjonalną, mogą mieć trudności z nawiązywaniem i utrzymywaniem relacji oraz problemy w nauce i są bardziej podatne na zaburzenia zdrowia psychicznego takie jak lęk i depresja. Dlatego tak ważne jest budowanie jej od dziecka.

Jak budować inteligencję emocjonalną dziecka? Czy masz praktyczne porady?

Rodzice powinni dążyć do stworzenia swojemu dziecku wspierającego emocjonalnie środowiska. Badania przeprowadzone przez naukowców takich jak John Gottman, Lynn Fainsilber Katz i Carole Hooven wykazują, że to, w jaki sposób rozmawiamy z dziećmi o uczuciach w sytuacjach emocjonalnych kryzysów jest niezwykle ważny. Dlatego zaczęłabym od rozwijania własnej świadomości emocjonalnej. To, jak myślimy o uczuciach, przekłada się na nasze reakcje na życie emocjonalne dziecka. To z kolei pozwala przewidzieć, jak lub czy, dziecko nauczy się regulować własne emocje.  Warto więc najpierw samemu pracować nad rozpoznawaniem i rozumieniem swoich emocji i równocześnie zwracać uwagę na emocje dziecka. Jeśli ja będę się czuła komfortowo ze swoimi uczuciami, moje dziecko będzie się czuło równie komfortowo ze swoimi. Zachęcam każdego rodzica, by poćwiczył głośno nazywanie własnych emocji. Rodzicu, po prostu mów głośno (do siebie lub partnera), kiedy czujesz szczęście, wstręt, radość, złość czy frustrację. Nazywanie i uświadamianie sobie własnych emocji pomaga szybko je identyfikować i werbalizować u siebie i innych.

Ważne jest też bezpieczne i wspierające środowisko, w którym dziecko może swobodnie wyrażać swoje uczucia. Wielu rodziców nie akceptuje wyrażania przez dziecko trudnych emocji takich jak strach, złość czy smutek („przynosisz mi wstyd”, „zachowujesz się skandalicznie!”) lub w ogóle nie aprobuje tego, że dziecko je przeżywa („nie masz powodu do smutku”, „nie przesadzaj”, „nie bądź beksą”). Jeszcze inni chcą uchronić swoje dzieci przed ich doświadczaniem.

Tymczasem emocja albo jest, albo jej nie ma, zatem jeśli już jest – warto ją zaakceptować. Nie ma czegoś takiego jak złe emocje, a emocje nie czynią ludzi słabymi. Czynią ich ludźmi. Rodzice mogą więc modelować zdrową ekspresję emocjonalną, dzieląc się swoimi emocjami oraz przyjmując do wiadomości i bez osądzania uczucia dzieci.

Kolejna rekomendacja to ćwiczenie aktywnego słuchania. Kiedy dziecko dzieli się swoimi uczuciami, należy je słuchać uważnie i z empatią, oferując zrozumienie i – w razie potrzeby – wsparcie. Można korzystać z refleksyjnych technik słuchania, takich jak parafrazowanie, podsumowywanie i zadawanie pytań otwartych. Wielu rodziców obawia się, że mówienie o trudnych emocjach wzmocni je i pogorszy sytuację. W rzeczywistości jest wprost przeciwnie: to ignorowanie emocji lub nadzieja, że dziecko przestanie je odczuwać, pogarsza sytuację. Emocje nie znikną tylko dlatego, że nie chcemy ich zaakceptować.

Czy rodzice mają do dyspozycji jakieś – nazwijmy to – "pomoce naukowe"?

Bazą zawsze jest rozmowa. Dlatego zachęcam rodziców: rozmawiajcie o emocjach, pomóżcie mu zrozumieć i nazywać swoje uczucia w różnych kontekstach, pomóżcie nauczyć się strategii skutecznego radzenia sobie z różnymi sytuacjami i emocjami. Pretekstem do takich rozmów oczywiście są przeżycia dziecka, rozmowy o przeżyciach, zrachowaniach i emocjach bohaterów podczas czytania książek oraz podczas zabawy. I tu przechodzimy do tych pomocy. Na przykład w grze „Memory o emocjach”, na ilustracjach jest przedstawionych 20 sytuacji i emocji, m.in. duma, zazdrość, złość, szczęście, ciekawość, frustracja, strach, samotność, odrzucenie, akceptacja czy wdzięczność. Podczas gry, rodzice czy nauczyciele mogą stosować pytania otwarte, aby zachęcić dzieci do dyskusji na temat tych emocji i sytuacji przedstawionych na kartach, a także pomóc im w zrozumieniu istoty emocji, ich źródeł i potencjalnych strategii radzenia sobie z uczuciami w różnych sytuacjach. Na przykład, na karcie emocji „czuję się odrzucony” jest zilustrowany smutny chłopczyk, który siedzi samotnie a w tle grupa dzieci bawiących się razem w kręgu. Możemy porozmawiać wtedy z dzieckiem o tym jak się chłopczyk czuje, czym jest poczucie odrzucenia, że to normalna część życia, jak mógłby chłopczyk się zachować w tej sytuacji oraz jak inne dzieci mogłyby się zachować. Np. Gdybyś był tym chłopcem, co chciałbyś, aby inne dzieci zrobiły, aby cię włączyć do zabawy? Co może zrobić chłopiec, aby zostać włączonym do zabawy? Takie rozmowy pomagają dziecku wiedzieć jak się zachować w różnych sytuacjach, akceptować własne emocje oraz być empatycznym wobec innych.

Dużo się mówi o akceptacji emocji, ale niektóre rozmowy są trudne. Dziecko traci balon, umarła jego złota rybka, jak rodzic może wspierać dziecko w tych sytuacjach?

Tak, najpierw omówmy przykład błędnego podejścia i braku akceptacji emocji dziecka:

„Oj nie bądź beksa, to tylko balon. Przestań płakać o byle co!” Albo: „Przykro mi, że twoja rybka zdechła, ale to tylko rybka, a to jest częścią życia. Musisz się tego nauczyć. A teraz przestań płakać i wyjdź na dwór się pobawić”. Inni rodzice próbują uchronić dziecko przed przeżywaniem emocji i mogą powiedzieć na przykład: „Nie płacz, zaraz ci kupię nowy balon!” Czy w drugim przykładzie: „Kochanie, nie martw się, była bardzo stara. Jutro pójdziemy kupić nową rybkę. Nie musisz się smucić. Chodź, wyjdźmy się pobawić”.

Żadna z powyższych reakcji nie akceptuje intensywnych uczuć, jakich doświadcza dziecko. Nie pomaga mu przeżyć żałoby ani zrozumieć emocji. W rezultacie dziecko może czuć, że coś jest z nim nie tak, bo doświadcza intensywnych emocji, kiedy nie powinno ich doświadczać. Nie rozumie emocji ani tego, co ma z nią zrobić. Czuje się też osamotnione w swoim doświadczeniu.

Akceptacja emocji dziecka może wyglądać na przykład tak: „Wiem, że jesteś smutny, ponieważ twój balon odleciał/ twoja rybka odeszła. Rozumiem. Też mi smutno, przejdziemy przez to razem”. Nie musisz niczego naprawiać. Nie musisz się bać, że Twoje dziecko jest zbyt słabe na przeżywanie smutku. Czasami po prostu trzeba być obok i wspierać dziecko w przeżywaniu emocji. W ten sposób uczymy je, że są one czymś normalnym, że nie ma w ich odczuwaniu nic dziwnego, że nie są przejawem słabości, i że może przyjść do mamy czy taty, kiedy jest mu ciężko.

Porozmawiajmy jeszcze o samoregulacji? Czy to tożsamo z regulowaniem emocji?

Samoregulacja i regulacja emocji to dwa terminy, które często pojawiają się w kontekście wychowania dzieci. Mimo że są ze sobą powiązane, nie są tożsame. Najpierw wyjaśnię, na czym polega ta różnica.

Regulacja emocji to umiejętność, która pozwala nam zarządzać własnymi uczuciami. Wyobraźmy sobie na przykład, że nasze dziecko doświadcza złości, ponieważ nie może zrozumieć pewnego zadania domowego. Regulacja emocji to zdolność dziecka do rozpoznania, że jest zdenerwowane, zrozumienia, że źródłem tego zdenerwowania jest trudność z zadaniem i wyrażenie tego uczucia w sposób społecznie akceptowany, na przykład poprzez spokojne przekazanie swojego uczucia rodzicowi. To również zdolność dziecka do zarządzania intensywnością złości, tak by nie przeszkadzała w skupieniu na pracy.

Samoregulacja natomiast, jest to szerszy koncept, który obejmuje regulację emocji, ale także kontrolę nad impulsami i zachowaniem oraz zdolność skupienia uwagi. Wykorzystując wcześniejszy przykład, samoregulacja to zdolność dziecka do opanowania impulsu rzucenia książką, kiedy zadanie jest trudne. To również umiejętność skupienia się na zadaniu pomimo rozproszeń, takich jak dźwięki z zewnątrz, czy myśli o zabawie.

Podsumowując, choć regulacja emocji jest kluczowym elementem samoregulacji, samoregulacja obejmuje także inne aspekty, takie jak kontrola impulsów i skupienie uwagi. Zarówno regulacja emocji, jak i samoregulacja to ważne umiejętności, które dzieci uczą się w procesie dorastania i które pomagają im radzić sobie z wyzwaniami w różnych sytuacjach życiowych.

Marielle Tourel

Jak mogą rodzice wspierać dziecko w rozwoju samoregulacji?

To jest szalenie ważny temat, dlatego poświęciłam samoregulacji cały rozdział w mojej książce, „Twoje Dziecko – mądre, zdolne, szczęśliwe”. Stworzenie silnych podstaw dla samoregulacji w pierwszych latach życia jest kluczowe dla zdrowego rozwoju i uczenia się przez całe życie.

W miarę swojego rozwoju dzieci doświadczają płynących z nich korzyści we wszystkich dziedzinach życia.

Rodzice przede wszystkim powinni pamiętać, że dzieci uczą się też przez obserwację tego, jak my się zachowujemy.  Dlatego przede wszystkim powinniśmy dawać dobry przykład radzenia sobie z trudnymi emocjami oraz kontrolowania impulsywnych zachowań i reakcji. Zastanówmy się nad swoim reakcjami, kiedy jesteśmy źli albo czujemy się sprowokowani? Jako dorośli musimy ćwiczyć nasze własne umiejętności samoregulacji. Tak, jest to szalenie trudne dla wielu z nas i wymaga ciężkiej pracy. Wbrew powszechnemu przekonaniu umiejętności samoregulacji, kontrolowania impulsów i koncentracji uwagi nie rozwijają się automatycznie w miarę dorastania.

Rodzice i opiekunowie mogą aktywnie wspierać rozwój samoregulacji. W mojej książce oraz na moim profilu w mediach społecznościowych Rozwojowa Mama przedstawiam zabawy i aktywności odpowiednie dla wieku zaproponowanych przez naukowców i ekspertów. Przykład zabawy: Weź bębenek lub tamburyn i poproś dziecko, by stuknęło w niego raz, kiedy ty stukasz dwa razy, i odwrotnie: jeśli ty stukniesz raz, ono niech stuknie dwukrotnie. To wymaga samokontroli i skupienia uwagi, aby nie powtarzał tego co ty stukasz i pamiętał zasadę, ile razy stuknąć poprawnie.

Też zaprojektowałaś gry, które wspierają rozwój samoregulacji?

Tak. Jest u mnie dostępny zestaw gier wspierających rozwój samoregulacji w oparciu o zabawy z badań naukowych o udowodnionym wpływie i korzyściach.

„Rozwojowy sorterek” został opracowany na podstawie prawdopodobnie najczęściej przywoływanej w literaturze naukowej gry służącej doskonaleniu koncentracji uwagi u dzieci przedszkolnych. Gra wymaga od dziecka posortowania kart zgodnie ze zmieniającymi się kryteriami. Na początku dziecko jest proszone o rozdzielenie kart według jednego kryterium (np. koloru), a następnie musi skoncentrować się na zmianie zasady i rozdzielić resztę talii według drugiego kryterium (np. kształtu).

Zabawy oparte o niestandardowe sortowanie są szeroko rekomendowane przez neuronaukowców i ekspertów ds. rozwoju dziecka jako wsparcie rozwoju elastycznego myślenia, a w szczególności koncentracji uwagi. Umiejętność skupienia na zmieniających się zasadach umożliwia przedszkolakom stopniowe uzyskiwanie kontroli nad swoimi myślami i zachowaniem.

Z kolei "Gra przeciwieństw" (również gra karciana) zaprojektowana jest w oparciu o jedną z najczęściej przywoływanych w literaturze naukowej gier służących do oceny i rozwijania zdolności dziecka do radzenia sobie w sytuacjach, w których zachodzi konflikt między reakcją instynktowną a oczekiwaną – czyli do kontrolowania impulsywnych zachowań i reakcji. Gra wymaga zapamiętania przez dziecko zasad co powiedzieć, gdy widzi ilustrację oraz oparcia się pokusie nazwania tego, co widzi naprawdę. Jeśli szybko przechodzimy przez talię, staje się to szalenie trudne dla dzieci – i dorosłych też! Liczne obserwacje, w tym wyniki badań obrazowych takich jak PET czy rezonans magnetyczny, wykazały związek zabaw z wykorzystaniem gier takich jak w „Grze przeciwieństw” z aktywacją obszarów mózgu kluczowych dla samoregulacji (w tym samoregulacji emocji).

Jako mama sama chętnie korzystam z takich pomocy, traktuję zarówno rozmowę jak z zabawę do tego, by nauczyć moje dzieci nawiązywania zdrowych relacji, radzenia sobie z życiowymi wyzwaniami i dbania o swój dobrostan. To jest przecież nasze zdanie: wyposażenie dziecka w narzędzie do zdrowego i szczęśliwego życia.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie