Karny jeżyk, time-out, stawianie do kąta - czy da się uniknąć tych metod?

Sprytny sposób na wyciszenie, czy kara?
Karny jeżyk, time-out, stawianie do kąta - czy da się uniknąć tych metod?
fot. istock.com
12.08.2021
Katarzyna Lemanowicz

Dziecko od maleńkiego uczy się zasad wspólnego życia i wielu reguł. Umiejętność funkcjonowania w społeczeństwie wiąże się z poznawaniem granic, których przekroczenia nie da się uniknąć. Szukając idealnych metod wychowawczych często rodzice sięgają po kary, jednak gdyby kary miały wychowywać, już dawno żylibyśmy w społeczeństwie idealnym.

Kara dla dziecka - jaki efekt?

Kiedyś stawiało się w kącie, dziś jest karny jeżyk, krzesełko grzecznościowe i time-out. Wszystkie te metody z definicji nie są karami, lecz sprowadzają się do odizolowania dziecka od pobudzającego go bodźca. Rodzic daje dziecku kilka minut na wyciszenie emocji (w zależności od wieku dziecka ale nie więcej niż minuta na rok dziecka!). Zazwyczaj dziecko nie wytrzymuje i kilkakrotnie jest sadzane z powrotem na ustalone miejsce. Bywa, że najpierw zamiast wyciszenia jest histeria. Po jakimś czasie na szczęście maluch się uspokaja i wszyscy są zadowoleni. Ale czy efekt został osiągnięty?

Zobacz więcej: Pozwól dziecku na sprzeciw! 7 powodów, dla których warto zmienić swoje nastawienie do konfliktów

Z punktu widzenia dziecka

Wielu ekspertów uważa te techniki za szkodliwe nawet bardziej niż bicie. Czy rozzłoszczone kilkuletnie dziecko pozostawione samo ze sobą rozmyśla o swoim błędzie i o jego konsekwencjach? Zdecydowanie nie! Metoda time-out zacznie być skuteczna dopiero około 12 roku życia, kiedy to dziecko będzie w stanie analizować swoje zachowanie, przyczyny i konsekwencje. Z punktu widzenia dziecka izolacja to kara, której będzie starało się unikać. Problem w tym, że nie dlatego, że zrozumiało dlaczego dana czynność jest zła ale ze strachu. W trakcie przeżywania emocji dziecko, które jest oddzielone od rodzica wbrew swojej woli, może albo stłumić swoje uczucia, albo okazywać je jeszcze mocniej i gwałtowniej. Żadne z tych rozwiązań nie jest dobre ani dziecka, ani dla rodzica. Jeśli takie sytuacje zdarzają się często, może rosnąć dystans między dzieckiem a rodzicem.

Natychmiast idź do swojego pokoju!

W gniewie może okazać się, że time-out to w rzeczywistości jest czas, który potrzebuje tak naprawdę rodzic by się uspokoić i odzyskać panowanie nad sobą. Nie jest to środek wychowawczy. Małe dziecko najprawdopodobniej jest przytłoczone emocjami i nie ma zielonego pojęcia co ma w tym swoim pokoju robić. Znaczenie bardziej `pedagogiczne` będzie przyjęcie odpowiedzialności i powiedzenie, że to rodzić potrzebuje czasu by ochłonąć.

Kara dla dziecka

fot. istock.com

Ucz i uwrażliwiaj

Izolację można stosować, ale tak by konsekwencje logiczne były jasne dla dziecka. Np. gdy w zabawie dziecko zaczyna gryźć, odstawić je i poinformować, że jak się będzie tak zachowywać nie będzie zabawy. Rodzic powinien też mówić co czuje. Czasem okazuje się, że odczekanie chwili wystarcza, aby dziecko poradziło sobie ze swoimi emocjami albo przestało robić to, co robi. Rodzicowi też przydaje się ten czas na uspokojenie i zastanowienie się co chce osiągnąć. Istotniejsza jest konsekwencja, a nie zupełne odizolowanie dziecka. Dzięki temu rodzic uczy dziecko zasad i wyznaczania granic ale i uwrażliwia na uczucia innych. Dziecko w bliskim i bezpiecznym kontakcie z opiekunem ma szansę uczyć się samo uspokajania. Maluch może nauczyć się rozumieć swoje emocje, nazywać i wyrażać potrzeby. Rodzicowi daje to szansę na lepsze zrozumienie sposobu, w jaki daną trudną sytuację przeżyło dziecko i wspólne wypracowanie lepszego rozwiązania, które da dziecku szansę zadbania o własne potrzeby w sposób nieraniący innych.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie